Odtrutka historii, czyli okrutne małe prozy Herkusa Kunčiusa
Herkus Kunčius (ur. 1965), autor zbioru małych próz Zdradzeni, wyklęci, oczernieni,należy do grupy najbardziej rozpoznawalnych w Polsce współczesnych pisarzy litewskich, której przewodzą między innymi eseista Tomas Venclova, dramaturg i prozaik Sigitas Parulskis, prozaicy Grigorij Kanowicz (zm. w 2023 roku, w litewskiej krytyce funkcjonujący również jako Grigorijus Kanovičius), Jurgis Kunčinas, Renata Šerelyté (także poetka), Marius Ivaškievičius, Ričardas Gavelis, Jurga Ivanauskaité i Saulius Kondrotas. Kunčius zadebiutował w roku 1996 powieścią Ir dugnas visada priglaus („Dno zawsze będzie pasować”). W krótkim czasie zyskał znaczącą pozycję w rodzimym środowisku literackim, przez kilka lat pełnił funkcję prezesa litewskiego PEN-Clubu. Świetnie mówi po polsku i jest zwolennikiem litewsko-polskiego porozumienia, aczkolwiek nie idealizuje naszych stosunków, widząc je w całej ostrości historycznych obciążeń.
Herkus Kunčius oprócz powieści i opowiadań opublikował kilka dramatów, np. utwór Matas (Mat, 2006), które cieszą się zainteresowaniem teatrów. Litewscy autorzy jedynej u nas monograficznej próby spojrzenia na dzisiejszą literaturę litewską pt. Zranieni przez czas. Współczesna literatura litewska (2011)1 przedstawiają Kunčiusa wyłącznie jako dramaturga. Jego dramaty wywoływały żywe dyskusje, ponieważ dotykały delikatnych kwestii z obszaru litewskiej mitologii narodowej oraz historii, stwarzając możliwość ich krytycznej oceny, a to na Litwie nie jest normą. W Polsce natomiast Kunčius funkcjonuje głównie jako prozaik i eseista. Po pierwsze, dzięki wydanej w 2001 roku powieści Moja walka bambino (Mano kova bambino, 1999), a po drugie, za sprawą opowiadań opublikowanych w 2012 roku w miesięczniku „Literatura na Świecie” (nr 7-8)2, które po latach weszły do omawianego tu zbioru. Poza tym w roku 2015 ukazała się książka Rozmowa Litwina z Polakiem (Wydawnictwo Kolegium Europy Wschodniej), w której Kunčius i Piotr Kępiński poruszają temat historycznych oraz współczesnych relacji polsko-litewskich, ze szczególnym uwzględnieniem kontekstu doświadczeń generacyjnych obu rozmówców.
Dzisiaj można powiedzieć z przekonaniem, że Herkus Kunčius to pisarz dojrzały i znakomity. Polscy czytelnicy mogli poznać inne jego utwory prozą, takie jak Litwin w Wilnie (wyd. pol. 2014) i Obrazki litewskie (wyd. pol. 2019), obie wydane nakładem lubelskich Warsztatów Kultury, oraz powieść Żelazna rękawica Stalina (2023, KEW). W swoich powieściach litewski pisarz skupia się na strategiach demityzacyjnych połączonych z drapieżną i fantastyczną groteską, jak również z satyrą i parodią. Jeśli trzeba, nie stroni od literackiej nostalgii. Ogromną siłę wyrazu tej kombinowanej techniki pisarskiej wykorzystał w Litwinie w Wilnie, a zwłaszcza w Żelaznej rękawicy Stalina, opowiadającej o Nikołaju Jeżowie. Ten ostatni utwór jest ważny nie tylko dlatego, iż autor rozlicza Litwę i Związek Sowiecki z najgorszych momentów ich historii, ale też z tej przyczyny, że w twórczy sposób wykorzystuje do wyjaśniania dziejowych zaszłości literacką wyobraźnię rodem z dzieł Michaiła Bułhakowa, Wieniedikta Jerofiejewa i Aleksandra Zinowiewa oraz tradycję europejskiej prozy groteskowej z XX wieku (m.in. Witolda Gombrowicza, Miodraga Bulatovicia), a także sięga do wzorów współczesnej groteski litewskiej (Sigitas Parulskis, Ričardas Gavelis). Te paralele nie osłabiają oryginalności utworów, a wręcz ją umacniają, powodując wnikanie powieści, opowiadań, dramatów w szerokie konteksty literackie i historyczne.
