Przejdź do treści
Dostosuj preferencje dotyczące zgody

Używamy plików cookie, aby pomóc użytkownikom w sprawnej nawigacji i wykonywaniu określonych funkcji. Szczegółowe informacje na temat wszystkich plików cookie odpowiadających poszczególnym kategoriom zgody znajdują się poniżej.

Pliki cookie sklasyfikowane jako „niezbędne” są przechowywane w przeglądarce użytkownika, ponieważ są niezbędne do włączenia podstawowych funkcji witryny.... 

Zawsze aktywne

Niezbędne pliki cookie mają kluczowe znaczenie dla podstawowych funkcji witryny i witryna nie będzie działać w zamierzony sposób bez nich.Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych umożliwiających identyfikację osoby.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Funkcjonalne pliki cookie pomagają wykonywać pewne funkcje, takie jak udostępnianie zawartości witryny na platformach mediów społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcje stron trzecich.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Analityczne pliki cookie służą do zrozumienia, w jaki sposób użytkownicy wchodzą w interakcję z witryną. Te pliki cookie pomagają dostarczać informacje o metrykach liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Wydajnościowe pliki cookie służą do zrozumienia i analizy kluczowych wskaźników wydajności witryny, co pomaga zapewnić lepsze wrażenia użytkownika dla odwiedzających.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Reklamowe pliki cookie służą do dostarczania użytkownikom spersonalizowanych reklam w oparciu o strony, które odwiedzili wcześniej, oraz do analizowania skuteczności kampanii reklamowej.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Anna Spólna. „Zaczynam od początku zaczynam jeszcze raz zaczynam od końca”

Spis treści numeru 1/2012

„Zaczynam od początku

zaczynam jeszcze raz

zaczynam od końca”

Ponawianie jako poszukiwanie tożsamości w późnej twórczości Różewicza

 

(…)
Postawa „aprobatywno-negująca” Różewicza1 znajduje odbicie w strategii ponowień, będących zarówno negacją (porzuceniem poprzedniej całości jako niedopełnionej, niewystarczającej), jak akceptacją nowości, po którą sięga się kolejnym tekstem. Poeta podejmuje wyścig z czasem, własnym zmęczeniem i zniecierpliwieniem, zmaga się z poczuciem zbędności ułomnego wiersza i nieudanego życia. Przepisywanie na nowo, mające związek z żywym u Różewicza kultem autentyku2, jest zarówno czynnością poezjogenną, jak próbą samopoznania (można tu, za Tomaszem Kunzem, mówić o „interferencyjnym, empiryczno-tekstowym statusie podmiotu”)3. W jego dziele cytaty i autocytaty (powtórzenia wierszy, sformułowań, obrazów poetyckich) funkcjonują podobnie jak parateksty4 – są dowodami tożsamości, znakami obecności, uchwyconej w toku przemiany. Zintensyfikowane zostawianie śladów, urozmaicone i zwielokrotnione, to Różewiczowska, ironiczna5 wersja toposu exegi monumentum – wznoszenie ułomnego pomnika jako rozproszonego, ruchomego tekstu. Na przeciwnym biegunie pozostaje „milczący wiersz” – dwuznaczny projekt poetycki, oddający zarówno marzenie o doskonałym przyleganiu języka i doświadczenia (zaledwie przeczuwanej) tajemnicy, jak tęsknotę za słowami, które nie zostały / wypowiedziane / bo to co boskie / pomiędzy ludzkimi istotami / ciągle poszukuje / swojego wyrazu (Czego byłoby żal, 3, ZF 394). Pomiędzy milczącą prawdą a okrutnym pięknem jest miejsce na niepokój starego poety i jego własne poszukiwania.

