Perspektywa postkolonialna w studiach na temat Europy Środkowo-Wschodniej
Jeden z najwcześniejszych sygnałów sugerujących możliwość spojrzenia na podporządkowanie krajów Europy Środkowo-Wschodniej sowieckiej metropolii w perspektywie doświadczenia kolonialnego wysłany został w maju 1988 z… Portugalii. Podczas konferencji pisarzy, która przeszła do annałów światowego życia literackiego po prostu jako konferencja zorganizowana przez amerykańską Wheatland Foundation w Lizbonie, odbyły się – jak to często bywa podczas tego rodzaju zgromadzeń – obrady okrągłego stołu. Lizboński round table miał jednak szczególny charakter, spotkali się przy nim bowiem m.in. pisarze polscy, węgierscy, czescy, jugosłowiańscy oraz rosyjscy. O randze wydarzenia świadczą już same nazwiska niektórych uczestników: Czesław Miłosz, Jan Józef Szczepański, Jan Błoński, Adam Zagajewski, Krzysztof Michalski, György Konrád, Josef Škvorecký, Danilo Kiš, Josif Brodski, Lew Anninski, Tatiana Tołstoj.
Okrągłostołowa debata, mająca za punkt wyjścia literaturę, szybko przerodziła się w ostry spór dwu stron o istnienie Europy Środkowej i środkowoeuropejską tożsamość. Na podkreślenie zasługuje fakt, że rozstrzygnięcie przyszło z zewnątrz, a zaważyły na nim głosy Susan Sontag, Salmana Rushdiego i Dereka Walcotta w końcowej części spotkania. Odgrywając w coraz gorętszej wymianie zdań rolę arbitrów i nieuwikłanych bezpośrednio w konflikt autorytetów, wytknęli oni pisarzom rosyjskim, poirytowanym i oszołomionym zaciętą obroną kulturowej i politycznej autonomii regionu przez ich środkowoeuropejskich kolegów, że postawa, jaką przyjmują, przeniknięta jest myśleniem z gruntu imperialnym. Z ust Sontag padły wówczas kluczowe słowa, którymi nazwała ona to, co podskórnie obecne było w wielu wystąpieniach środkowoeuropejskich pisarzy, lecz w jej wypowiedzi znalazło bodaj najdonośniejszą retorycznie artykulację, a mianowicie, że Europa Środkowa to „koncepcja antysowiecka”, mająca na celu przekonanie zachodnich intelektualistów, iż kraje tej części świata nie są „kulturowym przydatkiem do Związku Sowieckiego”, lecz mają własną kulturę, która poprzedzała obecność sowieckich czołgów czy sowieckie wpływy, i są „częścią wielkiej europejskiej tradycji”, a nie jedynie „jakimś tworem zwanym Europą Wschodnią”1. Uwaga ta stanowiła punkt zwrotny w debacie: uświadomiła Rosjanom istnienie odmiennego od rosyjskiego punktu widzenia i skłoniła ich – przynajmniej na poziomie deklaracji – do rewizji dotychczasowych poglądów na temat naszego regionu. Polski noblista tak skomentował to wydarzenie w swoim diariuszu: Starcie się dwóch stołów (panels) w Lizbonie, środkowoeuropejskiego i rosyjskiego, należycie odnotowane w „New York Times”, zasługuje na uwagę jako pierwsza tego rodzaju konfrontacja od końca II wojny światowej2.
