Przejdź do treści
Dostosuj preferencje dotyczące zgody

Używamy plików cookie, aby pomóc użytkownikom w sprawnej nawigacji i wykonywaniu określonych funkcji. Szczegółowe informacje na temat wszystkich plików cookie odpowiadających poszczególnym kategoriom zgody znajdują się poniżej.

Pliki cookie sklasyfikowane jako „niezbędne” są przechowywane w przeglądarce użytkownika, ponieważ są niezbędne do włączenia podstawowych funkcji witryny.... 

Zawsze aktywne

Niezbędne pliki cookie mają kluczowe znaczenie dla podstawowych funkcji witryny i witryna nie będzie działać w zamierzony sposób bez nich.Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych umożliwiających identyfikację osoby.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Funkcjonalne pliki cookie pomagają wykonywać pewne funkcje, takie jak udostępnianie zawartości witryny na platformach mediów społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcje stron trzecich.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Analityczne pliki cookie służą do zrozumienia, w jaki sposób użytkownicy wchodzą w interakcję z witryną. Te pliki cookie pomagają dostarczać informacje o metrykach liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Wydajnościowe pliki cookie służą do zrozumienia i analizy kluczowych wskaźników wydajności witryny, co pomaga zapewnić lepsze wrażenia użytkownika dla odwiedzających.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Reklamowe pliki cookie służą do dostarczania użytkownikom spersonalizowanych reklam w oparciu o strony, które odwiedzili wcześniej, oraz do analizowania skuteczności kampanii reklamowej.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Lechosław Lameński. Świat widziany oczami grafika. O Andrzeju Węcławskim słów kilka

Spis treści numeru 3/2012

Świat widziany oczami grafika

O Andrzeju Węcławskim słów kilka

 

