Bogusław Wróblewski. Sucha burza

Spis treści numeru 1/2015

Sucha burza

Kilka słów wstępu, kilka słów pamięci

 

24 stycznia 2015 roku mija 10 lat od śmierci Władysława Panasa. Był jedną z najbardziej charyzmatycznych postaci w Lublinie na przełomie stuleci, osobą bardzo dla miasta zasłużoną. Zaczął odwiedzać „Akcent” już w latach osiemdziesiątych. Czasami przychodził ze znakomitym poetą Krzysztofem Paczuskim. Krzysztof, mój przyjaciel, był studentem Władka, a później również się z nim zaprzyjaźnił1. Wcześniej podobną ewolucję, od relacji nauczyciel – student do serdecznej przyjaźni, przeszła znajomość Władka ze Stefanem Szaciłowskim, w którego domu w Zwierzyńcu znajdował po latach schronienie przed zgiełkiem świata.

Panasa zaciekawiło nasze zainteresowanie tematem pogranicza kulturowego, chociaż sam był wówczas pochłonięty raczej kwestiami teoretycznoliterackimi (w 1984 roku obronił w tej dziedzinie doktorat). Z bliskiego mu strukturalno-semiotycznego punktu widzenia temat pogranicza wydawał się szczególnie atrakcyjny intelektualnie. Poszukiwania „Akcentu” skierowane były najpierw na południe – próbowaliśmy rozpoznać pogranicze polsko-austriackie (1983) i polsko-węgierskie (1986), jednocześnie, już w 1980 r., zwracając uwagę na tematy żydowsko-polskie dzięki nieocenionej Monice Adamczyk. Władek włączył się w prace nad przygotowaniem pierwszego z tomów „monograficznych” zatytułowanych „Na pograniczu narodów i kultur”, powierzając nam szkic Literatura polsko-żydowska: pismo i rana („Akcent” 1987 nr 3). Po dwóch latach zredagowaliśmy kolejny tom tak zatytułowany (ukazał się jako numer podwójny, 1-2 z 1990 r.) – znalazł się w nim drugi obszerny artykuł Władka: Literatura polsko-żydowska: zamach pióra. Oba szkice stanowiły istotne novum w polskim piśmiennictwie. Współpraca z „Akcentem” była dla Władka, o czym sam często wspominał, ważną motywacją do dokończenia tych tekstów, które okazały się kluczowymi rozdziałami książki powstającej przez wiele lat: Pismo i rana. Rzecz o problematyce żydowskiej w literaturze polskiej, wydanej ostatecznie w roku 1996.

Jak słusznie zauważył Jarosław Wach, związek prof. Panasa z „Akcentem” był obustronnie inspirujący. Bez jego udziału temat pogranicza kulturowego podejmowany przez „Akcent” już w latach 80. z pewnością prezentowałby się skromniej; z kolei można sądzić, że bez inspiracji ze strony redakcji, wciągającej Władysława Panasa do tych przedsięwzięć i nalegającej na ukończenie zapowiadanych tekstów, realizacja jego projektów pisarskich w okresie od połowy lat 80. do połowy lat 90. przebiegałyby znacznie wolniej2.

Z naszej ówczesnej siedziby na rogu ulic Okopowej i Chopina było blisko do Biblioteki Uniwersyteckiej KUL (w pobliżu mieszkała prof. Irena Sławińska, która często do nas zaglądała, a w 1994 roku współtworzyła Fundację „Akcentu”). Pod koniec lat 80. zdarzało się, że Władek pojawiał się w redakcji z Józefem Fertem, który związał się wtedy mocniej z KUL-owską polonistyką. Uczestniczyli w spotkaniach, które organizowaliśmy w redakcji systematycznie z autorami różnych nowo wydanych książek, często gośćmi spoza Lublina. Na początku lat 90. przybrały one formę comiesięcznych „wernisaży literackich Akcentu”. Władek był dociekliwym i błyskotliwym uczestnikiem tych dyskusji.

W dziele Panasa odkrywającym w latach 90. ub. wieku wyjątkowość Lublina jako „tekstu kultury” (słynne Oko cadyka) ogniskują się dwa wątki jego wcześniejszych zainteresowań: metoda strukturalno-semiotyczna w literaturoznawstwie i kultura polsko-żydowska jako przedmiot badań. W pierwszym opublikowanym w „Akcencie” szkicu napisał: Granica ustanawia relacje rany jako łącznika-dywizu, który jest jej pisemnym znakiem. Rozstęp boleśnie – jako brak – łączący. Przywołuje marzenie o całości nienaruszonej lub tylko o zabliźnieniu. Przy tym przestrzeń rany jest takim pograniczem, które jest zawsze w środku. Obszar archetypicznych, źródłowych gestów i sensów szczególnie dramatycznie stawiających problem Tożsamości i Różnicy, Tego Samego i Innego, Całości i Części3. W ten sposób kształtowało się myślenie Władka, które na początku lat 90. zaowocowało koncepcją Bramy jako granicy-łącznika dwóch kulturowych przestrzeni w naszym mieście: polskiej i żydowskiej4.

