Grzegorz Jędrek. Wiersze

Spis treści numeru 2/2022

Polska 22

Polsko, Twoje reklamy naśladują te amerykańskie,
więc moje wiersze naśladują amerykańskich poetów.
Co robisz swoim wiejskim chłopcom, Polsko?
Zostawiasz ich pod kościołem, żeby bali się wejść w swoich brudnych butach.
Każesz sypać dziewczynkom kwiaty, niedługo zabraknie ci kwiatów na procesje, Polsko!
Niedługo na całym świecie nie będzie jednego kwiatu, który będziemy mogli zerwać dla Ciebie!
Nie czas żałować róż, kiedy Twoje lasy są pełne uchodźców.
Nasze podręczniki mówiły, że Twoje lasy są pełne dzielnych bartników,
ale to już się skończyło. Teraz Twoje lasy należą do myśliwych, ich mieszkania w blokach
pełne są poroży martwych zwierząt. Czy wiedziałaś o tym Polsko?

Twoje sny są amerykańsko-angielskie, Polsko. Twoje meble są chińskie i szwedzkie,
Twoje poetki krzyczą na manifestacjach o swoim smutku, Polsko!
To te same dziewczyny, którym nie żałowałaś kwiatów.
Teraz one nie żałują Ci swoich przekleństw z miłości,
teraz my nie żałujemy Ci swoich pieniędzy na psychologów.
Nikt z nas nie buntuje się przeciw Tobie, Polsko.
My już wiemy, że to nie my jesteśmy Polską, że nie my weszliśmy do tych kościołów,
że to nie nasze są Twoje uniwersytety, nie do nas należą Twoje instytucje,
Twoje granty i dofinansowania, Twoi dilerzy, Twoje nocne kluby i plebanie, Polsko.
Twoje pomniki papieży, Twoje jezusowe figury w szczerym polu i samoloty zderzone z ziemią:
wszystko to Twoje, Polsko. Za to umarliśmy, za to nasi dziadkowie zostali nagrodzeni
w turniejach kosiarzy, nasi ojcowie za to wołali o młodzieży z partią i o młodzieży przeciw partii.
Polsko, moje serce jest pełne Twoich rozkoszy, gdy chodzę Twoimi wschodnioeuropejskimi ulicami.
Moje serce razem z Tobą płacze, gdy wyzywają Twoje nowe dzieci od brudasów, ciapatych i banderowców.
Polsko, moja głowa jest pełna!
Moją głowę wypełniają święte nauki.
Moje urządzenia ślą mi Twoje amerykańsko-polskie powiadomienia.
Jestem pewien, że żaden z Twoich żołnierzy nie ma koszmarów w nocy, Polsko.
Jestem przekonany, że Twoje Marsze Równości i Twoje procesje i Twoje manifestacje
śpiewają Ci z miłości, dla Ciebie palą te chińskie opony, wysypują zboże, dla ciebie wznoszą pięści z różańcem w ręku.
Jesteś najsłodszym z niezelżywych więzień, Polsko, Twoje są SKR-y, Twoje są dworki, Twoje osiedla z wielkiej płyty,
Twoje hale produkcyjne i centra logistyczne, Twoje sklepy wielkopowierzchniowe,
Twoje są zatłoczone autobusy w różowe i w słotne poranki, nocne zmiany i wódka pita podczas wyładunku pomidorów.
Twoje są sloty w biurowcach, widziałem w nich Twoje święte obrazki, Polsko.
Moje serce będzie zawsze Twoje, dlaczego tak trudno Cię kochać?
Wszystko mi oddałaś i ja Tobie oddałem już wszystko.
Twoje uświęcone krwią, kapitalistyczne marzenie wypełnia wszystkie moje sny, Polsko.

A teraz siądźmy na balkonie,
Spójrzmy na Twoje samoloty, odlatujące z Twoich, lokalnych lotnisk,
na Twoje gwiazdy zaranne, na satelity, które świecą dla Ciebie,
na uśpione strzałkami Twojej straży zwierzęta, na buldożery, które ryją w Tobie
pierścienie obwodnic, na Twoje przepięknie ustrojone broszki stadionów,
których stalowe igły wbijają się prosto w Twoje ciało, Polsko.
Oto Twoje dzieło. Oto dzieło Twoich dzieci.
Oto Twoje zmarszczki nowego budownictwa,
porastające pory wąwozów. Oto moje dziedzictwo, Polsko.
Oto wszystko, dla czego żyjemy, w czym żyjemy, oto krew naszych przodków,
oto ciało z ciała. Dlaczego odwracasz swoją piękną twarz, Polsko,
od swoich jasnych jak kłosy zbóż i ciemnych jak czarnoziem dzieci, Polsko?

Więcej wierszy w wydaniu tradycyjnym „Akcentu”.