Na indeksie (nazwisk)
W ogłoszonej na łamach „Akcentu” ankiecie dotyczącej wizerunku księdza w kulturze polskiej XX wieku wzięło udział dwunastu duchownych, których wyróżnia aktywna obecność w życiu kulturalnym i naukowym. Otrzymali oni możliwość zabrania głosu niejako we własnej sprawie i zarazem ogólnego podsumowania działalności w tak specyficznej (i nie zawsze przyjaznej księżom) przestrzeni, jaką jest współczesna kultura (również ta w wersji pop). Ankieta stwarzała ponadto szansę odpowiedzi na sformułowaną przed kilkoma laty gorzką (i wciąż aktualną) diagnozę ks. Marka Starowieyskiego, który podsumowując sposób obecności kapłaństwa w polskiej literaturze współczesnej, stwierdził: Jeśli pisarze nie umieją pisać o księżach, to po prostu dlatego, że mają o nich niewielkie pojęcie. Obawiam się, że nie zawsze chcą je mieć, a na pewno my, kapłani, nie pomogliśmy im go uzyskać. Natomiast kapłan był i jest świetnym przedmiotem pikantnej sensacji na sezon ogórkowy, którą odnajdujemy w prasie i w literaturze, często sterowanych przez elementy wrogie Kościołowi1.
Po przeczytaniu zredagowanych przez Łukasza Janickiego wypowiedzi, które zebrane zostały w jednym tomie i opatrzone wprowadzeniem ks. arcybiskupa Stanisława Budzika, pomyślałem, że warto zacząć lekturę Rysopisu kapłana od sporządzenia indeksu nazwisk postaci pojawiających się w ankietach. Wydaje się bowiem, że przyjrzenie się owej książce pod tym kątem może stanowić ciekawy komentarz do zawartych w niej opinii.
Nie powinno nikogo dziwić, że wszyscy ankietowani odnoszą się do Jezusa Chrystusa – jak zauważył autor wstępu, bliskie jest im spojrzenie ks. Jana Twardowskiego, który pisał, że jak słonecznik obraca się stale za słońcem, tak ksiądz – za Chrystusem. Paradoksalnie ta dość oczywista konieczność bezpośredniej i bliskiej relacji z Mistrzem bardzo często umyka w społecznym i medialnym odbiorze duchownych. Myślimy o nich przez pryzmat ich poglądów politycznych, sposobu bycia, obecności w środkach masowego przekazu, a zapominamy, że istotą kapłaństwa jest zupełnie co innego niż działalność artystyczna czy wypowiedzi w mediach. Przy czym – wbrew pozorom – nie ma to nic wspólnego z postrzeganiem księży jako osób szczególnie świętych czy wybranych – w książce pojawiają się raczej takie pytania, jak to kończące wypowiedź ks. Jerzego Sikory: Jak ewangelizować zeświecczonego człowieka we współczesnym świecie? Odpowiedź jest niezwykle trudna. Ewangelizator również staje się coraz bardziej zsekularyzowany. Ale może jest w tym i jakaś szansa? Gdy grzesznik staje wobec grzesznika.
Kolejnymi często przywoływanymi w ankietach osobami są trzej ostatni papieże. Jan Paweł II pojawia się jako rzecznik „posługi myślenia” (ks. Alfred Wierzbicki), tradycji otwartej Polski jagiellońskiej (o. Tomasz Dostatni), „brat tej ziemi” (ks. Janusz Kozłowski) czy „zwornik działań Kościoła w Polsce” (ks. Andrzej Draguła). Przede wszystkim postać ta wydaje się ważna dlatego, że to z nią właśnie – jak zauważył wspomniany przed chwilą o. Dostatni – utożsamiają się niemal wszyscy polscy duchowni katoliccy. Benedykt XVI funkcjonuje już w nieco innym kontekście – w tym przypadku ankietowani nie przywołują syntetycznych haseł, ale często dość obszernie cytują fragmenty jego wypowiedzi. Paradoksalnie okazuje się zatem, że Jan Paweł II stanowi w ankietach swego rodzaju postać-symbol, a Joseph Ratzinger jest obecny poprzez konkretne słowa, co notabene sprawia, że jego głos wybrzmiewa mocniej niż głos papieża Polaka. O Franciszku mówi się z kolei przede wszystkim jako o kimś, kto „przekłuwa nadmuchane balony pychy i pewności siebie” (ks. Andrzej Luter), kto jest „najskuteczniejszym przewodnikiem w naszych czasach” i „swoją osobowością przypomina (…) św. Franciszka” (ks. Janusz Kozłowski), kto niestety „wciąż w naszym kraju (…) obrywa” (o. Wacław Oszajca) i kto spotyka się „z podskórną, choć czasami i jawną, kontestacją” (o. Tomasz Dostatni).