(…)
O charakterze całej dotychczasowej twórczości Andrzeja Węcławskiego decydują cykle graficzne, wykonywane przede wszystkim w dwóch technikach metalowych: akwaforcie i akwatincie, nierzadko łączonych w jednej kompozycji, uzupełnianych dodatkowo w miarę upływu czasu o elementy wykonane w technice kolażu (pojedyncze litery i znaki graficzne malowane za pomocą szablonu), a także – w ostatnich latach – druku cyfrowego i offsetu. Tak oto dzieła, teoretycznie czarno-białe, zaczynają promieniować całą paletą subtelnych i ciepłych barw, w których pojawiają się wysublimowane odmiany łamanych brązów i wyciszonej sepii, zgaszone róże indyjskie oraz przytłumione, pozbawione blasku i wiosennej świeżości zielenie. Obecność coraz szerszej gamy delikatnych barw w poszczególnych rycinach to także efekt stosowania tzw. techniki własnej, polegającej – jak zanotował twórca – na odciskaniu obrazów bez udziału klasycznej matrycy. Matrycę zastępują pokryte farbą płyty fakturowe. Rysunek i forma pracy wyłania się drogą mozolnego odbijania poszczególnych fragmentów i użycia szablonów, taśm maskujących, którymi przysłania się kolejno wybrane partie powierzchni. Taki proces powoduje uzyskanie określonych faktur i subtelnych efektów barwnych.
Wyczuwalna skłonność artysty do wzbogacania świata czarno-białych znaków o korespondujące z nimi pierwiastki barwne zwiększa aluzyjność poszczególnych kompozycji oraz całych cykli tworzonych świadomie w formule otwartej (dopełnianych w sposób naturalny w ciągu kilku kolejnych lat o nowe ryciny). W ten sposób Andrzej Węcławski nie narzuca odbiorcy wyłącznie swego sposobu widzenia świata, lecz pozwala mu na samodzielne podjęcie próby indywidualnego zinterpretowania form i znaków stanowiących istotę poszczególnych kompozycji, a także zachęca do odczytania „ukrytej” pod ich warstwą plastyczną treści o podtekście literackim.
Bez wątpienia swoistym znakiem rozpoznawczym, ikoną blisko trzydziestoletniej twórczości artysty jest cykl Il y a de tout (Yadtout) powstały w latach 1987-2000. Traktowany od początku jako otwarty, ciągle uzupełniany o nowe prace (zdarzały się również powroty do dawno ukończonych kompozycji), pojawił się w pracowni artysty po lekturze jednego z tekstów wielkiego pisarza i eseisty André Malraux, przypominającego o pomyśle francuskich artystów, którzy na fali fascynacji sztuką prymitywną stworzyli z francuskiego Il y a de tout („w tym jest wszystko”) neologizm „Yadtout” i nadali taką nazwę nieistniejącemu plemieniu, jego kulturze i sztuce.
To stanowiło dla mnie bodziec intelektualny i znakomite określenie tego, co staram się przekazać poprzez sztukę – napisał Andrzej Węcławski w autokomentarzu do cyklu reprodukowanego w katalogu jego wystawy indywidualnej w Galerii Oranżeria w Jabłonnie (wrzesień-październik 2008) i w Muzeum Lubelskim w Lublinie (luty-marzec 2009). Poszczególne prace w cyklu nie mają tytułów i wszystkie stanowią część sztuki wyimaginowanego plemienia. Natura i kultura, mity i archetypy, marzenia i rzeczywistość to antynomie, kształtujące język artystyczny, którym się posługuję. Sprzeczność pomiędzy tym co racjonalne, a tym co intuicyjne, stanowi podstawowy klucz do zrozumienia prac. (…)
Prace z cyklu balansują na granicy abstrakcji i świata realnego. Wolne są od dosłowności, raczej stwarzają warunki i prowokują do zastanowienia nad rzeczywistością. Formy, którymi operuję, są ledwie rozpoznawalnymi umownymi przedstawieniami przedmiotów, które utraciły realność. Grafiki z tego cyklu to sformułowane w języku obrazu krótkie wypowiedzi. Podstawą obrazowania są ślady i znaki. Nie jest to jednak forma cyklicznej narracji. Powstałe prace mają sygnalizować, a nie relacjonować.
Tyle Andrzej Węcławski o Il y a de tout (Yadtout). Dla porządku odnotujmy, że obok najstarszych, powstałych jeszcze w latach 80. kompozycji tego cyklu, w których główną rolę odgrywały duże plamy płasko położonej czerni o niezbyt regularnych kształtach, skontrastowane ze zdecydowanie fakturowym tłem, utrzymanym w wysublimowanych szarościach, na początku lat 90. pojawiły się m.in. kompozycje o zdecydowanie ciemnym, w miarę jednolitym tle, z którego wyłaniają się dziesiątki, setki drapieżnych kresek, nasuwających dalekie skojarzenia z misternymi rusztowaniami oplatającymi trudne do zidentyfikowania budynki. W drugiej połowie lat 90. dialog artysty z kapryśną, rozedrganą plamą, więcej niż umownym znakiem i nerwową kreską, doprowadził do narodzin kompozycji bardziej syntetycznych, a zarazem niezwykle wyrazistych i pełnych wewnętrznej ekspresji. Kompozycji, które zdają się balansować nieustająco na granicy czystej abstrakcji i świata realnego. Różnorodność kształtów, swoboda, z jaką artysta przechodził od form zamkniętych do otwartych, położenie nacisku na zróżnicowanie faktury poszczególnych partii tła, wreszcie dodawanie – jakby mimochodem – koloru do dominujących stref czerni i zróżnicowanych szarości uczyniły z cyklu Il y a de tout (Yadtout) wspaniały, pełen pasji traktat o ludzkim życiu, namiętnościach, chwilach słabości i tęsknotach.
(…)

Wpłać dowolną kwotę na działalność statutową.
"Akcent" jest czasopismem niezależnym. Wschodnia Fundacja Kultury -
współwydawca "Akcentu" utrzymuje się z ograniczonych dotacji
na projekty oraz dobrowolnych wpłat.
Więcej informacji w zakładce WFK Akcent.