Mgnienia
Testament Claudel
Ja Camill, stara kochanka, zostawiłam odpoczywający cud Sokountala.
I walc, który kusił złotem draperii. Pośladki, na których jego palec zostawił cień po odejściu.
Nie pamiętam, czy łopatki były spodkiem nieba.
Turynia była moim kręgosłupem. Auguste profilem. Teraz dopadł mnie wiek dojrzały.
Jestem w Ville-Evrard. Sama próbuje zasnąć. Clotho to już ja.
Zostawiam wszystko w onyksie i brązie. W marmurze i gipsie. W plotkarskich ustach gwiazd.