Rafał Rutkowski. Wiersze

Spis treści numeru 2/2015

Motyki

Zacząłem ciągnąć za dłoń wystającą z ziemi
był środek wiosny miałem sporo siły
nie znałem różnicy między ciałem a drzewem
znałem swoje odbicie ale czułem że go nie znam

nie zgasić słońca a podłączyć je do drugiego
chciałbym coś od siebie dać mojej gwieździe
rzucić żarówką to śmieszne nie doleci
mówić do niego przecież nie usłyszy

za małe motyki konstruują w fabrykach
nawet okulary do spawania trzeba by założyć
żeby cokolwiek zrobić tej gwieździe
czy temu nie wiadomo do końca

taki spór na wybór nic nie znaczy i nie da
dopóki zaślubiny nieba i piekła
nie będą jawne i oczywiste będzie
dla nas wszystkich bez względu na nic
że jest albo nie ma światła.

 
Spacer

No i stało się drzwi się rozmnożyły
mamy wspólną drogę przynajmniej
do siebie nie ma na co czekać
chodźmy naprzeciw sobie

rozejrzyjmy się dookoła co dalej
wystarczy wypatrzeć to co ucieka
oddać się oddaniu dać się porosnąć
krokom jakie nas trawią w spokoju

wsiadłem do kubka i jadę nim
do ciebie dalsza trasa mnie czeka
więc wiążę drogę w kłębek
mam swoją pajęczynę zrobię

z niej welon a potem już fotografię
i nastanie spokój nawet podczas walki
i nawet na kolorach pojawią się nowe
barwy.

Więcej wierszy w papierowym wydaniu „Akcentu”.