Przejdź do treści
Dostosuj preferencje dotyczące zgody

Używamy plików cookie, aby pomóc użytkownikom w sprawnej nawigacji i wykonywaniu określonych funkcji. Szczegółowe informacje na temat wszystkich plików cookie odpowiadających poszczególnym kategoriom zgody znajdują się poniżej.

Pliki cookie sklasyfikowane jako „niezbędne” są przechowywane w przeglądarce użytkownika, ponieważ są niezbędne do włączenia podstawowych funkcji witryny.... 

Zawsze aktywne

Niezbędne pliki cookie mają kluczowe znaczenie dla podstawowych funkcji witryny i witryna nie będzie działać w zamierzony sposób bez nich.Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych umożliwiających identyfikację osoby.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Funkcjonalne pliki cookie pomagają wykonywać pewne funkcje, takie jak udostępnianie zawartości witryny na platformach mediów społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcje stron trzecich.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Analityczne pliki cookie służą do zrozumienia, w jaki sposób użytkownicy wchodzą w interakcję z witryną. Te pliki cookie pomagają dostarczać informacje o metrykach liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Wydajnościowe pliki cookie służą do zrozumienia i analizy kluczowych wskaźników wydajności witryny, co pomaga zapewnić lepsze wrażenia użytkownika dla odwiedzających.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Reklamowe pliki cookie służą do dostarczania użytkownikom spersonalizowanych reklam w oparciu o strony, które odwiedzili wcześniej, oraz do analizowania skuteczności kampanii reklamowej.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Joanna Zętar. „Wszystko jest jak było. Nic nie jest jak było”

Wszystko jest jak było. Nic nie jest jak było”

Lublin Julii Hartwig

Spis treści numeru 3/2021

(…)

W tym samym czasie do gimnazjum im. Unii Lubelskiej uczęszczały Anna Kamieńska, Hanna Malewska i Anna Langfus (z d. Szternfinkiel). W klasie Julii Hartwig uczyły się m.in. Maria Modzelewska, Danuta Riabinin (z d. Podobińska), Stanisława Ziemnicka (z d. Tkaczyk). Jednak to Reginkę i Miriam wspomina Julia Hartwig w wierszu Koleżanki. Są to żydowskie koleżanki poetki, które: Trzymały się razem / i razem wychodziły z klasy przed lekcją religii1.

Obie bohaterki wiersza są postaciami autentycznymi. Miram to Maria Rechtszaft, a Reginka – Rejzla Rubinfajer. Łacinniczka opisana w utworze nazywała się Janina Niemirska-Pliszczyńska. Poetka wspomina: Ostatni raz spotkałyśmy się niespodziewanie u wylotu Lubartowskiej, / na granicy świeżo utworzonego getta2. Nieznane są wojenne losy obu dziewcząt, natomiast miejsce opisane przez Julię Hartwig to także miejsce autentyczne. Bohaterki wiersza i jego autorka spotkały się tuż przy bramie prowadzącej do lubelskiego getta, która znajdowała się nieopodal skrzyżowania ulic Kowalskiej i Lubartowskiej. Dziś obok tego miejsca, na ścianie budynku przy ulicy Kowalskiej 5, można zobaczyć mural z tekstem wiersza Koleżanki.

(…)

Na początku II wojny światowej Julia Hartwig przebywała w Lublinie, następnie w majątku Struża, gdzie pracowała jako domowa nauczycielka. W 1940 roku zdecydowała się wyjechać do Warszawy, aby studiować na tajnym Uniwersytecie Warszawskiem. W tym czasie była łączniczką Szarych Szeregów. Jednak po wizycie gestapo w mieszkaniu, w którym się zatrzymała, opuściła Warszawę i wyjechała do Kalinówki, gdzie do zakończenia wojny przebywała w leśnictwie zarządzanym przez wuja swej przyjaciółki Anny Kamieńskiej.

Po zakończeniu wojny Hartwig wróciła na chwilę do rodzinnego miasta. W 1944 w Lublinie zaczęło odradzać się życie literackie. Miały tu swoje siedziby m.in. redakcje „Rzeczpospolitej” i Polskiego Radia. W Lublinie, jeszcze we wrześniu 1944 roku, odbyło się inauguracyjne zebranie Związku Zawodowego Literatów Polskich, niedługo potem ukazał się pierwszy numer tygodnika literackiego „Odrodzenie” i opublikowano pierwsze tomy poetyckie. W mieszkaniu Hartwigów przy ulicy Narutowicza 23 spotykali się redaktorzy pisma „W Słońce”, którzy przez całą wojnę utrzymywali ze sobą kontakty, rozmawiano o poezji i sztuce, a także wymieniano się przeczytanymi książkami. 3 września 1944 roku Julia Hartwig i Anna Kamieńska zorganizowały poranek autorski, podczas którego gościem był Julian Przyboś. Spotkanie odbyło się w tymczasowym miejscu zamieszkania literatów, w budynku przy ulicy Radziwiłłowskiej 9. W 1945 roku w Lublinie został wydany Wybór wierszy poetów lubelskich, w którym Hartwig opublikowała pięć utworów.