Niestety, pomimo kolejnej konferencji, która odbyła się rok później w Budapeszcie, problematyka poruszona w Lizbonie nie znalazła należytej kontynuacji po zmianach, jakie zaszły w latach 1989-1990 na politycznej mapie Europy, i po upadku Związku Sowieckiego. Apetyt na nadanie innego kształtu relacji między byłą metropolią a byłymi peryferiami moskiewskiego imperium pozostał niezaspokojony. Kwestie, na które wskazali w owej pamiętnej dyskusji 1988 roku pisarze postkolonialni: Rushdie i Walcott, pozostały niepodjęte, co odsunęło o kilkanaście lat szansę wprowadzenia problematyki literaturoznawczej na postkolonialny tor3. Zbyteczne jest dodawać, że nie doszło do dalszych spotkań intelektualistów z naszej części kontynentu i z Rosji w wymiarze, który mógłby doprowadzić do uświadomienia sobie przez Rosjan imperialnej winy i przełamać impas w nadal trwających, obecnie zaś nasilonych, zimnowojennych stosunkach między Federacją Rosyjską a naszym regionem. Wypada nadmienić, że „okrągły stół” w pałacu Queluz, gdzie spotkali się środkowoeuropejscy i rosyjscy uczestnicy obrad, dziś niemal zupełnie zapoznany, i wówczas nie był dostatecznie nagłośniony w krajach naszego regionu, w tym także nad Wisłą. Zadecydowały o tym, rzecz jasna, względy polityczne: wisząca wciąż żelazna kurtyna utrudniała szerszy przepływ informacji, a i te – jakże wątłe – które mimo to docierały zza niej do polskich czytelników, były enigmatyczne bądź poddane preselekcji i spreparowane w toku negocjacji z cenzorem, co – zważywszy na panujące wówczas warunki – nie mogło sprzyjać debacie. W rezultacie polska publiczność nie miała okazji zorientować się ani w przebiegu lizbońskiej konferencji i zarysowanych na niej stanowiskach, ani w podniesionych tam problemach, o wadze pierwszorzędnej dla ówczesnej teraźniejszości i przyszłości zarówno kraju, jak i całego regionu.
Wspominam obszernie o tym wydarzeniu i jego „niespełnionych obietnicach”, aby należycie umiejscowić zbiór studiów wydany nakładem Biblioteki „Porównań” – poznańskiego periodyku akademickiego, ukazującego się od 2004 roku pod redakcją Bogusława Bakuły. Czasopismo to od początku miało na celu ukazywanie obrazu literatury i kultury społeczeństw Środkowo-Wschodniej Europy w komparatystycznej perspektywie. Podejmując na swoich łamach m.in. zagadnienia postkolonialne, „Porównania” stały się swego rodzaju forum uczonych z Polski i innych krajów regionu, umożliwiającym zagospodarowanie przestrzeni problemowej, która tak wyraziście zarysowała swoje istnienie w trakcie debaty lizbońskiej. Z dzisiejszej perspektywy można już bowiem bez większych wątpliwości stwierdzić: szansa autentycznej dyskusji między stronami (środkowo-wschodnioeuropejską a rosyjską), której potrzeba dała o sobie znać podczas okrągłego stołu literatów w portugalskim odpowiedniku Wilanowa, uległa zaprzepaszczeniu, co dla procesu postkolonialnego pojednania w naszej części świata przyniosło fatalne skutki, widoczne obecnie jak na dłoni nie tylko za wschodnią granicą Polski. Tym bardziej racjonalne i potrzebne wydają się studia uwzględniające złożone i wielopłaszczyznowe kulturowe reperkusje podporządkowania naszego regionu obcej hegemonii.
W tym świetle wspólne przedsięwzięcia humanistów z krajów byłego bloku wschodniego nabierają nowego znaczenia. Tworząc platformę spotkania i wymiany idei, dostarczają sposobności do ponownego przemyślenia twórczości kulturalnej i intelektualnej społeczeństw Europy Środkowo-Wschodniej w kontekście wspólnego, ale też swoistego dla każdego z nich doświadczenia historycznego, wyznaczonego z jednej strony przez sowiecką dominację, z drugiej zaś – przez specyficzne dla danej populacji jakości: tradycje kulturalne, polityczne i religijne, historiozofię, język (języki) opisu.
Takie właśnie przedsięwzięcie legło u podstaw tomu Dyskurs postkolonialny we współczesnej literaturze i kulturze Europy Środkowo-Wschodniej, będącego zwieńczeniem kilkuletniego projektu badawczego angażującego uczonych, przede wszystkim literaturoznawców, z Polski, Węgier, Słowacji i Ukrainy.
(…)
1 The Lisbon Conference on Literature: A Round Table of Central European and Russian Writers. „Cross Currents: A Yearbook of Central European Culture”, t. 9 (1990), s. 119.
2 C. Miłosz: Rok myśliwego. Kraków 1991, s. 273.
3 Przełamanie w tym zakresie nastąpiło dopiero na początku XXI wieku, kiedy to ukazały się pierwsze teksty inicjujące studia postkolonialne nad polską literaturą.