Łukasz Cabajewski. Wiersze

Spis treści numeru 1/2022

Ameryka

Encyklopedie piszą o nich w liczbie mnogiej
w kalendarium margines błędu szacuje się
na trzydzieści do sześćdziesięciu pokoleń
przyjmijmy że czternaście tysięcy lat temu
siedem razy zanim syn cieśli zmienił czas
zanim poziomkę zamienił jęczmień
i owca zgodziła się karmić tłustym serem
zanim utoczyli cegłę napełnili gliną
i kazali nasiąkać suchym światłem
wtedy popłynęli na ostatnią ziemię
a ja szukam pierwszego
który zdeptał zimny kamień
i po suchą schylił się gałąź
przeszedł przez góry skaliste
na wielkie równiny i krzyczę
powiedz dzieciom niech uważają
przypłyną ze słońcem
statki przypłyną ze słońcem.

Techne

Gdyby dziewczynka z Llullaillaco
zapytała którędy polecieliśmy na księżyc
nie miałbym wiele do powiedzenia
w sprawach przyziemnych podobnie
co właściwie dzieje się w żarówce
czemu widać i słychać na odległość
ktoś kiedyś mówił pokazywał zapomniałem
więc liczyłbym że przyjmie krótką odpowiedź
i wróci bawić się wystruganą z wełny alpaką
dzieci wszystko przyjmują ze zrozumieniem
i czy człowiek z Tollund i Ötzi uwierzyliby
że to tylko lodówka i wcale nie znam się na magii
pewnie zmieniłbym temat i spytał jak stygnie brąz
czym wyłuskać ciepłe ziarno z suchego krzemienia
bo przecież ja nic nie wiem niczego nie umiem
przypadkiem żyję akurat teraz po mądrzejszych.

Więcej wierszy w wydaniu tradycyjnym „Akcentu”.