Janina Biegalska. Festiwal bliski ziemi

Spis treści numeru 2/2009

Festiwal bliski ziemi

 

Termin „folklor” wprowadzony został w 1846 roku przez Williama Johna Thomsa i obejmuje pełnię wieloskładnikowej, symboliczno-artystycznej kultury ludowej. W tłumaczeniu dosłownym jest to wiedza ludu (ang. folk-lore), utożsamiana z całokształtem kultury ludowej obejmującej: mity, rytuały, obrzędy, zwyczaje, taniec, muzykę, plastykę. Rozumiany jest także jako sztuka słowa wyrażająca się w bajkach, podaniach, legendach, zamawianiach, zagadkach, przysłowiach, pieśniach i porzekadłach. Dlatego też za podstawowe cechy folkloru uważa się bezpośredniość, ustność przekazu pokoleniowego, anonimowość i tradycyjność wytworów, estetykę, improwizację, jak i wariantywność kategorii twórcy–odtwórcy. Ogrom zjawisk wchodzących w znaczenie pojęcia „folklor” uniemożliwia tak naprawdę skuteczne rozstrzygnięcie kwestii terminologicznych. Granica jego zasięgu jest niezwykle trudna do ustalenia ze względu na przenikanie się zjawisk, których dotyczy. Wielu badaczy akcentuje jednak wyraźnie, że sam folklor pojmowany być powinien jako niezwykle liczny zbiór różnego rodzaju tekstów i środków przekazu, których zadaniem miała być integracja wspólnoty. W ten właśnie sposób w przekazie pokoleniowym wyrażana była jedność norm estetycznych, moralnych, tożsamość ideałów i wzorów życia, hierarchia wartości danej wspólnoty oraz zbliżone przeżywanie i interpretowanie świata. Jest to więc wiedza ludu dotycząca zarówno duchowego, jak i materialnego dziedzictwa pokoleń, wyrosła z doświadczeń życia wspólnotowego, ale równocześnie kształtująca i modelująca to życie.
Śpiewaczki z Aleksandrowa, pow. biłgorajski, w konkursie Duży - Mały w Kazimierzu. Fot. archiwum Wojewódzkiego Ośrodka Kultury w Lublinie

Śpiewaczki z Aleksandrowa, pow. biłgorajski, w konkursie Duży – Mały w Kazimierzu.
Fot. archiwum Wojewódzkiego Ośrodka Kultury w Lublinie

Przez wieki Polska była ojczyzną wielu narodów, żyjących obok siebie Polaków, Żydów, Niemców, Ukraińców, Litwinów. Współistnieli oni wzbogacając się wzajemnie różnorodnością kulturową i obyczajową. Burzliwy wiek XX przyniósł znaczne zmiany, zniszczenia, przesiedlenia, migracje. Nie mogło to pozostać bez wpływu na oblicze kulturowe poszczególnych miejscowości i całych regionów. Tam, gdzie tych przemieszczeń ludności było mniej lub istniała konieczność zachowania własnej wyrazistej tożsamości, gdzie było świadome współdziałanie dworu i parafii w ochronie tradycji i tożsamości kulturowej, tam nie ma problemów z jej ciągłością. Świadomość wartości lokalnej kultury i jej pielęgnowanie widoczne były w postawach górali, Kaszubów czy Kurpi. Tam następował przekaz naturalny: rodzice posługujący się w codziennej mowie gwarą przekazywali ją dzieciom, podobnie jak z dumą noszony strój ludowy, taniec, pieśń, muzykę ojców. Bywały i takie regiony, w których pokoleniowy przekaz tradycji został na stałe zatrzymany, czasami bezpowrotnie utracony.
Współczesną wieś cechuje różnorodność postaw, dążeń i zachowań wyrażająca się w stałej konfrontacji tradycji i nowoczesności. Dążenie do unifikacji warunków życia, zacierania granic między miastem a wsią jest naturalną tendencją wzmacnianą przez media, które poprzez swoją wszechobecność niezwykle silnie przyczyniają się do usuwania granic kulturowych. Jakby na drugim biegunie codzienności znajduje się potrzeba wspólnego tworzenia, bycia razem, poszukiwania korzeni, źródeł, inności, wyróżnika własnych regionalnych tradycji.
Pora zadać sobie pytanie, jaka obecnie jest kondycja autentycznego folkloru w Polsce? Badania prowadzone przez Stowarzyszenie Twórców Ludowych i stale aktualizowana baza danych pozwalają nam ocenić żywotność twórczości ludowej w kraju. Przez lata najbardziej widoczne zdawały się być zespoły pieśni i tańca – dziecięce, młodzieżowe, studenckie, prezentujące do dziś choreograficzne układy tańców tradycyjnych z poszczególnych regionów. Żywiołowość, barwność koncertów, piękno strojów ludowych, sprawność, wdzięk i zaangażowanie młodych wykonawców sprawiają, że zespoły te mają swoich wiernych widzów i bez problemów znajdują nowych tancerzy. Subsydiowane przez samorządy, uczelnie, współfinansowane przez uczestników zabiegają o sponsorów i hojnych mecenasów. Działają przy uczelniach państwowych, domach kultury bądź tworzą stowarzyszenia mające za zadanie pozyskiwanie środków na utrzymanie kadry instruktorskiej, koncerty, wyjazdy, zakup i konserwację strojów ludowych dla tancerzy. Z danych uzyskanych przez STL wynika, że najwięcej – aż 114 – zespołów pieśni i tańca działa w województwie małopolskim. Jest to także popularna forma udziału w kulturze w województwie śląskim (77 odnotowanych zespołów) i mazowieckim (40 zespołów).
 Kapela młodych dudziarzy z okolic Leszna. Zdjęcia z archiwum WOK w Lublinie.

