Przejdź do treści
Dostosuj preferencje dotyczące zgody

Używamy plików cookie, aby pomóc użytkownikom w sprawnej nawigacji i wykonywaniu określonych funkcji. Szczegółowe informacje na temat wszystkich plików cookie odpowiadających poszczególnym kategoriom zgody znajdują się poniżej.

Pliki cookie sklasyfikowane jako „niezbędne” są przechowywane w przeglądarce użytkownika, ponieważ są niezbędne do włączenia podstawowych funkcji witryny.... 

Zawsze aktywne

Niezbędne pliki cookie mają kluczowe znaczenie dla podstawowych funkcji witryny i witryna nie będzie działać w zamierzony sposób bez nich.Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych umożliwiających identyfikację osoby.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Funkcjonalne pliki cookie pomagają wykonywać pewne funkcje, takie jak udostępnianie zawartości witryny na platformach mediów społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcje stron trzecich.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Analityczne pliki cookie służą do zrozumienia, w jaki sposób użytkownicy wchodzą w interakcję z witryną. Te pliki cookie pomagają dostarczać informacje o metrykach liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Wydajnościowe pliki cookie służą do zrozumienia i analizy kluczowych wskaźników wydajności witryny, co pomaga zapewnić lepsze wrażenia użytkownika dla odwiedzających.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Reklamowe pliki cookie służą do dostarczania użytkownikom spersonalizowanych reklam w oparciu o strony, które odwiedzili wcześniej, oraz do analizowania skuteczności kampanii reklamowej.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Ewa Solska. Wiersze

Spis treści numeru 3/2012

Runda

Poprowadził ich Lazarus. Siostry wzięły płaszcze
mężczyzn i jedzenie. Stanęli przy budzie celnika,
pod sykomorą, tyłem do pustyni.

Syczący pogłos szedł od lampek strażników;
piach, stygnąc, przechwycił ten motyw. Wtedy pierwszy,
Galilejczyk, wyjął miecz, a ten drugi – świecącą włócznię.

Siedli odwróceni w stronę muru, pozostałym
rysował się płaskowyż stosów na ogniska nomadów,
przejętych w tej chwili długim światłem zachodu.

Na początku padła kwestia winy i odkupienia,
potem przeszli do sprawy typu: błąd bycia przekonanym,
czy chwilowość przewidzeń. Rzucali losy

o kamień zwany Animalis. Marta serwowała chleb
z bryndzą i oliwki. Magdalena przyglądała się
szpotawej stopie tego drugiego, szepcząc – to już

było i zawsze jest inaczej.
Spożywali niespiesznie, wierząc, że będzie
płacone przez pokolenia.

 

To (że przegrywam spór o istnienie świata)

Wietrznie tu jest. Stosunkowo. Kawałek gazety rano
mierzy się z ulicą. W przedpokoju pusty wieszak chybocze
jak metronom. Winda kontempluje rytm: otwiera, zamyka,
otwiera, zamyka pełne usta

Piszesz już. Zakładam dziecku konto. Ta pieczołowitość
z jaką kasjer anulował owada na kuloodpornej szybie,
tuż przed moją twarzą… Bankierska solidność uniesień.
Tego nam brak. Czasami
Nie rozmawiamy. Jak w teatrze. Lustra, lustra, usta ciemnieją –
finita la… la… machajmy rękami. Dalej z prądem, skoro morze
kręci się wraz z nami. Kręci w głowie. Skąd ta fraza: żyje
jak wieloryb i umiera – w zonie wszystkich mórz
Rzednieje w mrok. Ten gnom polewa moje malwy! Powiedzieć
coś typowego? Otóż chodzę po wodzie. Nie wiem o tym nic,
a tym bardziej nie myślę o – to woda myśli za mnie.
Dlatego przegrywam ten spór

Po każdej stronie. I lubię patrzeć, lubię
jak larwa mierzy się z łodygą bluszczu, żeby zobaczyć
co tam dalej, jak tam dalej
będzie.

 

Wpłać dowolną kwotę na działalność statutową.
"Akcent" jest czasopismem niezależnym. Wschodnia Fundacja Kultury -
współwydawca "Akcentu" utrzymuje się z ograniczonych dotacji
na projekty oraz dobrowolnych wpłat.
Więcej informacji w zakładce WFK Akcent.