Marek Danielkiewicz. Wiersze

Spis treści numeru 1/2021

Starość

Nieoczekiwana, jak marzenie senne
dlatego jesteśmy bez szans, gdy nas dopadnie
To demoralizujące dla mężczyzny
zatracić instynkt myśliwego

Od lat ukrywam w kieszeni krzemienne ostrze –
na wszelki wypadek
gdyby w czasie pełni księżyca
przypomniał sobie o mnie bóg Mitra

Nagi uklęknę przed nim
jak przed rzymskim żołnierzem
i nie ma znaczenia język, w jakim wypowiem prośby
chociaż wypada wierzyć, że słowo ocala

Żal po profesorze Krzysztofie Boczkowskim

To tak wygląda od dawna zapowiadany koniec
zamiast wydarzenia medialnego, kateringu i hostess
brudna ściana, plamy moczu na prześcieradle
i kobiety nie z mojej bajki kręcące się po korytarzu

Domyślam się, że personel uaktywnia się w porze obiadowej –
odruch Pawłowa kieruje wszystkich do stołówki
Na poziomie minus jeden architektoniczne subtelności łączą pralnię z prosektorium
Tymczasem ciało spod ósemki oczekuje na transport
a radioodbiornik zapowiada katechezę w Radio Maryja

Tyle straconego czasu nad strofami Thomasa Stearnsa Eliota
a teraz ktoś wzrusza ramionami, bo nie rozumie:
Po takiej wiedzy – jakież wybaczenie?
Pomyśl teraz, historia ma tyle chytrych
Przejść, przebiegłych korytarzy
I wyjść; zawodzi szeptami ambicji,
Kieruje nami schlebiając próżności. Pomyśl, daje
Nam w chwili naszej nieuwagi. Daje wykrętnie
Wśród tylu powikłań – że to dawanie na śmierć
Złagodzi pragnienie. Daje zbyt późno,
Gdy już nie wierzymy, albo wierzymy już tylko w pamięci
Rozważającej minioną namiętność.
(…)

Starzy ludzie muszą decydować się na proste pieśni
Nie mogą wątpić, że tym razem się nie uda
Komórki nowotworowe są niezawodne
Tylko na fotografii bez zmian –
w zaśnieżonej Dolinie Chochołowskiej
chłopak z listkiem krokusa w ustach wita się z poufałością
a my próbujemy przypomnieć sobie dzień i rok tego spotkania
które już na zawsze pozostanie ostatnie

Zobaczymy jeszcze Aleksandrię, Tanger i Casablankę
Później wrócimy jak gdyby nigdy nic do stolicy
by upewnić się, czy wciąż istnieje za oknem budynek sejmowy
i czy świeże listki na pewno zwiastują wiosnę
Pożegnamy słowa poety uwięzione w tomie Szepty nieśmiertelności
Pytanie: czemu tak rzadko telefonujesz – pozostanie bez odpowiedzi
bo jeśli nie ma odpowiedzi, to nie ma pytania, jak chciała Gertrude Stein

2019

Więcej wierszy w wydaniu tradycyjnym „Akcentu”.