Przejdź do treści
Dostosuj preferencje dotyczące zgody

Używamy plików cookie, aby pomóc użytkownikom w sprawnej nawigacji i wykonywaniu określonych funkcji. Szczegółowe informacje na temat wszystkich plików cookie odpowiadających poszczególnym kategoriom zgody znajdują się poniżej.

Pliki cookie sklasyfikowane jako „niezbędne” są przechowywane w przeglądarce użytkownika, ponieważ są niezbędne do włączenia podstawowych funkcji witryny.... 

Zawsze aktywne

Niezbędne pliki cookie mają kluczowe znaczenie dla podstawowych funkcji witryny i witryna nie będzie działać w zamierzony sposób bez nich.Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych umożliwiających identyfikację osoby.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Funkcjonalne pliki cookie pomagają wykonywać pewne funkcje, takie jak udostępnianie zawartości witryny na platformach mediów społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcje stron trzecich.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Analityczne pliki cookie służą do zrozumienia, w jaki sposób użytkownicy wchodzą w interakcję z witryną. Te pliki cookie pomagają dostarczać informacje o metrykach liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Wydajnościowe pliki cookie służą do zrozumienia i analizy kluczowych wskaźników wydajności witryny, co pomaga zapewnić lepsze wrażenia użytkownika dla odwiedzających.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Reklamowe pliki cookie służą do dostarczania użytkownikom spersonalizowanych reklam w oparciu o strony, które odwiedzili wcześniej, oraz do analizowania skuteczności kampanii reklamowej.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Edyta Antoniak-Kiedos. Sprawna, jeszcze nie zawsze stateczna

Spis treści numeru 2/2013

Sprawna, jeszcze nie zawsze stateczna

 

W lubelskim środowisku literackim Magdalena Jankowska jest osobą znaną i cenioną. Jej wiersze z poprzednich tomów dobrze przyjęto także poza regionem, wśród przychylnych krytyków znaleźli się m.in. Krzysztof Stankiewicz, Jerzy Gizella czy Bohdan Zadura. Ten ostatni, rekomendując najnowsze utwory Jankowskiej w nocie umieszczonej na skrzydełku obwoluty tomu, zaświadcza, iż potwierdzają one artystyczną klasę tej poezji, skondensowanej, intelektualnej i zarazem zmysłowej, łączącej wyczucie językowe z przenikliwością obserwacji, poruszającej uniwersalne problemy zawsze w nawiązaniu do społecznego kontekstu współczesności.
Nietrudno zgodzić się z redaktorem naczelnym „Twórczości”. Kolejne tomy lubelskiej poetki obfitowały bowiem w urokliwe wiersze-iskierki, w których paradoksy językowe splatały się z paradoksami życia, a silny kontekst intelektualny/kulturowy nadawał tej poezji znamiona filozoficzne. Takimi „błyskami” zachwycał szczególnie przedostatni tom – Salon mebli kuchennych (2006). Weźmy na przykład nawiązujący do powieści Marqueza utwór Sto dni samotności: „całe lato / plecy bez olejku” czy dwuwiersz Rośnie – „genealogiczne / drzewko nieszczęścia”. Te enigmatyczne liryki przypominały mi momentami twórczość innej polskiej poetki – Barbary Gruszki-Zych, która kiedyś podobnie potrafiła w kilku słowach zawrzeć siłę wielkich poematów. Najbardziej charakterystyczny byłby tu jej wiersz Miłość z tomu Napić się pierwszej wody (1989), gdzie czytamy: ktoś rozbił / nade mną / dzban pełen ognia. Jednak Gruszka-Zych poszła w swej twórczości w stronę prywatnego dziennika, skupiła się na sprawach osobistych, by z nich tworzyć coś na kształt rodzinnej mitologii. Magdalena Jankowska szuka zaś pęknięć rzeczywistości, rys, niespójności czy – jak w ostatnim tomie Maciej Melecki – „szeregu zerwań” (oczywiście lubelska poetka stosuje zupełnie inne metody). Jej wiersze nie są tylko zapiskiem prywatnych doświadczeń, obserwacji, spotkań – autorka nade wszystko stara się uchwycić złożoność świata, wychodząc od prostych, codziennych spraw.
W najnowszym tomie, zatytułowanym Skrzyżowanie, nadal podąża ona w dawno wybranym przez siebie kierunku, który świetnie określa utwór To ja!, gdzie Jankowska zdradza: „z zachwytem przymierzam / niesłuszne posądzenia” (s. 53). Poetka staje się krawcem, projektantem, który igłą ironii, nawleczoną na nitkę ponurego absurdu, szyje nowe elementy, przymierza materie i materiały (słów, znaczeń), sprawdza, co pasuje, a co nie zgadza się z konwencją. Jednocześnie jak wzięty kreator ma jednak świadomość, że:

czasem wiersz
nie odzwierciedla

i nasza prawa strona
nie jest jego lewą

czasem w wierszu widać

że jest on lustrem weneckim

zza szkła podmiotu lirycznego
patrzymy i musimy świadczyć
(s. 7)

