Tak blisko
Niewiele wiem o morzu,
ale sądzę, że ma wiele twarzy.
W godzinie duchów, w gwałtownym
zanikaniu cieni bezruchem nawiedza oczy i miasto.
Na pograniczu wieczoru i nocy wyzbywa się
twarzy bóstwa, aby w ciemnościach prowadzić
szumiący dialog z najodleglejszą gwiazdą.
Jeszcze mniej wiem o życiu, lecz przypuszczam,
że jest podobne do morza. Zawsze opuszczone,
burzliwe i bezgraniczne do pewnych granic.
Nie znam życia, morza ani własnej twarzy,
ale to wszystko jest przecież tuż obok mnie, tak blisko.
Spojrzenie
Bóg najczęściej odwiedza miejsca bezludne.
Na szczytach gór przekazuje
insygnia władzy lodowatym wichrom.
Buduje swoje królestwa na piaskach pustyni.
Niekiedy jednak pojawia się w deszczowe popołudnie
na błotnistej drodze, która nigdy się nie kończy.
Jesteś wtedy sam. On o nic nie prosi. Tylko patrzy.