Na nowo

Powtórzenie wydaje się być prostym przeciwieństwem ascezy słowiarza. Tymczasem Różewicz dokonuje szeregu powtórzeń w poszukiwaniu wiersza doskonałego jak obraz Nowosielskiego, jak palec na ustach. Powtarza wbrew pragnieniu ciszy, z rosnącą pokorą wobec przymusu wpisanego w powołanie poety. Już w liście z 1968 roku pisał do Nowosielskiego: Drogi Jerzy, kiedy siedzę w jesienne popołudnie w domu i próbuję napisać jeszcze jeden wiersz – bardzo dotkliwie, fizycznie odczuwam niezwykłą nonsensowność tej sytuacji i myślę o tym, jak przełamać się, jak dojść do nowego wiersza – moje własne i cudze typy wiersza współczesnego nudzą mnie – a w robocie nie przynoszą nic interesującego. (…) Mam przed sobą wiersz, jego piątą czy dziesiątą już wersję, i ciągle poprawiam (z punktu widzenia rzemiosła poetyckiego, pewnych wartości umownych, estetycznych itp.), absolutnie nie mogę sobie pozwolić (wewnętrznie) na pozostawienie I redakcji wiersza. I niestety przeczuwam, że to się nie zmieni w najbliższych latach…6.
Rzeczywiście, nie zmieniło się to w poezji Różewicza po dziś dzień. Twórca, portretowany w jego tekstach, zawieszony pomiędzy dokonanym a niedokonanym, uczestniczy w procesie nie do końca kontrolowanych przemian7. W pisarstwie autora Złowionego regularnie powraca ton skargi na bezradność wybrańca, wyczekującego na „zwiastowanie poezji”.
Po sześćdziesięciu latach pracy w języku twórca zmierza do podsumowań i rozliczeń. W jego ostatnich tomach rośnie ilość poetyckich autokomentarzy i prób usytuowania swoich dokonań w szerszym historycznoliterackim kontekście. Poeta klasyk, utwierdzając się w przekonaniu o prekursorskim, przełomowym charakterze własnej twórczości8, mógłby pielęgnować megalomanię, konkurować sam ze sobą lub uznać, że wszystko już zostało powiedziane. Różewicz co najmniej od Opowiadania dydaktycznego z 1962 roku drwił ze zwyczaju kreowania nowych początków, kolejnych „epok” artystycznych, mijających równie nagle, jak niespodziewanie zostały ogłoszone. Utwór Normalny poeta (KKW, 99) odtwarza natomiast proces recyklingu jego własnej poezji w polskiej literaturze (wiersze moich znakomitych / kolegów (i koleżanek) / stają się powoli podobne / do moich wierszy / a moje stare wiersze / są podobne do / ich nowych wierszy). I choć autor Niepokoju półżartem skarży się, że Lévinas ukradł mu „twarze” (tempus fugit, 4, 278), nie tyle akcentuje swój wkład w rozwój języka poetyckiego i nowatorskość własnych twórczych koncepcji, co przede wszystkim wyraża zmęczenie stałym artystycznym déjà vu.
(…)

________________

1Określenie A. Falkiewicza, przeformułowane przez A. Skrendę jako „aprobatywna negacja” albo „niepozytywna afirmacja” (zob. A. Falkiewicz: Fragmenty o polskiej literaturze, Warszawa 1982, s. 240 i A. Skrendo: Tadeusz Różewicz i granice literatury. Poetyka i etyka transgresji, Kraków 2002, s. 63).
2Piszę o nim bliżej w książce Nowe „Treny”? Polska poezja żałobna po II wojnie światowej a tradycja literacka, Kraków 2007, s. 316 i nast.
3T. Kunz: „Próba nowej całości”. Tadeusza Różewicza poetyka totalna (w:) Przekraczanie granic. O twórczości Tadeusza Różewicza, pod red. W. Browarnego, J. Orskiej, A Poprawy, Kraków 2007, s. 13 i nast.
4Należą do nich faksymilia rękopisów, autorskie rysunki, karykatury, fotografie.
5Na autoironiczne gry Różewicza ze statusem poety zwraca uwagę S. Burkot w książce Tadeusza Różewicza opisanie świata, Kraków 2004, s. 32. A. Skrendo silnie podkreśla samozwrotny charakter gestu zwątpienia u autora Twarzy (por. tegoż: Tadeusz Różewicz i granice literatury.., dz. cyt., s. 378).
6T. Różewicz, Z. i J. Nowosielscy: Korespondencja, dz. cyt., s. 56. Przymus poprawiania rozważa Różewicz po latach, pytając: Kto, co się tego domaga? Jaka siła działa w piszącym poecie? w tomie Matka odchodzi, Wrocław 1999, s. 106.
7Poeci piją bo wiedzą co już / napisali / i nie wiedzą co jeszcze / napiszą – towarzyszą im wstyd i niepewność (*** dlaczego poeci piją wódkę…, ZF, 3, 391). Ironiczny ton tego komentarza jest pozorny, a zaliczanie go do satyr uważam za nieporozumienie (por. E. Sidoruk: Formy satyry w poezji Tadeusza Różewicza, „Przegląd Filozoficzno-Literacki” 2009, nr 3, s. 165).
8Kpiąc z postmodernizmu, dekonstrukcji, praktykując hybrydyczny poetycki recykling, rozrzucając swoją Kartotekę, Różewicz manifestuje wolę pisania wbrew modom, jednocześnie zaś satysfakcję z ich wyprzedzania (w tym duchu przywołuje śmietniki Burriego, malarstwo Luciena Freuda, filozofię Lévinasa, antropologię śmierci Jankélévitscha…).

Wpłać dowolną kwotę na działalność statutową.
"Akcent" jest czasopismem niezależnym. Wschodnia Fundacja Kultury -
współwydawca "Akcentu" utrzymuje się z ograniczonych dotacji
na projekty oraz dobrowolnych wpłat.
Więcej informacji w zakładce WFK Akcent.