Przejdź do treści
Dostosuj preferencje dotyczące zgody

Używamy plików cookie, aby pomóc użytkownikom w sprawnej nawigacji i wykonywaniu określonych funkcji. Szczegółowe informacje na temat wszystkich plików cookie odpowiadających poszczególnym kategoriom zgody znajdują się poniżej.

Pliki cookie sklasyfikowane jako „niezbędne” są przechowywane w przeglądarce użytkownika, ponieważ są niezbędne do włączenia podstawowych funkcji witryny.... 

Zawsze aktywne

Niezbędne pliki cookie mają kluczowe znaczenie dla podstawowych funkcji witryny i witryna nie będzie działać w zamierzony sposób bez nich.Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych umożliwiających identyfikację osoby.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Funkcjonalne pliki cookie pomagają wykonywać pewne funkcje, takie jak udostępnianie zawartości witryny na platformach mediów społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcje stron trzecich.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Analityczne pliki cookie służą do zrozumienia, w jaki sposób użytkownicy wchodzą w interakcję z witryną. Te pliki cookie pomagają dostarczać informacje o metrykach liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Wydajnościowe pliki cookie służą do zrozumienia i analizy kluczowych wskaźników wydajności witryny, co pomaga zapewnić lepsze wrażenia użytkownika dla odwiedzających.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Reklamowe pliki cookie służą do dostarczania użytkownikom spersonalizowanych reklam w oparciu o strony, które odwiedzili wcześniej, oraz do analizowania skuteczności kampanii reklamowej.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Bartek Kruk. Rokendrol iz ded

Spis treści numeru 1-2/2002

Rokendrol iz ded

 

Jakiś czas temu pismo literackie „Lampa i Iskra Boża”, założone przez Pawła Dunina-Wąsowicza i Krzysztofa Vargę, wydało numer w całości poświęcony latom osiemdziesiątym widzianym jednak oczami twórców pisma, wtedy młodych ludzi, nastolatków. Nie ma tu jednak mowy o opozycyjnej względem reżimu martyrologii czy o specyficznej atmosferze środowisk kulturalnych tamtego okresu. Są za to, oprócz młodzieńczych tekstów literackich, etykietki po tanich winach, słodyczach i napojach, które dla ludzi odczuwających w pewien sposób różnicę między teraźniejszością a okresem dzieciństwa czy dorastania są świadectwem powrotu do przeszłości niemal mitologicznej. Każdy taki element przywołuje od razu w pamięci chwile, kiedy nie uczestniczyło się w ówczesnej polityce czy literackich wydarzeniach, żyło się jedynie własnym światem. Dzięki takiemu podejściu ludzi, którym wówczas moje pokolenie, wpatrzone w nich jak w starszych braci, zazdrościło pasji i niezależności względem wszelkich autorytetów, stworzono całkowicie odrębne i oryginalne środowisko Trzeciego Obiegu. Były to czasy eksplozji polskiego punk rocka, czasy powstawania polskiego undergroundu. Do dziś pamiętamy o działalności wrocławskiej Pomarańczowej Alternatywy czy trójmiejskiego Tot Artu. Do dziś także usłyszeć można o muzykach, którzy wtedy dopiero zaczynali grać. Wytworem tamtego okresu są działające dziś takie zespoły rockowe, jak Püdelsi i Homo Twist z Maciejem Maleńczukiem, Pidżama Porno, Świetliki z Marcinem Świetlickim czy wreszcie scena jassowa z Ryszardem Tymonem Tymańskim. Są to wykonawcy, których rzadko usłyszeć można w rozgłośniach radiowych. Poprzez rock przemawiają do odbiorców posługując się literackim językiem, jaki obecny był ongi na łamach „bruLionu” czy wspomnianej już „Lampy”.