Osobną grupę przywoływanych postaci stanowią charyzmatyczni kapłani, których śmierć (na różne sposoby) poruszyła miliony katolików – nie tylko zresztą w Polsce. Jak zauważył ks. Alfred Wierzbicki, choć ks. Józef Tischner „zostawił doniosłą spuściznę intelektualną”, to stworzona przez niego „filozofia dramatu” znalazła swój najpełniejszy wyraz w ostatnich miesiącach jego życia. W pewnym sensie oczom nas wszystkich odsłoniły się szczegóły okrutnej śmierci ks. Jerzego Popiełuszki i na oczach nas wszystkich odchodził ks. Jan Kaczkowski. Choć żyli i umierali w różnych okolicznościach, to obydwaj stanowią według ks. Wierzbickiego przykład „nadawania sensu chorobie i śmierci”, co w czasach usuwania tych zjawisk z horyzontu doświadczeń człowieka odbierane winno być jako trudne do przecenienia świadectwo nie tylko wiary, ale i umiejętności mierzenia się z najtrudniejszymi wyzwaniami, jakie stawia przed nami los.
Interesujące postaci pojawiają się wśród wymienianych w ankietach literatów. Oczywiście nie mogło zabraknąć ks. Jana Twardowskiego, który najmocniej zdefiniował sposób postrzegania kapłana jako poety w polskiej literaturze XX wieku. Choć jednocześnie nie można zapominać, że jego twórczość to zjawisko nieco osobne. Jak zauważył Piotr Śliwiński: Jego liryka pochodzi jakby z innej planety – utopii?, arkadii? – i niewielu ma naśladowców. Nawet tak zwani neoklasycyści z Wojciechem Wenclem na czele nie próbowali kontynuować jej wzoru, mimo że bardzo ją cenili. Prosta, dostępna, a zarazem endemiczna, związana z duchowością tak naprawdę trudną do podjęcia. Ufnie oddana nie tylko Bogu, lecz i słowu – być może dzisiaj tę drugą wiarę trudniej nawet podzielać niż pierwszą. W rezultacie, choć bardzo popularny, był Twardowski postacią osobną. Paradoksalnie – rozbijając niszowość poezji współczesnej, sam był niszą, bardzo gościnną, trzeba przyznać. Przeważnie traktowano go z niewymuszonym respektem, nawet jeśli zdawał się bardziej zjawiskiem socjologicznym niż artystycznym. Jednak głosy postulujące, by współczesność literacka poszła śladem jego poetyki, zdarzały się wyjątkowo2. Innym często przywoływanym księdzem poetą jej Janusz Stanisław Pasierb, a spośród prozaików ankietowani wspominają przede wszystkim Jana Grzegorczyka i jego cykl o księdzu Groserze oraz Georges’a Bernanosa i jego napisaną w latach 30. minionego wieku powieść Pamiętniki wiejskiego proboszcza.
Ks. Jerzy Sikora, przypominając postaci duchownych obecnych na kartach literatury ostatnich kilku dekad, zestawił odpatetyzowane, odheroizowane, a niekiedy i groteskowe sylwetki księży z Kosmosu Witolda Gombrowicza czy Nart Ojca Świętego Jerzego Pilcha z wyraźniejszymi literackimi portretami duchownych, wraz z ich egzystencjalnymi uwikłaniami, przemianami światopoglądowymi, jakie jego zdaniem można znaleźć w Księdzu Fauście Tadeusza Micińskiego i Ładzie serca Jerzego Andrzejewskiego. Po czym podsumował: W polskiej literaturze drugiej połowy XX i początku XXI wieku nie ma wielkich kreacji postaci księdza, co może łączyć się nie tylko z kryzysem samej literatury, ale i z kryzysem stanu duchownego. A sposób ukazywania księżowskiego bohatera mówi nam również o kondycji człowieka ponowoczesnego, o postmodernistycznym relatywizmie i rozchwianiu systemu wartości.
