Tomasz Kłusek. IV Międzynarodowy Trójstyk Literacki: Białoruś – Polska – Ukraina

Spis treści numeru 1/2021

IV Międzynarodowy Trójstyk Literacki: Białoruś – Polska – Ukraina

Włodawa, 9-11 września 2020 r.

Po dziś na Włodawy sztandarach
wielokulturowość, tolerancja
i wielojęzyczny gwar na festiwalach.

Gość w dom, Bóg w dom!”
Taki jest i zostanie włodawski
Feniks, ludzki gest i ton.

Aldon Dzięcioł, Włodawo!

Przywołane w formie motta słowa Aldona Dzięcioła zdają się dobrze obrazować ideę przyświecającą organizatorom Międzynarodowego Trójstyku Literackiego. W 2017 roku burmistrz Włodawy Wiesław Muszyński wyraził życzenie, aby to – zorganizowane wówczas po raz pierwszy – wydarzenie przekształciło się w coroczną imprezę kulturalną. Tak też się stało. We wrześniu 2020 roku już po raz czwarty spotkali się przedstawiciele świata kultury, aby wspólnie ze społecznością nadbużańskiego grodu, położonego w miejscu, gdzie stykają się granice trzech państw, przypomnieć tradycję i historię łączącą Białorusinów, Polaków, Ukraińców oraz zastanowić się nad perspektywami dalszej współpracy, głównie w aspekcie związków kulturowych. Pod tym względem niebagatelną rolę do odegrania ma literatura, a więc podejmowanie przez twórców określonej tematyki, rozwijanie działalności translatorskiej i organizowanie takich właśnie spotkań, jak Międzynarodowy Trójstyk Literacki. Zasadniczym warunkiem powodzenia jest stały wzgląd na to, o czym pisał włodawski poeta – na uznawanie wielokulturowości, tolerancję i gościnność.

W efekcie chodzi o to, co może nieco pompatycznie, ale przecież oddając istotę rzeczy, nazywa się budowaniem mostów nad podziałami i granicami. W 2020 roku nagrodzono dwoje z owych „budowniczych mostów”. Pierwszą z tych osób była białoruska pisarka Tatiana Demidowicz, która, jak pamiętamy, uczestniczyła w Trójstyku przed rokiem, ale nie mogła już wziąć udziału w bieżącej edycji i osobiście odebrać Lauru Międzynarodowego Trójstyku Literackiego. W jej imieniu nagrodę odebrała Alla Arlowskaja, konsul Białorusi w Białej Podlaskiej. Wygłaszająca laudację, Agnieszka Monika Polak zapoznała publiczność z twórczością białoruskiej prozaiczki i poetki. Przypomniała podpisane w 2019 roku porozumienie o współpracy związków literackich z trzech sąsiedzkich regionów. Sygnatariuszkami tego porozumienia były Tatiana Demidowicz jako prezes Związku Literatów Białorusi (oddział w Brześciu), Olga Lasniuk jako prezes Związku Literatów Ukrainy (oddział w Łucku) i właśnie Agnieszka Monika Polak jako prezes Związku Literatów Polskich (oddział w Lublinie). Laudatorka wyraziła żal, że pandemia uniemożliwiła uczestnictwo w spotkaniu niektórym gościom z Białorusi i Ukrainy.

Drugą nagrodzoną osobą był dr Bogusław Wróblewski, założyciel i redaktor naczelny „Akcentu”, prezes Wschodniej Fundacji Kultury „Akcent”, wykładowca UMCS, literaturoznawca, krytyk literacki i tłumacz. Zasługi redaktora „Akcentu” w dziele propagowania twórców zza naszej wschodniej granicy i pielęgnowania współpracy kulturalnej między Białorusią, Ukrainą i Polską są powszechnie znane. Zresztą stanowi to jeden z najważniejszych celów działania czasopisma i fundacji. Warto tu przytoczyć następujące słowa z laudacji na cześć nagrodzonego, które wygłosiła doktor Anna Mazurek-Marcińczak: „Akcent” był prekursorem. Od samego początku, od początku lat osiemdziesiątych tematyka pogranicza pojawia się tutaj bardzo często i bardzo szeroko. Było to jedno z pierwszych pism w Polsce, które tę problematykę na taką skalę podejmowało (…). Zarówno w pracy literackiej, krytycznej, jak też redakcyjnej – w czasach, kiedy słowa często powszednieją, tracą swoją moc – Bogusław Wróblewski wielokrotnie podkreśla rangę i znaczenie słowa, które jest ogniwem łączącym ludzi, umożliwia spotkanie, budowanie więzi, tworzenie wspólnoty. A przecież właśnie o to chodzi i laureatowi, i kwartalnikowi literacko-artystycznemu „Akcent”. O przełamywanie, przezwyciężanie sztucznie tworzonych podziałów i budowanie wspólnoty ponad podziałami.