Żelazna rękawica Stalina opowiada o upadku Imperium Rosyjskiego, w którego skład wchodziła rdzenna Litwa (ojczyzna głównego bohatera, z pochodzenia pół Polaka, pół Litwina, natomiast z racji wychowania i języka Rosjanina), a także o powstaniu i rozwoju założonego na gruzach carskiej Rosji państwa sowieckiego, w tym zwłaszcza o wewnętrznych dziejach partii bolszewickiej, a potem komunistycznej. Wszystko to jest znane i Kunčius nie odsłania przed nami tajemnych kart historii. Istota tkwi w sposobie opowiadania, a zatem w szczególnym ujęciu opisywanych zdarzeń. Pisarz ukazuje nam świat na opak, doświadczający rewolucji, wojny, poddawany zmianom związanym z budowaniem nowego porządku opartego na wszelkiego rodzaju wynaturzeniach. Słowo „wynaturzenie”, odnoszące się do tego, co zdeformowane, niezgodne z porządkiem natury, z ustalonymi zasadami społecznymi, moralnymi, biologicznymi i pewnie wieloma innymi, bodaj najdokładniej oddaje to, co dzieje się w utworze Kunčiusa.
Opowieść o jednym z największych zbrodniarzy XX wieku, Nikołaju Jeżowie, zwanym „żelazną rękawicą Stalina”, winnym śmierci niezliczonej liczby ludzi, jest swego rodzaju odwróconym studium życia, wzniesienia i upadku. Jest antymitem. Nikt i nic w bolszewickim świecie nie zasługiwało na większą pogardę i potępienie. Koleje losu Jeżowa to pasmo przerastających wyobraźnię okrucieństw, których najpierw, w młodym wieku, doznawał on sam, a które potem w odwecie zadawał innym ludziom z pełną świadomością tego, co robi, ale już niezupełnie zdając sobie sprawę z konsekwencji swoich czynów. Jeżow to tragiczne narzędzie w rękach Stalina, który skutecznie manipulował działaniami podległych mu oprawców, unikając bezpośredniej odpowiedzialności i wznosząc dla siebie świątynię uwielbienia i kultu. Szef NKWD musiał zginąć w równie okrutny sposób co jego ofiary, zamordowany przez swojego następcę i nie mniejszego zbrodniarza Ławrentija Berię. Złożoności świata być może nie udałoby się oddać obojętnym tonem historyka, potrzebna była perspektywa niemal fizjologicznej groteski, a także ironii oraz specyficznie gorzkiej satyry i parodii, ponieważ opowieść rozgrywa się na wielu planach. W innym, bardziej jednoznacznym ujęciu historia ta byłaby chyba niewyrażalna. Ciekawe wydają się analogie, na które Kunčius wskazuje, porównując genezę nazizmu i sowietyzmu, a także zestawiając metody działania i mentalność funkcjonariuszy obu systemów. Jednocześnie pisarz wydobywa najgorsze, choć stereotypowe, cechy azjatyckości nieobce w sowieckim imperium: dzikość, niepohamowane okrucieństwo żywiące się nienawiścią, satrapizm przechodzący w endemiczny totalitaryzm.
