Waldemar Michalski. Globalna wolność czy zniewolenie? Słowo o poezji Bolesława Taborskiego

Spis treści numeru 1/2008

Globalna wolność czy zniewolenie? Słowo o poezji Bolesława Taborskiego

 

Nowe wiersze Bolesława Taborskiego zgromadzone w tomikach Plan B. Wiersze 2004-2006 oraz Mój przyjaciel Szekspir świadczą o tym, że poeta konsekwentnie kontynuuje swoją dotychczasową poetykę i „filozofię życia”. Taborski należy do pokolenia emigracji wojennej. Od 1946 r. mieszka w Londynie i tam debiutował tomem wierszy pt. Czasy mijania (1957). Niemal równocześnie w kraju ukazał się zbiorek pt. Ziarna nocy (1958). Mimo londyńskiego adresu autora jego twórczość wpisuje się w nurt współczesnej poezji polskiej. Taborski należy do pokolenia, które wystartowało po tzw. polskim październiku 1956 r. Jego poetyckimi rówieśnikami są m.in. Zbigniew Herbert i Miron Białoszewski (także jak Taborski przeżył powstanie warszawskie). Na emigracji ukończył teatrologię i anglistykę, jako młody poeta uczestniczył w redagowaniu polskich miesięczników wydawanych w Londynie: „Merkuriusza Polskiego” i „Kontynentów”. W latach 1959-1993 pracował w sekcji polskiej radia BBC. Znane i bardzo cenione były jego recenzje teatralne oraz sprawozdania z życia kulturalnego Londynu i emigracji, wygłaszane na antenie Radia Londyn. Prawdziwą ojczyzną Taborskiego zawsze był i jest język polski. Toteż, gdy w Polsce nastąpiła tzw. październikowa odwilż, nawiązał kontakt z krajowymi wydawnictwami i przyjechał na cykl spotkań, m.in. do Lublina.
Pamiętam jego wieczór autorski jesienią 1958 r. w wypełnionej do ostatniego miejsca auli Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Słuchaliśmy utworów i wypowiedzi niemal jako głosu emisariusza przyjeżdżającego do nas z wolnego świata. Jego wiersze byłe inne, oryginalne, niosły w sobie także klimat angielskiej poezji (przyznawał się do zauroczenia twórczością Eliota, Audena, a szczególnie Roberta Gravesa). Wiersze te były próbą spojrzenia na świat w wymiarze globalnym, rezultatem poszukiwania miejsca dla człowieka w skomplikowanej rzeczywistości społecznej i etycznej. I taki, wierny sobie, pozostał Taborski do dnia dzisiejszego. Oddany bez reszty słowu polskiemu i przekonany, że sztuka jest największą miarą obecności człowieka w świecie, że daje mu szansę na przetrwanie. Autor kilkudziesięciu tomów poetyckich pisze nieustannie swój poemat, gdzie jak w zwierciadle odbiją się próby pokonywania wszelkiego rodzaju barier, ludzkich słabości i wątpliwości, poszukiwania odpowiedniego słowa. „Być sobą” – to hasło, które realizuje tak w życiu, jak i w poezji. We wstępie do Poezji wybranych (PIW, Warszawa 1999) pisał: Śmiem jednak twierdzić, że poeta, jakim jestem, nie promuje nihilizmu, lecz przetrwanie dobra i piękna, i samej poezji właśnie… A poza tym, kierując uwagę ku temu, co przyjdzie potem, nie zapominam o tym, co dzieje się teraz, i jeśli wolno mi się tak wyrazić, jestem poetą z tego świata (Od autora, s. 15).
W tytułowym utworze tomiku Plan B podmiot liryczny deklaruje: wyrzekam się nadziei fantazji i złudzeń, a niemal w następnym stwierdza, że świat staje się dziś wysypiskiem śmieci. Wydaje mi się, że nadzwyczaj ostrożnie należy przyjmować podobne oświadczenia. Taborski jako poeta jest rzeczywiście krytycznym obserwatorem, ale nigdy nie stracił nadziei na budowanie nowej przestrzeni świata w wymiarze bosko-ludzkim. Prowokacja czy karykatura stają się w tych wierszach narzędziem dyskursu z czytelnikiem. Poetyckie wyznanie niespodziewanie przechodzi w opiniującą narrację, narracja momentami ma znamiona pozorowanego dialogu. Wszystko to bywa zapisane mową kolokwialną, zabarwioną słownictwem twardym, nie unikającym stwierdzeń dosadnych. Czasem przydaje się gra słowem. Dla przykładu fragment wiersza Miłość po polsku z tomu Ułamek istnienia:

