Przejdź do treści
Dostosuj preferencje dotyczące zgody

Używamy plików cookie, aby pomóc użytkownikom w sprawnej nawigacji i wykonywaniu określonych funkcji. Szczegółowe informacje na temat wszystkich plików cookie odpowiadających poszczególnym kategoriom zgody znajdują się poniżej.

Pliki cookie sklasyfikowane jako „niezbędne” są przechowywane w przeglądarce użytkownika, ponieważ są niezbędne do włączenia podstawowych funkcji witryny.... 

Zawsze aktywne

Niezbędne pliki cookie mają kluczowe znaczenie dla podstawowych funkcji witryny i witryna nie będzie działać w zamierzony sposób bez nich.Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych umożliwiających identyfikację osoby.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Funkcjonalne pliki cookie pomagają wykonywać pewne funkcje, takie jak udostępnianie zawartości witryny na platformach mediów społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcje stron trzecich.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Analityczne pliki cookie służą do zrozumienia, w jaki sposób użytkownicy wchodzą w interakcję z witryną. Te pliki cookie pomagają dostarczać informacje o metrykach liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Wydajnościowe pliki cookie służą do zrozumienia i analizy kluczowych wskaźników wydajności witryny, co pomaga zapewnić lepsze wrażenia użytkownika dla odwiedzających.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Reklamowe pliki cookie służą do dostarczania użytkownikom spersonalizowanych reklam w oparciu o strony, które odwiedzili wcześniej, oraz do analizowania skuteczności kampanii reklamowej.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Lechosław Lameński. Czarno-biały zapis emocji według Tadeusza Mysłowskiego

Spis treści numeru 3/2009

Czarno-biały zapis emocji według Tadeusza Mysłowskiego

 

(…)

Tymczasem gdy Tadeusz Mysłowski pojawił się w Nowym Jorku w maju 1970 roku, od razu zareagował na puls miasta, na jego zaskakująco logiczny układ przestrzenny, rezygnując z jednej strony z koloru (na rzecz układów czarno-białych), a z drugiej wkomponowując w przeniesioną na płaszczyznę białego kartonu siatkę ulic swoje poczucie romantyzmu, wyniesione z kilkusetletniej tradycji cywilizacji europejskiej. Kilka lat później poznaje i zaprzyjaźnia się z Harrym Holtzmanem, człowiekiem, który zorganizował i sfinansował emigrację Pieta Mondriana do Ameryki, wspierał go finansowo aż do śmierci i stał się jedynym spadkobiercą jego twórczości. W efekcie, w 1984 roku Mysłowski wraz z żoną Ireną Hochman organizuje w jej nowojorskiej galerii wystawę ostatnich prac Holendra (Piet Mondrian. The Wall Works, 1943-44). Dzięki rozmowom z Holtzmanem, zwłaszcza jednak dzięki jego wspomnieniom, Mysłowski odniósł wrażenie, że oto „spotkał” Pieta Mondriana osobiście, mógł go odwiedzać do woli w jego nowojorskiej pracowni, słuchać trafnych uwag i mądrych rad. Odtąd fascynacja rzeczywistością wykreowaną przez wielkiego Holendra będzie mu towarzyszyć na każdym kroku jego działalności artystycznej, ale polski twórca mimo wszystko zawsze pozostanie sobą.
Z całą pewnością takim właśnie artystą był w 1999 roku, gdy przekonał – o dziwo szybko i bez problemu – Edwarda Balawejdera, ówczesnego dyrektora Państwowego Muzeum na Majdanku do idei realizacji w jednym z baraków obozu multimedialnej instalacji Shrine dla anonimowych (bezimiennych) ofiar. Po hebrajsku Shrine oznacza rodzaj ponadwyznaniowego miejsca skupienia, oczyszczenia i refleksji.
W mrocznej, całkowicie pustej, złowrogo anonimowej przestrzeni baraku 47, w której oddech zatyka ciężkie, pozbawione dopływu świeżego tlenu powietrze, a nozdrza drażni ostry zapach smoły, umieścił artysta na osi środkowej symboliczną drogę, którą szli do komór gazowych więźniowie. Ponad jej pierwszą częścią (podniesioną kilkanaście centymetrów do góry w stosunku do desek podłogi), wypełnioną czarnym żwirem, zawiesił 52 utkane z drutu kolczastego kokony z ledwo jarzącymi się w ich wnętrzu żarówkami, symbolizujące obywateli pięćdziesięciu dwóch państw (głównie narodowości żydowskiej), którzy zginęli na Majdanku. W drugiej, wypełnionej tym razem białym żwirem, kokonów było już znacznie więcej (68), wszystkie były jednak puste i nie wisiały, lecz leżały martwe i anonimowe na żwirze. Na zakończeniu drogi, na tle ściany szczytowej baraku, umieścił artysta rodzaj nastawy ołtarzowej złożonej z 12 czarnych kół namalowanych na białym, czerpanym papierze, być może odniesienie do dwunastu pokoleń Izraela. Dodatkowo z prawej strony ustawił na pulpicie – pełniącym funkcję kościelnej ambony – księgę klepsydr, z której można odczytać ułożone alfabetycznie narodowości wszystkich więźniów Majdanka.

(…)

 

Całość w tradycyjnym wydaniu „Akcentu”.

 

Wpłać dowolną kwotę na działalność statutową.
"Akcent" jest czasopismem niezależnym. Wschodnia Fundacja Kultury -
współwydawca "Akcentu" utrzymuje się z ograniczonych dotacji
na projekty oraz dobrowolnych wpłat.
Więcej informacji w zakładce WFK Akcent.