Marek Lobo Wojciechowski. Wiersze

Spis treści numeru 3/2009

 

nieciągłość

Z dzieciństwa zostały skrawki
celuloidu, fragmenty dłuższych
historii. Reszta jest martwa i niebyła.

W najciemniejszych zakamarkach kościoła
pisze na ścianie rzeczy, które miały się zdarzyć.
Ostatnio próbuje uwierzyć w feng-shui.

Ludzie są obcy, nawet ci, którzy go zrobili.
Spytałby kiedyś matkę o siebie, ale ona
wstaje wcześnie, a po pracy zaraz zasypia.

 

defloracja

Wiesz, takich tekstów jest kilka
na całe życie. Masz: rodzi się pierwsza
myśl, całkowicie własna. Pierwsze

dziecko. Pierwsza zdrada, której
nie miałeś w grafiku. Lub śmierć,
na tyle obca, co swoja.

Słowa też są wtedy obce – mówisz,
słuchając siebie jak listonosza,
który przyszedł nie w porę i gada,
że ten dzieciak, to jego.

 

Więcej wierszy w tradycyjnym wydaniu „Akcentu”.