Rok później na łamach czasopisma „Kuźnica” ukazał się pierwszy wiersz Julii Hartwig poświęcony Lublinowi. To utwór Lublin 1946, w którym poetka pisze o rodzinnym mieście: Kołyszą mnie wzdłuż ulicy twe dzwony / odlane z gorącego jeszcze armatniego huku3. Wątek końca wojny w Lublinie pojawia się także w wierszu Victoria, opublikowanym znacznie później, bo w 2004 roku, w tomie Bez pożegnania:

Dlaczego pisane mi było żebym na głównej ulicy Lublina

na widok wchodzących oddziałów z czerwonymi gwiazdami

płakała z radości że nie usłyszę już znienawidzonego Raus! i Halt!4

Ostatecznie Julia Hartwig zadecydowała się wyjechać z Lublina. W eseju Radość z Zaułka, napisanym w 2004 roku, poetka wyjaśniła jeden z powodów tej decyzji: Lublin nie był już tym samym miastem co niegdyś, co przed wojną. Utworzenie getta, wymordowanie Żydów i zniszczenie Starego Miasta było zbrodnią dokonaną nie tylko na ludziach, ale i na micie Lublina, na moich własnych wspomnieniach dzieciństwa5. Do tego wątku Hartwig nawiązuje w cytowanym już wierszu Lublin 1946: Miasto rodzinne pod niebem / jak zatopione na dnie jeziora6. W tym samym utworze żegna się z Lublinem słowami: ale już pora odciąć pępowinę co mnie z tobą wiąże7, i wyznaje: Wyciekają tu ze mnie lata o najczerwieńszej krwi8. Pożegnanie z rodzinnym miastem nie było łatwe. W wierszu Żadnych rajów poetka pisze wprost: Jakże boli mnie to miasto / zaświatami dzieciństwa9.

(…)

Nie licząc prywatnych wizyt u mieszkającej w Lublinie rodziny, Julia Hartwig jako pisarka wróciła do rodzinnego miasta w 1978 roku z okazji wieczoru autorskiego, który odbył się w Muzeum Czechowicza. (…)

*

Mieliśmy w Lublinie wielkie szczęście spotkać Julię Hartwig, która obdarzyła nas przyjaźnią wyjątkową. Ta przyjaźń to wiersze poświęcone Lublinowi, jego atmosferze i ludziom z nim związanym. Ale ta przyjaźń to przede wszystkim powroty Julii Hartwig do Lublina, spacery po mieście i opowieści o jego przeszłości. Zawsze chętnie przyjeżdżała do rodzinnego miasta. Kiedy czekaliśmy na nią na dworcu, towarzyszyła nam radość oczekiwania na spotkania i wielogodzinne rozmowy – o poezji, o Lublinie, o ostatnich lekturach, o podróżach, których odbywała wiele. Była osobą niezwykłą, ciepłą, uważną, pełną energii i ciekawą życia, którego wspomnienia zatrzymywała w swoich tekstach. Jeden z jej wierszy, zatytułowany Nie idźmy, na trwale obecny w przestrzeni Lublina, jest tego najlepszym odzwierciedleniem.

Całość w wydaniu papierowym „Akcentu”.


1 Cyt. za J. Hartwig: Koleżanki i inne wiersze lubelskie. Lublin 2021, s. 26.
2 Cyt. za tamże.
3 Cyt. za tamże, s. 7.
4 Cyt. za tamże, s. 24.
5 J. Hartwig: Radość z Zaułka (cyt. za „Scriptores: Julia Hartwig – lubelskie kręgi” 2011, dz. cyt., s. 222).
6  Cyt. za J. Hartwig: Koleżanki i inne wiersze lubelskie, dz. cyt., s. 7.
7 Cyt. za tamże.
8 Cyt. za tamże.
9 Cyt. za tamże, s. 18.

Wpłać dowolną kwotę na działalność statutową.
"Akcent" jest czasopismem niezależnym. Wschodnia Fundacja Kultury -
współwydawca "Akcentu" utrzymuje się z ograniczonych dotacji
na projekty oraz dobrowolnych wpłat.
Więcej informacji w zakładce WFK Akcent.