Zbigniew Herbert i jego ormiańska babcia
(…)
Babcia ormiańska była całym sercem oddana wnukom. W okresie, gdy Halina i Zbigniew byli w wieku przedszkolnym, dawała im to, co obecnie zanika, a jest gorąco polecane przez specjalistów wychowania – głośne czytanie dla dzieci. Już rano po powrocie z kościoła wnuki asystowały babci przy śniadaniu i kręciły się w pobliżu z ulubionymi książeczkami, czekając na swoją kolej. Wreszcie babcia zasiadała wygodnie w fotelu, wkładała okulary, otwierała książkę, a wraz z nią cudowny świat bajek, baśni, legend, świat królewiczów, krasnoludków pomagających dzieciom, świat przygód i podróży na czarodziejskich dywanach. Zarówno Halina, jak i Zbigniew nigdy nie mieli tego dosyć, więc babcia czytała i czytała. Na suchość w gardle miała przygotowane specjalne w tym celu cukierki ślazowe, popijała herbatę i ziółka. Halina i Zbigniew nauczyli się w końcu sami czytać, a jej przybył nowy amator i wielbiciel czytelnictwa – Januszek, ich młodszy brat, który zmarł w 1943 na nierozpoznane zapalenie wyrostka robaczkowego. Mama moja wspominała, że babcinemu czytaniu zawdzięczają zdobycz niezwykle cenną – potrzebę i nawyk obcowania z książką. Przyjaźń z książką zarówno moja mama, jak i Zbigniew kultywowali w każdym okresie życia.
Marii z Bałabanów nie został oszczędzony udział w narodowej tragedii. Stan jej zdrowia pogarszał się. Była coraz słabsza. Leżała apatycznie, nie mówiła. Odeszła cicho w nocy 17 października 1939 roku. Została pochowana na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie. Maria, Bolesław, Halina, Zbigniew i Janusz pozostali, a świat wokół nich już nigdy nie miał wyglądać jak dawniej. Zapanowały bieda, niewola i śmierć.
Ormiańska babcia dla Zbigniewa Herberta była ucieleśnieniem cudownych, beztroskich dziecięcych lat, o czym pięknie napisał w wierszu Babcia w ostatnim tomie Epilog burzy:
(…)
siedzę na jej kolanach
a ona opowiada
wszechświat
od piątku
do niedzieli
zasłuchany
wiem wszystko –
– co od niej
nie zdradza mi tylko
swego pochodzenia
babcia Maria z Bałabanów
Maria Doświadczona
(…)
Ślady obecności babci Marii z Bałabanów można odnaleźć w wierszu Zbigniewa Herberta pt. Ostatnia prośba w tomie Studium przedmiotu:
nie mogła już głową ruszać
skinęła bym się nachylił
– masz tu dwieście złotych
dołóż resztę
i zamów Mszę Gregoriańską
nie chciała winogron
nie chciała morfiny
nie chciała
uradować ubogich
chciała Mszę
no i ma
(…)