Ostatnią do tej pory powieścią Kunčiusa jest opublikowana w 2023 roku i zapowiadająca się jako bestseller Šaltasis karas. Operečių romanas(„Zimna wojna. Powieść operetkowa”), złożona z czterech specyficznych opowiadań ukazujących historię w konwencji operetki albo karnawału (trochę jak u Witolda Gombrowicza). Książka ta nie została jeszcze przetłumaczona na język polski, ale z uwagi na treść – obok „westernowo” opowiedzianej historii legendarnego napadu bojowców PPS pod wodzą Józefa Piłsudskiego na pociąg w Bezdanach (lit. Bezdonys) w roku 1908 znajdziemy tu kilka innych brawurowo opisanych autentycznych wydarzeń – można oczekiwać, że wkrótce się to stanie. Utwór ten, utrzymany w charakterystycznym dla Kunčiusa stylu, będącym mieszaniną ironicznego dystansu, bluźnierstwa i udawanej powagi, w czterech niby-operetkach poddaje pod refleksję prawdziwe i zmyślone epizody z dziejów Litwy oraz Związku Sowieckiego – aż do pierestrojki. Historyczne fakty stają się przedmiotem kpiny lub deformacji: mitotwórczej, westernowej, groteskowej, satyrycznej. Podszyte szyderstwem, ironią, satyrą, tracą swoją realność.
Niejako zapowiedź tych powieści, będących popisem groteskowej wyobraźni i bujnego stylu naruszającego kategorie decorum, stanowi wcześniejszy zbiór krótkich form prozatorskich Kunčiusa – a więc właśnie omawiany tu tom Zdradzeni, wyklęci, oczernieni, wydany na Litwie w roku 2007. Tłem większości z zamieszczonych w nim tekstów są lata upadku Związku Sowieckiego i początkowy okres transformacji, kiedy to, co stare, jeszcze nie zgniło i nie odpadło, a to, co nowe, jeszcze nie zdołało się zakorzenić, w związku z czym świat jest chwiejny, pozbawiony stałych dominant, by nie mówić o wartościach, okrutny, pełen postaci cynicznych, wyzutych z wrażliwości i moralności. Autor cofa się również do początków sowieckiej rewolucji, do okresu II wojny światowej i tzw. zimnej wojny.
Zbiór ów, choć zapowiada to, co dojdzie do głosu w późniejszym, powieściowym dorobku Kunčiusa, ma jednak swoją wyrazistą i odrębną wartość. Autor zaczyna opowieść od groteskowej wersji szturmu na Pałac Zimowy i upadku rządu Mikołaja Kiereńskiego oraz zwycięstwa bolszewików w 1917 roku, w którą to historię wplata dzieje swojej litewsko-polskiej rodziny (Noc Aurory). W tym najdłuższym opowiadaniu przebija się ironiczne, drwiące podejście do rozbitej albo niepełnej tożsamości litewskiej, połączone z pracowitym wydłubywaniem jej z rosyjskiej i sowieckiej przeszłości. Nie brakuje tu ekstremalnych sytuacji, jak choćby ta, gdy uciekający z Petersburga w przebraniu starej kobiety Kiereński zostaje schwytany i erotycznie wypróbowany przez przodka narratora, strażaka Juozapasa M. Ów Juozapas, zaspokoiwszy seksualną żądzę wzmożoną rewolucyjnym uniesieniem, uwolnił ze swoich proletariackich objęć rzekomą starszą panią, która nie czekając, wzięła nogi za pas – i tym samym przyczynił się do dalszych konwulsji historii. Noc Aurory, w trakcie której Juozapas doznał erotycznej ekstazy, zapominając na chwilę o rewolucyjnym obowiązku chwytania uciekinierów z Pałacu Zimowego, okazała się brzemienna w skutki również dla losów rodziny bohatera. Juozapas M. popadł w chwilowe szaleństwo, po czym zwątpiwszy, porzucił rewolucję i wraz z żoną i dziećmi wyjechał do wolnej Litwy, gdzie został „liberalnym demokratą”.