Gdy piszę te słowa, mam przed oczyma jego szczupłą sylwetkę, a w uszach niski tembr głosu. Rozmowy prowadził zawsze z życzliwą światu pasją. Ten chłopak z biednej chłopskiej rodziny rzuconej przez los na Pomorze Zachodnie cenił siłę wiedzy i znaczenie refleksji nad światem, nadającej życiu sens. Wiedliśmy te rozmowy w rozmaitych okolicznościach, zarówno po spotkaniach w Lublinie, jak na przykład w blasku ogniska przy moim domu w Topólczy na Roztoczu, gdzie Władek zastanawiał się, czym jest tzw. sucha burza, gdy świat wokół grzmiał w posadach, a niebo nie zsyłało ani kropli deszczu.

W grudniu 2013 roku, w czasie opłatkowego spotkania w redakcji „Akcentu”, z wielką radością trzymałem na rękach niedawno urodzonego wnuka Władka, któremu imię po dziadku nadali rodzice, Marta i Andrzej, skojarzeni dzięki „Akcentowym” spotkaniom i przyjaźniom.

W numerze pierwszym z 2005 roku daliśmy świadectwo serdecznej pamięci zespołu „Akcentu” o jego niezwykłym współpracowniku – w kilka tygodni po śmierci Władysława wydrukowaliśmy wspomnienia prof. Stefana Sawickiego, księdza Jakuba Wekslera-Waszkinela, Stefana Szaciłowskiego i artykuł prof. Jerzego Święcha o Panasie jako znawcy Schulza.

Teraz, w dziesiątą rocznicę śmierci, przypominamy wybitnego badacza i eseistę poprzez publikację nieznanych tekstów wydobytych z domowego archiwum przez jego syna Pawła. Pierwszy z prezentowanych esejów poświęcony jest postaci rosyjskiego pisarza, filozofa i krytyka Wasilija Rozanowa, drugi zrekonstruowany został przez redakcję „Akcentu” z notatek Panasa dotyczących życia i działalności Jakuba Franka – XVIII-wiecznego mistyka i filozofa, samozwańczego „Mesjasza”, twórcy sekty frankistów.

Przypominamy Władka także kolejnymi wspomnieniami najbliższych mu osób: żony Teresy Panas, córki Marty Panas-Goworskiej, Grzegorza Józefczuka (dziennikarza, prezesa Stowarzyszenia Festiwal Brunona Schulza w Drohobyczu), Tomasza Pietrasiewicza (dyrektora Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN”), Stefana Szaciłowskiego (reżysera teatralnego, współredaktora opozycyjnego w okresie PRL czasopisma „Spotkania”), śpiewaczki i pisarki Heleny Świdy-Szaciłowskiej, Elżbiety Polak-Różańskiej (razem z Panasem relegowanej z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu za udział w wydarzeniach marca 1968 r.) i artystki performerki Ewy Zarzyckiej. Ponadto prof. Andrzej Tyszczyk, dyrektor Instytutu Filologii Polskiej KUL, zastanawia się nad sposobami czytania Schulza przez Panasa.

Wreszcie na koniec dociekliwy egzegeta Łukasz Marcińczak, zdumiewająco bliski Panasowi pod względem temperamentu eseistycznego, próbuje w obszernym szkicu przeniknąć istotę Panasowej refleksji nad Miastem i jego fascynacji kabałą.

Niech te słowa namysłu nad dorobkiem Profesora będą również słowami pamięci o Nim.


 

1Krzysztof Paczuski, związany również z Bogdanem Madejem i innymi postaciami ówczesnej opozycji, był swego rodzaju łącznikiem między środowiskiem „Akcentu” a środowiskiem „Spotkań” – jako jeden z redaktorów KUL-owskiego periodyku był jednocześnie współpracownikiem „Akcentu”. Zmarł w 2004 roku, tragicznie młodo, w wieku 38 lat.
2Jarosław Wach: Władysław Panas – znawca Schulza – przez pryzmat „Akcentu” (w:) Bruno Schulz a Kultura Pogranicza. Materiały dwóch pierwszych edycji Międzynarodowego Festiwalu Brunona Schulza w Drohobyczu, pod redakcją Wiery Meniok, Drohobycz 2007, s. 262.
3Władysław Panas: Literatura polsko-żydowska: pismo i rana, „Akcent” 1987 nr 3, s. 17.
4Władek czytał fenomenologiczny szkic Stefana Symotiuka Ejdetyka bramy opublikowany w „Akcencie” 1990 nr 3 (ss. 76-84) i zapewne miał go w pamięci. Symotiuk nie koncentrował jednak swej uwagi na ejdetyce specyficznego typu bramy łączącej miasto z podgrodziem, a taka właśnie najbardziej interesowała Panasa.