W dalszej części gali, która odbywała się w sali konferencyjnej Urzędu Miejskiego we Włodawie, prowadząca redaktor Agnieszka Krawiec z Radia Lublin zapowiedziała występ Ryszarda Borkowskiego. Jest on znanym i cenionym śpiewającym poetą, obecnym na scenie (nie tylko lubelskiej) już od lat siedemdziesiątych. We Włodawie, akompaniując sobie na gitarze, wykonał nie tylko własne utwory, ale także pieśni znane z repertuaru Bułata Okudżawy i Włodzimierza Wysockiego. Ktoś nawet powierzchownie zaznajomiony z „Akcentem” musi zdawać sobie sprawę z tego, jak dużą rolę odegrał ów kwartalnik w propagowaniu twórczości tych artystów. Ryszard Borkowski ma też w dorobku kilka tomików poetyckich. Czytelnikom „Akcentu” dał się poznać już w 1982 roku publikacją kilku interesujących wierszy.

Wacław Oszajca, gość honorowy IV Trójstyku, wśród czytelniczek swojej poezji.

Honorowym gościem IV Trójstyku (tym tytułem obdarzany jest co roku tylko jeden twórca) był ojciec Wacław Oszajca, poeta. Początkowo chciałem napisać, że jest on przede wszystkim poetą. Ale Wacław Oszajca jest przede wszystkim kapłanem katolickim, a uprawianie poezji i działalność publicystyczna są w jego przypadku ściśle z duszpasterstwem powiązane. To prawda, że jest to poezja wysokiej próby, dzieło niepospolitego talentu i wielkiej kultury literackiej, ale sztuka nie jest tu sama dla siebie celem. Wszystko w jego wierszach zdaje się prowadzić do Boga, nawet wówczas, gdy się z Nim wadzi i spiera. Niemało jest w świecie zła, które Bóg toleruje z wiadomych tylko sobie przyczyn. Waśnie narodowościowe, pogarda wobec innych kultur i narodów, przekonanie o własnej wyższości – te choroby nękają ludzkość od dawna. Międzynarodowy Trójstyk Literacki jest próbą przeciwstawienia się złu tego świata w dostępnym nam wymiarze. Takie wątki pojawiły się w rozmowie przeprowadzonej – z udziałem publiczności – przez Bogusława Wróblewskiego z o. Wacławem Oszajcą podczas spotkania autorskiego. Poeta oczywiście czytał swoje wiersze, a spośród tomów „Akcentu”, które pojawiły się na zaimprowizowanym „stoisku księgarskim”, czytelnicy sięgali najchętniej po numer trzeci z 2019 roku zawierający liryki o. Oszajcy.

Drugiego dnia w Miejskiej Bibliotece Publicznej we Włodawie odbyło się sympozjum Mikrokosmos odbijający epokę. Prowadził je dr Wróblewski, a wypełniły wystąpienia: dra Łukasza Marcińczaka, filozofa i eseisty, red. Waldemara Michalskiego, poety i krytyka literackiego, red. Aleksandry Zińczuk, kierującej magazynem internetowym „Kultura Enter” oraz o. Wacława Oszajcy. Tytułem sympozjum stała się fraza zapożyczona od Józefa Czechowicza, która od pierwszego numeru zdobi okładkę „Akcentu”. W 2020 roku kwartalnik obchodził czterdziestolecie swego istnienia. Podczas Trójstyku postanowiono połączyć przedstawienie historii czasopisma z wyeksponowaniem tej strony jego działalności, która pozostaje w związku z problematyką dziedzictwa wielonarodowego pogranicza. Oto spisane z programu tematy wypowiedzi (w kolejności zgodnej z porządkiem wymienionych wcześniej nazwisk autorów): Między pamięcią a współczesnością, Wschodni sąsiedzi w „Akcencie” – przyjaźnie i publikacje, Na granicy pokoleń i poetyk – 40 lat „Akcentu” oraz 40 lat „Akcentu” w prywatnej perspektywie.

Ludzie tworzący „Akcent” są niewątpliwie idealistami i to w najlepszym rozumieniu tego terminu. Wierzą w siłę słowa, co podkreśliła dr Anna Mazurek-Marcińczak w laudacji, wierzą w to, że artyści mogą uczynić więcej niż politycy, bo w mocy sztuki jest budować więzi trwalsze od mostów wznoszonych doraźnie przez polityków. Ci ostatni często owe mosty niszczą w imię ideologii wątpliwej proweniencji. Wprawdzie z artystami też różnie bywało, ale zaprzęgnięcie talentu w proceder niszczenia, a nie w dzieło budowania, zawsze kończyło się destrukcją sztuki. Jak podkreślono w dyskusji, „Akcent” realizuje wyobrażenie Zbigniewa Herberta o szczególnej misji sztuki i słowa, które są w stanie zmienić mentalność człowieka i znieść sztuczne i niebezpieczne bariery.