Najsilniejszym odczuciem podczas lektury opowiadań Kunčiusa jest przerażenie przemocą i eksponowanym okrucieństwem, którego człowiek, poddany totalitarnej obróbce, doświadcza na wszystkich poziomach swojego życia. Potem nadchodzą kolejne wrażenia, które można określić jako pewnego rodzaju wstręt, niechęć, a już na pewno zdziwienie. Zapewne negatywnych doznań lekturowych, jakie zamierzał wywołać w czytelniku pisarz, jest więcej, przy czym ich przyczyną jest oczywiście nie tylko artystyczny wymiar utworów, ale także przedstawiona w nich materia życia. Celowo używam słowa „materia”, bo chodzi tu o swoiste zagęszczenie okrucieństwa i groteski w obszarze opisywanego świata, które powoduje, że fabuła rozwija się wolno, narracja nie przyspiesza rozwoju wydarzeń, przez co gęstnieją one do tego stopnia, że aż powstaje jakiś rodzaj przetworzonej, egzystencjalnej materii porażającej okrucieństwem, pesymizmem, a niekiedy masywnym sadyzmem. Kunčius opowiada o czasach minionych, o bolszewickiej rewolucji, o świecie sowieckim, o Rosji beznadziejnie zagubionej we własnym okrucieństwie, o wojnie, Litwie, o życiu i ludziach zatopionych w permanentnym popełnianiu grzechu nieludzkości, łamiących wszelkie nakazy i zakazy moralności społecznej. Rzecz dotyczy świata, który na pozór odszedł. Na pozór, bo znów wdziera się do świadomości czytelnika za sprawą wojny i morza zbrodni, którym patronuje russkij mir. To jest świat jakoby zdradzonych, wyklętych, oczernionych. Na pozór tylko, bo cały ten russkij mir z jego niewyplewionym do końca litewskim derywatem może być też potraktowany nieco inaczej. Chodzi więc także o, delikatnie mówiąc, demaskujące podejście do postsowieckiej nostalgii, która i na Litwie miała swoje przejawy, a także do narodowej mitologii, by wspomnieć na przykład o stosunku do litewskich „żołnierzy wyklętych” i tym podobnych złogów przeszłości. Kunčius demaskuje fałszywą świadomość rodzimych nostalgików reprezentujących różne opcje historyczno-polityczne, których zresztą nie brakuje w szerszym, postsowieckim świecie. Patrząc z innej jeszcze perspektywy, możemy zauważyć, że ci zdradzeni, wyklęci i oczernieni bywają zarówno ofiarami, jak również katami, którym buduje się pomniki, zgodnie z wersją historii czytanej inaczej, pod prąd, w innym porządku. W sensie literackim panuje tu subwersja, w ontologicznym – deformacja, wynaturzenie, degradacja, i to w każdym planie. Deformacja i degradacja są następstwami wynaturzenia albo zaburzenia stereotypu, wypływają też z naruszenia zasadniczych relacji wiążących ludzi między sobą, a także z przedmiotami i naturą.
Zbiór ma swoiście internacjonalistyczny charakter, jako że obiektem zainteresowania w krótkich, migawkowych nieraz tekstach jest los człowieka, który doznaje upadku w każdej sferze życia wszędzie tam, gdzie dotarły totalitaryzm i związana z nim nędza duchowo-materialna: poczynając od Litwy poprzez Rosję, potem Związek Sowiecki, komunistyczną Czechosłowację, Bałkany, aż po Wietnam czy Kubę. Przywołajmy kilka przykładów. Jest sierpień 1968 roku, Praga. Doktor Milada Noskova, docentka Praskiej Akademii Weterynaryjnej, rozkochuje w sobie młodziutkiego, sowieckiego żołnierza, Estończyka, oddaje mu się pięknego letniego poranka, a w trakcie namiętnego aktu płciowego jej syn Jirzi najpierw podcina nożem gardło mężczyzny, a następnie przejmuje jego broń: Zadanie zostało prawie wykonane: droga do radzieckiego magazynu broni była otwarta (Praska Wiosna). Zwyciężeni chwytają się takich metod walki z przemocą, do jakich są zdolni, siejąc zarazem przemoc własną. Ofiarą pokonanych staje się młody Estończyk, wysłany w czołgu z okupowanej nadbałtyckiej ojczyzny, by okupować innych.