 

miłość po polsku nie może być dobra
i elegancka skoro słowo kocham
tylko w tym jednym (tak – naszym języku)
zawiera w sobie chama a to przykre
(…)

Semantyczne skojarzenia czy fonetyczne współbrzmienia nie są tylko zabawą. Świat ma swoją melodię, podpowiada Taborski, więc warto zanurzyć się w jego muzycznej magii. Magia słowa jest sztuką z pogranicza muzyki i recytacji. Przenika ona wszystkie utwory autora tomików o wymownych tytułach: Przetrwanie (1998), Ułamek istnienia (2002) czy Nowa era Big Brothera (2004). Warto zauważyć, że są to wiersze zapisane długimi frazami, często zbudowanymi z dziewięcio-trzynastozgłoskowców, ułożonych w bloki zastępujące strofy. Taborski często posługuje się także klasycystycznym stroficznym układem wiersza, a nawet z powodzeniem sięga po sonet. To niemal poetyckie traktaty o miejscu i roli człowieka w świecie współczesnym. Owszem, o ludzkiej głupocie, egoizmie, barbarzyństwie, ale też i nadziei na przetrwanie, na nieprzemijające piękno sztuki. Motyw podróży, wojażowania ma w tych wierszach poczesne miejsce. W gruncie rzeczy Taborski jest z ducha i języka indywidualistą, romantykiem. Podróżuje nieustannie także w wymiarze realnym, szczególnie często z Londynu do Warszawy. A jak mówi:

 
lepiej wojażować samemu nie w grupie
a kolektywy i kluby mieć w dupie
(Moje podróże
z tomu: Ułamek istnienia)

Ulubionym motywem wierszy Taborskiego jest sztuka. Liczne utwory odwołują się do nazwisk i dzieł muzyków, malarzy, dramatopisarzy. Poeta jest przekonany, że sztuka jest boskim posłannictwem człowieka na ziemi. Zapewnia mu ponadczasową obecność. Stąd też liczne wiersze-komentarze, np. do pieśni Schumanna, sonat Schuberta, muzyki Chopina i Szymanowskiego. I tak jest w każdym tomiku Taborskiego. Pamiętajmy, że z wykształcenia jest także teatrologiem. I chyba mógłby o sobie powiedzieć: „teatr jest moim życiem”. Potwierdza to wydana właśnie druga, rozszerzona edycja tomu wierszy pt. Mój przyjaciel Szekspir. Tom podzielony jest na cztery rozdziały. Zawarte w nich wiersze to interpretacje, komentarze do utworów Szekspira, a więc kolejne części dotyczą różnych działów twórczości Szekspira: poezji, tragedii, komedii i „późnych sztuk”. Mówiąc o twórczości Szekspira Taborski stwierdza: widzę [w niej] ponadczasowy uniwersalizm, a jednocześnie – i to może najbardziej zdumiewające – naszą współczesność (s. 9). We wstępie do tomiku kreśli rys swojej „przyjaźni z Williamem Shakespearem”. Ma swoje wybrane, ulubione postaci mistrza ze Stratfordu. Pisze: Jako poetę najbardziej fascynowały mnie – co zresztą nikogo chyba nie zdziwi – wielkie tragedie, najgłębiej i najpełniej ukazujące prawdę o człowieku, obnażając go w całej jego wielkości, małości i nicości, jego piękno i brzydotę (s. 27). Sceptycyzm filozofii życia Taborskiego objawia się w licznych stwierdzeniach podobnych do tego:

 
winni niewinni w jednym wspólnym dole
dawniej i teraz nie ma miłosierdzia

(z wiersza Król Lear II)

