Przekaz podprogowy
czy myślisz o mnie tak często jak ja
zapominam o tobie
betonowe płuca miasta brzemienne w powietrze
pompują w nas tlen rozgrzany jak asfalt
i z pewnością znalazłabym teraz w tobie kilka
takich miejsc w których udałoby mi się zamieszkać
ale drogi są nam przeznaczone jak czas i miejsce
spotkania dlatego zaufajmy naszym ptakom
które omijają się wzajem a karmią tylko okruchami
bo choć nie ma cię tutaj może nie być jeszcze bardziej
czas rozchodzi się po nas nierównomiernie dotyka
z osobną troską każdej zaniedbanej tkanki pilnuje
każdej kropli która nas drąży cierpliwie jak ból
co się zaczyna coraz obszerniej w nas rozgaszczać
poznasz go po świście powietrza i po sylwetce
która upada zataczając się jak krwiobieg i nie znajdując
w sobie ujścia poznasz go po kręgu światła z dali
z tunelu po słońcu które nad nami już nie wschodzi
Horoskop
w siedemdziesiąte drugie urodziny mojego ojca
kochałam się z tobą po raz pierwszy
mój siedemdziesięciodwuletni ojciec jest spod znaku
koziorożca a ja jestem spod znaku wodnika a ty jesteś
definicją i odpowiedzią wszystkiego czego nie rozumiem
czego nie ogarnia mój sen i moje ciało pełne abstrakcyjnych pojęć
pozbawione pojęcia o tobie o twoim istnieniu poza wiernością
naskórka wobec dłoni które są definicją dotyku i nietykalności
które zjednują mnie i moje żebra w świątobliwej ikonie ciała
otwierają rzeźnię oddechu jędrnego i smutnego jak półtusza
więc można ci się oddać tak jak się oddaje rzecz pożyczoną
i należną co po latach wraca wreszcie w miejsce sobie właściwe
poproś mnie o zwrot a zrozumiem wszystkie deklinacje i tryby
przez które odmienia się twój krwiobieg by zawrócić we mnie
wyleje się z niego skruszona ciemność która już wie że nie zdoła
wydobyć nas z siebie dlatego będzie jeszcze przez bezskuteczną chwilę
tamować żaluzjami promienie światła ciasne jak aureole zmarłych
co zataczają już nad nami kręgi coraz mniejsze i mniejsze