I właśnie fotografia takiego zespołu zdobi okładkę najnowszej powieści Krzysztofa Vargi pt. Tequila: utrzymana w czarno-biało-zielonej tonacji przedstawia ubranych na czarno, krótkowłosych muzyków rockowych: trzymającego statyw mikrofonu wokalistę (niestety nie jestem w stu procentach pewien, czy jest to Marcin Świetlicki) oraz gitarzystę z imponującym modelem Gibsona Les Paula. Dokładnie tę atmosferę niegdysiejszego podziemia artystycznego, dziś nieco już przebrzmiałego, współtwórca „Lampy i Iskry Bożej” uczynił tłem dla swego najnowszego utworu. Środowiskowe puby, ubrana na czarno młodzież, zespoły grające ambitniejszą muzykę i śpiewające ambitniejsze teksty, koncerty, życie towarzyskie niszowych gwiazd rocka – taki świat przedstawia Varga w Tequili. Postacie przewijające się przez kartki powieści dużo mówią o alkoholu, o gwiazdach rocka, o anarchistycznej walce z „systemem”, o zaprzedawaniu się komercji, o ekologii, o wegetarianizmie, o filozofiach Wschodu, o bólu istnienia, o dekadenckich postawach rozpoetyzowanych dziewcząt, o nieżyjących idolach – w pewnych kręgach są to kwestie wręcz „dyżurne”, na ich temat należy mieć swoje zdanie, dyskutować o nich, śpiewać o nich piosenki. Do tego obowiązkowo zakładać czarne stroje, skórzaną kurtkę, mroczny makijaż, efektowną fryzurę – taka mała pozostałość po punkowych prowokacjach. Oto mamy do czynienia z bohemą artystyczną, jaka w świecie popkultury promującej techno i bezwartościową papkę w pięknych opakowaniach jest czymś zanikającym, niszowym, ale też bardziej zwartym i rozpoznawalnym. Zarówno dla fanów rocka, jak i wielbicieli współczesnej literatury Marcin Świetlicki jest postacią kultową, by trzymać się odpowiedniej poetyki. Aura otaczająca jego wiersze, ale i koncerty Świetlików, jego publiczność, jest dość łatwo rozpoznawalna i charakterystyczna. Dlatego też najnowsza książka Vargi jest o nim – rockowym poecie zanurzonym w artystycznym getcie z wszelkimi tego konsekwencjami w jego uczuciach, przeżyciach, dystansie do rzeczywistości, czasem nawet w jego fizjologii. Autor opisał nam świat, który sam wykreował się przed naszymi oczami – świat o jasno określonych barwach, pociągający swą odrębnością od reszty rzeczywistości, ale jednak także sztuczny i, po prostu, literacki.

Martinez – gitara prowadząca, Abdul – gitara basowa, Gruby – bębny, bezimienny narrator powieści na wokalu – taki jest skład zespołu, z którym mamy do czynienia w powieści. Sex, drugs & rock’n’roll. Żyj szybko, kochaj mocno, umieraj młodo. Każdy zna stereotyp codzienności rockowego muzyka: koncerty, alkohol, imprezy, piękne dziewczyny na jedną noc, próby, nagrania, czasem jakieś przemyślenia będące inspiracją do kolejnych tekstów. Tak to mniej więcej wygląda. Do tego jeszcze legendy „przeklętych”, zmarłych w wyniku przedawkowania używek bądź na skutek spektakularnych samobójstw. Powieść zaczyna się w chwili, kiedy narrator wynosi w trumnie zwłoki Grubego, przyjaciela z zespołu. Znany z obżarstwa, raczej mało rozmowny, bez żadnych artystycznych aspiracji, posiadający niewielką ilość najzwyklejszych ciuchów, raczej nie zainteresowany erotycznymi podbojami, nie prezentujący sobą żadnej ideologii manifestowanej strojem czy zachowaniem – typowy okaz przeciętniaka. Tyle, że nieźle grał na perkusji. Ale i śmierć miał banalną – na skutek awarii wadliwego piecyka gazowego. Trudno o bardziej wyrazisty antywizerunek rockmana. I właśnie ten fakt staje się dla narratora impulsem do przedstawiania nam swych przemyśleń i wspomnień. Zaczyna się opowieść. […]

 

Varga należy do generacji, dla której właśnie rock był młodzieńczą ucieczką od ponurej rzeczywistości …jej twórczość – poza kilkoma wyjątkami – jest w przeważającej części również językowo głęboko zakorzeniona w subkulturach alternatywnych, w kulturze masowej. Język jest tu bodaj głównym impulsem i środkiem radykalnej kontestacji. Tak w Próbie scalenia pisał o pokoleniu twórców urodzonych w latach 60. Tadeusz Drewnowski. To się nie zmieniło, taki jest też język Tequili. A ponieważ obcujemy tu z autonomicznym światem, wiele jest też sformułowań odwołujących się do terminologii muzycznej, ale tych kolokwialnych, bo przecież to tylko rock’n’roll – zamknięty świat, jaki wypierany jest już coraz bardziej przez tandetę wypełniającą muzyczną telewizję. Tequila Krzysztofa Vargi staje się świadectwem, które może będzie kiedyś jednym z niewielu przykładów (oprócz nagrań), czym był podziemny rock, jak wyraźnie wpisywał się w literacki świat naszej kultury. Ciekawe, czy powstanie kiedyś powieść opiewająca świat dzisiejszej kultury techno, czy okaże się, że pretenduje do miana kulturowej mitologii.


Krzysztof Varga: Tequila, Wyd. Czarna Lampa, Warszawa – Wołowiec 2001, ss. 110.

Wpłać dowolną kwotę na działalność statutową.
"Akcent" jest czasopismem niezależnym. Wschodnia Fundacja Kultury -
współwydawca "Akcentu" utrzymuje się z ograniczonych dotacji
na projekty oraz dobrowolnych wpłat.
Więcej informacji w zakładce WFK Akcent.