Bardzo dobrą pracę wykonał Marcin Obuchowski, instruktor z Włodawskiego Domu Kultury, a przy tym kompozytor, któremu talentu pozazdrościłby niejeden z twórców, którzy objeżdżają wzdłuż i wszerz całą Polskę ze swymi koncertami, widać ich w telewizji i słychać w radiu. Bardzo miła niespodzianka… Włodawski kompozytor uważnie przeczytał poemat Pieśń o Bogu ukrytym. Był to debiut poetycki Karola Wojtyły, który został ogłoszony anonimowo w 1946 roku w piśmie „Głos Karmelu” i kontynuowany w roku następnym. Ostateczna wersja poematu była już gotowa w 1944 roku, ale autor musiał czekać na możliwość publikacji. Poemat składa się z dwóch części: Wybrzeża pełne ciszy oraz Pieśń o słońcu niewyczerpanym. Obuchowski wybrał niektóre fragmenty, skomponował do nich muzykę, rozpisał na fortepian, skrzypce, chór i partie solowe. Dołączył słowa wypowiadane przez ojca św. Jana Pawła II podczas pielgrzymek do kraju, relacje osób, które z nim się spotkały i tak powstało oratorium Miłość mi wszystko wyjaśniła. Uczestnicy IV Trójstyku mieli okazję zapoznać się z tym niezwykłym dziełem w wykonaniu kwartetu smyczkowego Stowarzyszenia Wschód Kultury, Chóru Ziemi Włodawskiej, pianisty Kamila Turczyna i Alicji Karpiuk. Wszyscy muzycy zasługują na słowa uznania, ale w sposób szczególny należy zwrócić uwagę na młodą solistkę. Alicja Karpiuk jest obecnie studentką jazzu i muzyki estradowej na Wydziale Artystycznym UMCS. Koncert odbył się w szacownych murach pięknej, późnobarokowej włodawskiej świątyni pw. św. Ludwika.

Uczestnicy sympozjum Mikrokosmos odbijający epokę: Łukasz Marcińczak, Bogusław Wróblewski, Aleksandra Zińczuk, Waldemar Michalski, Wacław Oszajca

W trzecim dniu we Włodawskim Domu Kultury miało miejsce rozstrzygnięcie II edycji Międzynarodowego Konkursu Jednego Wiersza, do którego zgłaszać można było utwory zawierające słownictwo chachłackie. Dla niezorientowanych: gwara chachłacka charakteryzuje się pomieszaniem słów z języka polskiego, białoruskiego i ukraińskiego. Etnografowie określają ów język jako zanikające zjawisko kulturowe. Niemniej posługują się nim w Polsce mieszkańcy okolic Włodawy, Białej Podlaskiej i Parczewa. Na konkurs zorganizowany przez Miejską Bibliotekę Publiczną we Włodawie wpłynęło 30 prac. Ciekawostką jest, że najstarsza uczestniczka miała 91 lat. Uczestnicy konkursu zobowiązani byli do użycia w nadesłanych wierszach czterech słów z mowy chachłackiej: czyresznia (czereśnia), doczka (córka), dumka (myśl) i misiać (księżyc). Jury pod przewodnictwem Waldemara Michalskiego przyznało pierwszą nagrodę Markowi Szczerbińskiemu z Krakowa za wiersz Spotkanie w Jerozolimie, drugą Piotrowi Bartnikowi z Wołomina za wiersz Słuchajcie byliny, trzecią Annie Piliszewskiej z Wieliczki za wiersz Noc. Wyróżniono też utwory Teresy Kubik z Suszna koło Włodawy, Małgorzaty Skowron z Hrubieszowa i Janiny Czyrki z Gozdowa (pow. hrubieszowski). Nagrodzone i wyróżnione wiersze zostaną wydrukowane na łamach kwartalnika społeczno-kulturalnego „Wschód”, którego redaktorem naczelnym jest Aldon Dzięcioł. Zebrani w sali widowiskowej WDK uczestnicy konkursu poetyckiego, jurorzy i publiczność wysłuchali koncertu piosenki poetyckiej. Wystąpiły wokalistki przygotowane przez Marcina Obuchowskiego.

Zamknięcie IV Międzynarodowego Trójstyku Literackiego ogłosił w końcowym wystąpieniu burmistrz Włodawy Wiesław Muszyński. Zarówno jemu, jak i Arturowi Sępochowi, dyrektorowi Wojewódzkiego Ośrodka Kultury w Lublinie, jako głównym organizatorom, należy życzyć, aby znaleźli dość sił i środków dla podtrzymania tradycji Trójstyku. To samo odnosi się do współorganizatorów, tj. Miejskiej Biblioteki Publicznej we Włodawie, Włodawskiego Domu Kultury, Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Włodawskiej i Oddziału Lubelskiego ZLP. Bez wątpienia uczyniono wiele, ale przecież mnóstwo jest jeszcze do zrobienia. Komentując na tych łamach przed rokiem III Międzynarodowy Trójstyk Literacki, Stefania Michalska napisała: Sztuczna granica Unii Europejskiej na linii Bugu zepchnęła na margines Europy narody tradycyjnie współtworzące europejską kulturę (Ukraina, Białoruś). Graniczne podziały przełamuje sztuka, a szczególnie literatura. Język jako fundament tożsamości narodowej na Wschodzie wymaga ciągłej pielęgnacji. Te kwestie nie istnieją w takim natężeniu w świadomości obywateli tzw. Zachodu. Takie opinie mobilizują.

Zdjęcia: autor