Zaskakująca para księży literatów pojawia się w wypowiedzi ks. Alfreda Wierzbickiego. Szukając przykładów osób, których doświadczenia na drodze kapłańskiej i twórczej w jakiś sposób byłyby podobne do jego własnych, zwrócił on uwagę na ks. Józefa Bakę i ks. biskupa Ignacego Krasickiego. Obu tych XVIII-wiecznych poetów różni w zasadzie wszystko, łączy zaś to, że obydwaj byli duchownymi. Tego pierwszego ceni ks. Wierzbicki za „metafizyczną wrażliwość” oraz „zdziwienie i drżenie”, podczas gdy ten drugi reprezentuje „zmysł krytyki i satyry”. To antonimiczne poniekąd zestawienie jest szczególnie aktualne w świecie zdominowanym przez ideologiczne i artystyczne podziały (opisywane przez innego z ankietowanych – ks. Jana Sochonia), które sprawiają, że kto jest zwolennikiem polityczno-kulturowego projektu „Gazety Wyborczej” czy „Krytyki Politycznej”, ten przenigdy nie powie dobrego słowa na temat tych autorów, którzy drukują w czasopismach o wyraźnie prawicowej tonacji, chociażby we „Frondzie” albo „W Sieci”.
Oczywiście nie mogło zabraknąć księży będących bohaterami seriali – takich jak proboszczowie z Plebanii, Rancza, trylogii filmowej U Pana Boga… albo jak tytułowy Ojciec Mateusz. Najwięcej komplementów zebrała telenowela Plebania, dlatego że – jak zauważył ks. Wierzbicki – w przeciwieństwie do pozostałych „nie popada w schematyczność”: Proboszcz nie ma recept gotowych na każdą sytuację, stara się zrozumieć losy swych parafian (…). Nie zawsze księdzu udaje się znaleźć z nimi wspólny język i cudowne jest, że to nie żaden „cudotwórca” – są sytuacje, w których pozostaje bezradny, na czym wcale nie cierpi jego autorytet. Potrafi dzielić się swymi wątpliwościami, ale również wie, że życzliwość i ludzkie ciepło nie zawodzą. (…) Serial ten zaczęto realizować jeszcze przed pontyfikatem Franciszka, w pewnym sensie antycypując jego wizję duszpasterstwa. Dobry proboszcz to taki, który zna każdego parafianina po imieniu i wie, jak nazywają się wszystkie psy w parafii.
Warto zwrócić uwagę, że w zasadzie w każdym z wymienionych seriali i filmów postać księdza stanowi jeden z najważniejszych elementów kulturowego krajobrazu polskiej prowincji. Z jednej strony jest to oczywiście schematyczne, z drugiej można jednak nieco na marginesie zauważyć, iż sukces owych produkcji telewizyjnych i kinowych świadczy o tym, że mimo napierającej modernizacji i postępującej urbanizacji Polacy w znacznej większości pozostają w sferze mentalności mieszkańcami Wilkowyj, Królowego Mostu czy urokliwego – choć skalanego licznymi zbrodniami, których sprawców tropi Ksiądz Mateusz – Sandomierza. Tak wygląda nasza Arkadia i chyba nie powinniśmy się tego wstydzić. A widoczna na ulicy sutanna jest jednym z istotnych elementów tego krajobrazu.
1 Ks. M. Starowieyski: Kapłaństwo w literaturze. Uwag kilka. „Warszawskie Studia Teologiczne” 2010, nr 1, s. 193.
2 Wypowiedź cytowana w: J. Borowiec, „Przemijamy by przetrwać”. „Tygodnik Powszechny” 2006, nr 5, dodatek „Ks. Jan Twardowski 1915-2006”, ss. 14-15.
Rysopis kapłana. Wizerunek księdza w kulturze polskiej w XXI wieku. Pod red. Łukasza Janickiego. Wydawnictwo Archidiecezji Lubelskiej „Gaudium”, Wschodnia Fundacja Kultury „Akcent”, Lublin 2018, ss. 116 + 4 nlb.