Niestety i sztuka okazuje się środkiem nie zawsze skutecznym, uniwersalnym:

 
konfliktu ideałów z brudem podkonkretu
nie da się raz na zawsze rozwiązać poezją
ni przeinterpretowanym spektaklem w teatrze

(z wiersza Hamlet)

Taborski przypomina, że Szekspir to także autor wielu znakomitych komedii. Życie ma także jasne strony, a śmiech nie jest grzechem. W słowie wstępnym, poprzedzającym wiersze inspirowane twórczością komediową Szekspira, Taborski pisze: W aurze przepięknej poezji snute są romantyczne i miłosne wątki, wyznania, przebieranki, sekrety, rozpoznania, pastoralny świat ze wszystkimi swymi atrybutami (…) Dwie z tych sztuk nasunęły mi poetyckie refleksje: „Wieczór trzech króli” i „Jak wam się podoba”. Oba wiersze napisałem pod koniec lat 70. Myślę, że byłem w nich zbytnim pesymistą (s. 58). Są też w tomiku wiersze na temat pozostałych komedii, m.in. Miarka za miarkę, Sen nocy letniej czy Kupiec wenecki. Trzeba tu dodać, że tom wierszy Mój przyjaciel Szekspir jest pięknie ilustrowany licznymi rysunkami będącymi szkicami kostiumów postaci szekspirowskich. Rysunki (projekty scenograficzne) są dziełem Lidii i Jerzego Skarżyskich. W końcowej partii tomu Taborski wyznał: Jako poeta mam nadzieję, że mój przyjaciel Szekspir będzie ze mną do końca…
Czytelnicy „Akcentu” i uczestnicy „wernisaży literackich” Wschodniej Fundacji Kultury „Akcent” mieli okazję niemal na bieżąco uczestniczyć w dokonaniach poetyckich Bolesława Taborskiego (np. dyskusja z poetą 6 czerwca 2002 r. – spotkanie poświęcone było prezentacji tomu wierszy Ułamek istnienia). Poeta w Lublinie bywał w ostatnich latach dosyć często (nie tylko dlatego, że żona pochodzi z Puław). Na łamach „Akcentu” wielokrotnie pojawiały się jego wiersze (ostatnio w numerze 4 z 2006 r., poprzedzając ukazanie się tomu Plan B.). Sądzę, że w mieście dwóch uniwersytetów i sześćdziesięciotysięcznej społeczności studenckiej czuje się zawsze młodo i niezmiennie postrzegany jest jako młody poeta. Bolesław Taborski jest wyjątkowo życzliwy ludziom. Jego przekonanie, że poezja to interesująca droga do prawdy o nas samych stanowi klucz do kontaktów nie tylko literackich. Prowadzi obszerną korespondencję; listy starannie pisze piórem. Dzieli się w nich spostrzeżeniami dotyczącymi świata sztuki, przekazuje sugestie na temat wierszy, życzliwie pamięta o sprawach ważnych dla adresata. Może ktoś pozbiera i opublikuje dedykacje, jakie wpisuje na książkach czytelnikom. Będą one pisanymi świadectwami sympatii „od pierwszego słowa” i przekonania, że warto żyć i tworzyć z optymizmem.

_________________________________________________

Bolesław Taborski: Plan B. Wiersze 2004-2006. Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2007, ss. 82.
Bolesław Taborski: Mój przyjaciel Szekspir. Oficyna Konfraterni Poetów, Towarzystwo Słowaków w Polsce, Kraków 2007, ss. 91+4 nlb.