Gry ze słowem i jego utartymi znaczeniami to jeden z ulubionych konceptów poetyckich Jankowskiej. Lustro, jego zdolność odbijania rzeczywistości, oraz specyficzne właściwości lustra weneckiego zostały tu „skrzyżowane”, by pokazać złożoną sytuację poety. Podobnie postępuje autorka w wierszu Uwaga, gdzie z kolei prozaiczne ostrzeżenie „świeżo malowane” i zwyczajny przejazd windą nasuwają myśl natury wręcz eschatologicznej – w przyszłości sprawdzaj dotykiem / i daj się unieść trochę wcześniej.
Spora część tekstów Magdaleny Jankowskiej dotyczy relacji damsko-męskich, nie jest to jednak poezja miłosna, przypomina raczej skargę osoby miłości pozbawionej, wypytującej o sens i kres wzniosłych uczuć, gdy cała szuflada / gwarancji i miłosnych listów (s. 10). Zwróćmy uwagę na wiersz Żadnych szarad, ujawniający gorzką prawdę o domowej przemocy, jakże subtelnie zakamuflowaną w dyskretnych aluzjach: wszystko na swoim miejscu / zupa się udała warga się goi (s. 9). W utworach ze Skrzyżowania panuje nie tyle smutek czy też żal, co gorycz osoby oszukanej, zwabionej błyskotkami i odartej ze złudzeń. Potwierdzają to liryki takie jak: Drugi ożenek, U ex-teścia, Relacje małżeńskie. Zresztą już w samych tytułach pobrzmiewa nuta klęski. Na doniosłą rolę, jaką odgrywają one w poezji Jankowskiej, wskazywał już – recenzując tom Kula i skrzydło (1992) – Tomasz Majeran („Odra” 1993, nr 7-8). Nowy zbiór nie przynosi pod tym względem zmiany – tu również nadają one tekstom nowe znaczenia, wzbogacają kontekst. Bez nich wiersze te byłyby uboższe. Czasem tytuł przybiera formę niebanalnej metafory, na przykład Początek drogi w połowie trasy, gdy mimo upływu lat trzeba zaczynać od nowa; czasem stanowi konstytutywny składnik utworu, jak choćby w następującym wypadku – Huto mojego ciała: „to już / wygaszanie” (s. 44).
W jednym z liryków poetka wprost zadaje pytanie – „jak żyć?” (s. 18), szczególnie w drugiej połowie życia, gdy po dawnej urodzie zostały wspomnienia, a porządek formowany przez tyle lat nie przetrwał, choć miał w ostatnich dniach gwarantować poczucie bezpieczeństwa, spokój, radość. Krótkie liryki, jakby wzorowane na haiku lub aforyzmach, brzmią dramatycznie, np. Z pamiętnika pewnego okresu: nadchodzi wiosna // widzę / jak umiera śnieg (s. 50) oraz Co mnie czeka?: już tylko // wczoraj / ma swoje nieodkryte twarze (s. 51). Bohaterka tych wierszy to kobieta (lub – jak mówi poetka – „osobnik żeński”), której słowo „starość” nie przechodzi jeszcze przez gardło, ale coraz częściej zauważa ją wokół siebie, choćby w osobie „mamy naszej koleżanki” (s. 40) czy tych co imieninowe spotkanie / zaczynają od wyliczenia bliskich / i dalekich zmarłych (s. 32).
Wydaje się, że tytułowy wiersz w kontekście innych utworów należy traktować właśnie jako metaforę starości:

sprawna i stateczna
czy jest lepszy wybór

choć to w sumie suma
(jeszcze i już)

uzyskana w wyniku
pokonywania trzech pasm

jezdni (pieszo) to na dwu
to na jednej zmianie świateł
(s. 48)

Niedawna „rozważna i romantyczna”, rodem z powieści Jane Austen, zmieniła się w „sprawną i stateczną”; nic bardziej oczywistego – w jesieni życia zupełnie co innego zyskuje na wartości. Z tym że skrzyżowanie nie oznacza końca, jest szansą na zmianę trasy, umożliwia wybór między trzema nowymi kierunkami, a jeśli nie ma zakazu zawracania, staje się nawet nadzieją na powrót.
Szczególne znaczenie ma liryk poświęcony „pamięci Urszuli Jaros”. W tym jedynym w zbiorze wierszu opatrzonym dedykacją Jankowska odchodzi od własnych spraw, składając hołd zmarłej poetce, autorce zaledwie czterech tomów (Pokoje kobiet z 1979 roku, Stracone ogrody z 1984, <i.ach, pokorna=”” być=”” mogłam<=”” i=””> z 1992 oraz pośmiertnego zbioru Wiersze, wydanego w 2008 roku w bibliotece „Akcentu”). Pogmatwane, trudne losy i samobójcza śmierć autorki Pokojów kobiet pięknie ujmuje ostatni czterowiersz: wody / pobliskiej rzeki // poniosły / jej cierpienie (s. 46). Nie sądzę, by uprawnione było doszukiwać się tu fascynacji poetkami-samobójczyniami, jak Sylwia Plath czy Anne Sexton, albo pisarką Virginią Woolf – to raczej wyraz solidarności, empatii wobec kobiet odtrąconych, nierozumianych. W jakimś sensie Magdalena Jankowska również czuje się jedną z nich, cicho grozi jednak wierszem otwierającym tom – Jeszcze kiedyś tak zagram, że tych co przede mną / skupiają na sobie uwagę // potraktuję jak support (s. 5). Zakładam, że lubelskie poetki znały się i przyjaźniły, co dodatkowo wzmacniałoby siłę powyższego wyznania.
______________________

Magdalena Jankowska: Skrzyżowanie. Wydawnictwo Ex-Libris, Lublin 2011, s. 56.

Wpłać dowolną kwotę na działalność statutową.
"Akcent" jest czasopismem niezależnym. Wschodnia Fundacja Kultury -
współwydawca "Akcentu" utrzymuje się z ograniczonych dotacji
na projekty oraz dobrowolnych wpłat.
Więcej informacji w zakładce WFK Akcent.