Roman Chojnacki: Wiersze

Spis treści numeru 1-2/2003

Róża

Reginie i Sergiuszowi

Lato podcinam różę za domem
ucichły nawet nasturcje
podglądają mnie nieufnie tylko zgrzyt schnącej trawy
przypomina o życiu
i kropelka krwi z palca

Wraca pamięć dzieciństwa
braterstwo krwi

Nie mam przyjaciół
opuściłem ich na próżno
róża próbuje mówić do mnie
dudnią skronie niebo wysoko
przesłonięte bezlitosnym
skwarem i wyrokiem

Teresa

Lato na wsi
i ona w lekkiej sukni
jej mroczne oczy bez echa
choć mówię całym ciałem

Niewidoczna strona słońca
umyka niebu i jej bose stopy
pośród diamentów rosy

Słucham ich szelestu gdy
tną tafle mojej skóry
purpurowa kropelka światła
toczy się w księżycowy splot

 

***

O ileż ciekawszy jest świat
w którym Abel zabił Kaina
zrównano z niebem cmentarze

Rudzik puka do okna
i okno daruje mu łzę

Ciemny strumień światła

Przekupiłem światło
Spopielały deszcz osusza
Moją twarz

Dzień wstaje za oknem
I w tobie

Błogosławiony niech będzie
I krople burzy w moich oczach

Józef Czechowicz

Zza wzgórza nadlatuje krzykliwy mrok
Józef Czechowicz poprawia kołnierz płaszcza
czerwona podszewka chciwie łapie ostatnie krople światła
wozy ciągną się drogą do Jeruzalem konie odlatują do nieba

Szmer powiek zakłóca ciszę