Maciej Bieszczad. Wiersze

Spis treści numeru 1/2020

Poświata

Trzeci sen powiedział prawdę:
– Przyniosłem ci worek pieniędzy
wszystkiego jest ponad
dwa miliony. Przelicz.
Dziadek przeszedł przez
kuchenne drzwi kładąc skarb na stole.
W krótkim czasie cudownie ozdrowiała młodsza córka
Lisowskiego. Mój tata po raz pierwszy pomodlił się
do Syna Promienistości. Nazwali się braćmi
po całonocnej rozmowie.
W grudniu strojnie sypnęło kwieciem.
Tata brał płatki do rąk
pokazywał je wnuczkom.
Kupił worek wyszywany srebrnymi nićmi.

Wigilia 1941

Jedzą w milczeniu.
Na talerzyku
nienaruszony opłatek,
w dwóch półmiskach
kartofle z surową cebulą.

Dzieci chlipią
czerwony barszcz,
spoglądają na puste krzesła,
na nietknięte łyżki.
Nic nikomu nie smakuje.

Więcej wierszy w wydaniu tradycyjnym „Akcentu”.