Aleksander Wójtowicz. Głęboki rdzeń świata

Spis treści numeru 1/2024

Głęboki rdzeń świata

Ostatnie powieści Cormaca McCarthy’ego

Pasażer i Stella Maris1 wieńczą prozatorski dorobek Cormaca McCarthy’ego. Pisarz zmarł w kilka miesięcy po opublikowaniu obu powieści, w związku z czym trudno nie sformułować przypuszczenia, że stanowią one swojego rodzaju domknięcie jego twórczości, która przecież – biorąc za układ odniesienia standardy dzisiejszego rynku literackiego – nie była przesadnie obfita. Łącznie z debiutanckim Strażnikiem sadu, który ukazał się w 1965 roku, McCarthy opublikował dwanaście powieści. Jeśli dodamy do tego kilka opowiadań, dwa dramaty oraz scenariusze filmowe, to otrzymamy niezbyt pokaźną, ale wyrazistą oraz wewnętrznie spójną spuściznę literacką, która zajmuje odrębne i ważne miejsce na mapie współczesnej prozy.

Choć owa odrębność zaznaczyła się już we wspomnianym debiucie i  nabierała coraz głębszego wyrazu wraz z publikacją następnych książek, to McCarthy jako pisarz zyskał rozgłos dopiero u progu lat 90. minionego stulecia, kiedy ukazywały się kolejne ogniwa Trylogii pogranicza, na którą złożyły się Rącze konie (1992), Przeprawa (1994) oraz Sodoma i Gomora (1998). Za ich sprawą McCarthy’ego zaczęto zaliczać do grona najwybitniejszych prozaików amerykańskich, a Harold Bloom (w końcu specjalista od literackich kanonów) postawił jego twórczość obok dzieł takich autorów jak Thomas Pynchon, Philip Roth oraz Don DeLillo. Pozycję tę ugruntowały wydane w pierwszej dekadzie lat dwutysięcznych i szybko przeniesione na kinowy ekran powieści To nie jest kraj dla starych ludzi (2005) oraz Droga (2006). O ile pierwsza z nich powtarzała charakterystyczne dla wcześniejszej prozy McCarthy’ego motywy, przesuwając je w stronę absurdalnej groteski egzystencjalnej (co zresztą świetnie wyczuli twórcy filmowej adaptacji – Joel i Ethan Coenowie), o tyle druga nawiązywała do konwencji postapo, która wkrótce potem zaczęła odgrywać bardzo ważną rolę na gruncie kultury popularnej. Trudno powiedzieć, na ile świadczyło to o wyczuciu pisarza, potrafiącego sięgnąć po bliską współczesnej wrażliwości formę narracyjną, na ile zaś wynikało z faktu, że kulturę popularną zaczęły nawiedzać lęki, jakie już od kilku dekad towarzyszyły bohaterom jego utworów. Jedno wszakże wydaje się pewne: zawarte w tych dziełach pesymistyczne wizje, które objawiały się w scenach bezsensownej przemocy oraz dopełniały w akompaniamencie powtarzanych niczym mantra apokaliptycznych proroctw, stały się nieodłączną częścią pejzażu kulturowego pierwszych dekad naszego stulecia.

Po wydaniu Drogi McCarthy zamilkł jako powieściopisarz na ponad piętnaście lat. Zajmował się w tym czasie szeregiem innych projektów, stworzył między innymi scenariusz do filmu Ridleya Scotta Adwokat z  2013 roku. Zgłębiał także problematykę systemów złożonych, śledząc jako rezydent działalność Santa Fe Institute, który zrzesza wybitnych naukowców z różnych dziedzin. Jednym z ważnych dla McCarthy’ego obszarów poszukiwań była kwestia związków między świadomością, nieświadomością a językiem, czemu poświęcił opublikowany na łamach naukowego czasopisma „Nautilus” esej The Kekulé Problem (2017). Punktem wyjścia rozważań stała się historia Friedericha Kekulégo, niemieckiego chemika, któremu we śnie objawiło się rozwiązanie problemu naukowego, wcześniej bezskutecznie analizowanego na jawie. Wątki badane przez naukowców z Santa Fe Institute w znacznej mierze korespondowały z tematyką pisarstwa McCarthy’ego, kierującego się modernistycznym z ducha imperatywem pogoni za nieuchwytnymi, a przede wszystkim niewyrażalnymi determinantami ludzkiego losu. Szukając odpowiedzi na pytanie o naturę nieświadomości, jej specyfikę oraz wpływ na życie jednostek, autor Krwawego południka stwierdzał, że człowiek skazany jest na porażkę, ponieważ nieświadomość nie zwykła dawać werbalnych instrukcji i nie lubi tego robić. Przyzwyczajenia liczące sobie dwa miliony lat są trudne do przełamania2.

W powieściach McCarthy’ego prefiguracją tego motywu najczęściej było zetknięcie z tajemnicą, czy też raczej – Tajemnicą. Bohaterowie to postacie wiedzione przeczuciami, instynktem, atawistycznymi impulsami lub funkcjonujące poza moralnością, etyką, a niekiedy wbrew zdroworozsądkowemu postrzeganiu świata. Poszukują bezskutecznie tajemnicy bytu oraz sensu własnego istnienia, skala ich rozczarowania jest zaś równie wielka jak pesymizm narratora, który z dużym dystansem obserwuje ich poczynania. Niekiedy dodatkowo stawia na ich drodze postacie, które pogłębiają chaos i napędzają spiralę bezsensownych, krwawych wydarzeń, jak to czyni na przykład sędzia Holden z Krwawego południka lub Anton Chigurh z To nie jest kraj dla starych ludzi. W stworzonym przez McCarthy’ego uniwersum widmo cierpienia oraz porażki nawet na chwilę nie przestaje unosić się nad bohaterami i to właśnie owo nienazwane fatum najmocniej przykuwa uwagę pisarza.

(…)

  1. C. McCarthy: Pasażer. Przeł. R. Sudół. Wydawnictwo Literackie, Kraków 2023; C. McCarthy: Stella Maris. Przeł. R. Sudół. Wydawnictwo Literackie, Kraków 2023 (w dalszej części tekstu cytaty z tych powieści opatruję skrótami P lub SM oraz podaję numer strony, z której zostały zaczerpnięte – przyp. A.W.). ↩︎
  2. Cyt. za C. McCarthy: The Kekulé Problem. Where Did Language Come From? „Nautilus”, https://nautil.us/the-kekul-problem-236574/ (data publ. 17.04.2017, data dost. 05.12.2023). Tłum własne – A.W. ↩︎

Ciąg dalszy w wydaniu tradycyjnym „Akcentu”.