W innym tekście treścią życia litewskich lumpen-inteligentów, którzy w pewnej letniskowej miejscowości dyskutują o Europie, ideach i polityce, jest nieustające spożywanie alkoholu i werbalne zbawianie świata, czyli gorąca obrona Litwy, litewskich zasad, wartości i tradycji przed atakami ze strony zdegenerowanego moralnie Zachodu. Poznajemy rodzaje ulubionych litewskich trunków, wypijanych z lubością – jak u Jerofiejewa – ze słoików: kobra, žaibas, piwo Ryklys, oraz skutki ich działania. Towarzyszymy wypowiadaniu wzniosłych haseł. Gdy obrońcy sumienia kończą namiętną debatę, idealista Fricas Sliesoraitis wstaje ociężale i idzie przez podwórko chwiejnym krokiem, żeby dokończyć robotę – rano, zaraz po wschodzie słońca, obiecał, że zakopie ledwie urodzone szczeniaki – jeszcze całkiem ślepe (Swojski świat). W wietnamskiej wsi z kolei dokonuje się samosąd nad uciekinierem z laotańskiego klasztoru, domniemanym szpiegiem. Krwawemu linczowi przewodzą – z hasłem komunistycznej solidarności na ustach – matka, siostra i brat obwinionego, dumni i zyskujący dzięki temu szacunek całej wsi (Według To Hoa). A w bałkańskiej saunie profesor zabija pogrzebaczem i siekierą naukowego oponenta, ponieważ ten ma inne zdanie w dyskusji (Łaźnia na Bałkanach).
Kanwą kilku utworów jest wątek seksualnego molestowania kobiet, mężczyzn i dzieci. To opowieści okrutne i bezwzględne, zarówno jeśli chodzi o ujawnienie poziomu indywidualnej degeneracji, jak też o demaskację systemowego przyzwalania na zbrodnicze czyny i ich przemilczanie, zwłaszcza gdy ofiarami są dzieci (Ziarno przyjaźni; Zaklęty krąg Hawany; Śpij dziecino, zamknij oczka). W innym tekście marzący o bohaterskiej karierze (lub śmierci) na polu bitwy w Afganistanie sowiecki pułkownik za seksualną napaść w biurze zostaje skazany na zgoła nieheroiczną karę śmierci (Silent arma). Tymczasem gorący obrońca przyrody, białoruski leśniczy Bałuta, łowi sarny w ukochanej Puszczy Białowieskiej i z uczuciem je gwałci. Ostatnim razem, gdy to czynił, nie wiedział, że w tej samej chwili rozwiązano w Białowieży jego ukochany Związek Sowiecki (Białowieża).
Górny poziom okrucieństwa i sadyzmu wyznacza dialog odznaczanych przez prezydenta dwóch litewskich weteranów antykomunistycznego podziemia, którzy wspominają z zachwytem dawne bestialskie wyczyny, zarzynanie i palenie ofiar. Obaj nagle umierają w kolejce do prezydenckiej toalety, po kostki w brudnej wodzie, w otoczeniu klozetowych pederastów i zboczeńców, niewrażliwi na to, objęci i rozczuleni wspomnieniami. Następnie: W pięknie wyremontowanej toalecie Pałacu Prezydenckiego – miejscu śmierci partyzantów – złożono kwiaty: dwa kosze kalii przewiązane żałobna wstęgą. Pamięć Marata Zabielskiego i Timura Nikulina-Lisowskiego uczczono minutą ciszy (Timur i Marat). Innym razem powracający w rodzinne strony do miasteczka Balwierzyszki doświadczony producent ekskluzywnych wyrobów cukierniczych Marek Wujnicki, zmęczony dotychczasowym życiem i wspomnieniami z rodzimej przeszłości, przebiera się w lateksowe rajstopy i cuchnąc własnymi fekaliami, popełnia drastyczne samobójstwo przed figurą Chrystusa Frasobliwego umieszczoną w starej, przydrożnej kapliczce (Powrót). Nie każdy nostalgiczny powrót do kraju młodości jest udany.
