***
tamci dwaj przy trzecim spotkaniu kupili paczkę
bobu i układali z niego pod sklepem mandale
a miejscowi w swojej pieczołowitej dbałości
o wielokulturowość starali się nie przeszkadzać
zajęci byli zresztą obserwowaniem przyrody
w krzakach jeden z nich o czterech kończynach
i dwóch kulach uprawiał nordic walking odmianę
wyczynową z elementami wspinaczki pokonując
czas siebie i murek przez miasto sunął marszałek
na folii w podróży służbowej do sos tysiąca wysp
zabrał ze sobą postument kasztankę i kilka tajemnic
nad wszystkim krążył raróg z magicznego ogrodu
dawny uciekinier z ciepłej posady jurodiwy wśród
ptaków co jako piorun opada gdy ujrzy występek
a znakiem jego nie pląsający w szyszkach kozioł
ni godło Starachowic a cień otwarcia nadmorskich
teatrzyków z piasku porzucony na ciemnym cichym
***
i pomalował ich pan i zobaczył że dobre jest
wszystko co miało jechać w podróż do ciężkich
słów a zostało za kurtyną spaceru po tej stronie
muru hadriana wystukane krokiem miękkim
aczkolwiek zdecydowanym – utrzymać linię
zachować szyk – otóż nasze nieczynne pole
do dyskusji i widmo brockenu i nasze nieczynne
pole do dyskusji i ci rzymianie i nasze nieczynne
pole do dyskusji od płachty i włóczni otóż nasze
nieczynne pole ach ci galernicy od bębna i czaszki
do dyskusji otóż nasze nieczynne pole do dyskusji
przystaje brzegiem do stawu po którym manewrują
kaczki a z oczu robią breloczki a z zębów kajdanki