Pointy Kunčiusa są zawsze okrutne. Oto niezłomny obrońca przyrody gwałci sarny; jeśli bałkańska łaźnia, to zawsze krwawa; zezwierzęceni dawni partyzanci, choć pośmiertnie odznaczeni, umierają w prezydenckim gumnie, gdzie jest ich historyczne miejsce; wietnamska matka, symbol cierpienia, zabija syna siekierą, bo uczestniczy w ideologicznym szaleństwie rozpętanym przeciwko wszystkiemu, co inne, i ponieważ tego od niej oczekuje ogłupiony, wiejski tłumek. Są jeszcze historia kubańskiej matki-nędzarki, która sprzedaje synka pedofilom, a potem morduje go z powodu wyrzutów sumienia (Zaklęty krąg Hawany), oraz niejednoznaczna opowieść o walce komunistycznego systemu z nowoczesną sztuką, migawkowo przypominająca autentyczny akt ikonoklazmu, jakiego dopuścił się w roku 1985 litewski artysta Bronius Maigys, który przyjechał z Kowna do leningradzkiego Ermitażu i oblał kwasem siarkowym genialny obrazRembrandta Danaja (Mawromatti. Motyw zbrodni). Ta historia zostanie szerzej opowiedziana dopiero w nietłumaczonej jeszcze powieści Šaltasis karas.
Zasadniczym tematem małych form prozatorskich Kunčiusa jest ludzkie doświadczenie historii naznaczonej totalitaryzmem. Podejmując tę problematykę, autor skupia się na ukazywaniu pułapek, w jakie wpadała rozwijająca się świadomość człowieka poranionego z powodu nędzy, zmanipulowanego przez ideologię i kłamstwa własnego społeczeństwa. Kunčius uderza w rodzime mity i autostereotypy. Weryfikuje litewską pamięć historyczną. Ironicznie, sardonicznie. Zawsze prowokuje okrucieństwem i sadyzmem. Atakuje odbiorcę obrazami, które mają nim wstrząsnąć i wywołać jego opór, a może nawet protest. Ukazuje nam świat od strony zdeformowanej pamięci, odwołuje się do znanych mu lokalnych urazów, kompleksów, o których nie mamy większego pojęcia. Śledzi meandry przekształcania się tożsamości i emocjonalności nie tylko litewskiej, ale też sowieckiej, rosyjskiej, w ogóle – ludzkiej. To nie jest sprawa zamknięta. Wciąż odżywają dawne sentymenty i resentymenty, a w ludziach drzemie niewyplewione okrucieństwo. Jak bumerang powraca dawny, przerażający homo sovieticus i głośno krzyczy o przysługujących mu przywilejach demokracji. Z nieodłącznym słoikiem w dłoni pełnym podłego alkoholu. Zazwyczaj nietrzeźwy i wciąż nieobliczalny. Świat opowiadań Kunčiusa jest okrutny, przewrotny i przerażający. Tu nie ma – jak w nostalgicznych Obrazkach litewskich – czułości wobec rodaków i rodzimej kultury, jej mitów i symboli. Życie indywidualne i zbiorowe musi zderzyć się ze złogami totalitarnych deformacji i dewiacji. Co ostatecznie zrobi z tym dziedzictwem współczesny homo postsovieticus, pozostając przy otrzymanej wolności wyboru – jest wielką niewiadomą. Wiadomo jednak, że popełnione grzechy rzucają długie cienie. W ich głębokim mroku toczy się życie bohaterów małych próz Herkusa Kunčiusa.
- Zranieni przez czas. Współczesna literatura litewska. Opracowanie i wstęp D. Mitaitė, J. Sprindytė. Przekład I. Korybut-Daszkiewicz, J. Tabor. Warszawa 2011. ↩︎
- Oprócz opowiadań w tym numerze „Literatury na Świecie” ukazała się także rozmowa Kunčiusa z Danieliusem Mušinskasem Nie widzę powodu do narzekań (w przekł. Z. Mrozikowej) oraz proza Sauliusa Tomasa Kondrotasa I zaćmią się patrzące w oknach, a także esej Vygantasa Šiukščiusa Świat realizmu magicznego w twórczości Sauliusa Tomasa Kondrotasa (przeł. I. Korybut-Daszkiewicz). ↩︎
Herkus Kunčius: Zdradzeni, wyklęci, oczernieni. Przełożyła Zuzanna Mrozikowa. Warsztaty Kultury, Lublin 2024, ss. 156 + 3 nlb.