Kapela młodych dudziarzy z okolic Leszna. Zdjęcia z archiwum WOK w Lublinie.

Znacznie mniejsza jest liczba grup lub par tanecznych, wykonujących tańce tradycyjne. Prezentują się one na Ogólnopolskim Konkursie Tańca Tradycyjnego w Rzeszowie, a nagrody tam zdobyte nobilitują ich we własnych środowiskach. Niestety, coraz mniej jest autentycznych tancerzy ludowych.
 Zespół śpiewaczy z Kocudzy, woj. lubelskie, laureat nagrody głównej – Baszty

Zespół śpiewaczy z Kocudzy, woj. lubelskie, laureat nagrody głównej – Baszty

Niezależnie od zachodzących przemian kulturowych i trudności ekonomicznych obserwujemy znaczną aktywność środowisk wiejskich i małomiasteczkowych. Najsilniej przejawia się ona w budzeniu i ugruntowywaniu się świadomości odrębności regionalnej, budowaniu tożsamości lokalnej, poszukiwaniu korzeni kultury. Rośnie również dynamika działań stowarzyszeń regionalnych oraz amatorskich zespołów artystycznych. Większość funkcjonujących dziś powstała w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego stulecia, kiedy to obserwowano niezwykłe ożywienie życia kulturalnego na wsi. Znaczna część z nich okrzepła artystycznie i dopracowała się bogatego repertuaru zaczerpniętego z rodzimej tradycji. Zespoły amatorskie tworzyły się zwykle spontanicznie, najczęściej powodem była chęć uatrakcyjnienia lokalnych uroczystości: otwarcia szkół, remiz, dożynek gminnych, świąt religijnych itp. Stopniowo wychodziły one poza własne środowisko, uczestnicząc w organizowanych przez ośrodki kultury festynach, przeglądach, festiwalach o zasięgu regionalnym i ogólnopolskim, a nawet za granicą.
Zespoły na wsiach, ciągle jeszcze liczne i aktywne, prezentują różny poziom artystyczny i repertuar: od pieśni chóralnych, programów okolicznościowych, satyrycznych, kabaretowych po autentyczne utwory ludowe zaczerpnięte od najstarszych mieszkańców rodzinnej wsi. Ambicje śpiewaczek ludowych, rywalizacja, chęć zaistnienia, wyróżnienia się mobilizowały je do przypominania zapomnianych zwyczajów, obrzędów i wierzeń, odtwarzania strojów, układów tanecznych czy unikatowych melodii i pieśni ludowych. Niejednokrotnie oznaczało to mozolną pracę poszukiwawczą i odtwórczą, a zarazem niezwykle cenną kulturowo, owocującą ocaleniem najcenniejszych zjawisk kultury ludowej. Według statystyk STL, prezentujących aktywność amatorskich zespołów artystycznych w kraju, zespoły ludowe są bardzo liczne, działają prężnie, pełnią istotną rolę kulturotwórczą w swoich miejscowościach. Przykładem może być województwo lubelskie, gdzie działa 185 zespołów śpiewaczych i 110 teatralno-obrzędowych. Podobnie przedstawia się sytuacja w województwie śląskim: 132 zespoły śpiewacze i 23 teatralno-obrzędowe. Równie aktywnie działają artyści ludowi w województwach: podlaskim, małopolskim, mazowieckim.
Te imponujące dane liczbowe świadczą o prężności ruchu amatorskiego, o roli, jaką spełniają zespoły ludowe w podtrzymywaniu tradycji oraz jej popularyzowaniu, choć często w zmienionej i dostosowanej do nowych warunków formie. Taką formę bardzo trudno odnieść do folkloru tradycyjnego – w zupełnie odmiennych okolicznościach przybiera on postać nieautentyczną, wtórną. Jednak dzieki pomocy merytorycznej instruktorów zatrudnionych w ośrodkach kultury osoby utalentowane artystycznie zadają sobie trud nauczenia się pieśni bezpośrednio od najstarszych śpiewaczek w swoich miejscowościach, poszukując utworów obrzędowych, bożonarodzeniowych czy wielkanocnych, sobótkowych, żniwnych, weselnych i pogrzebowych o średniowiecznym nieraz rodowodzie. Zespoły odtwarzają i zachowują dla pokoleń pieśni rekruckie, pasterskie, ballady, pieśni miłosne i rodzinne. Trzeba te pieśni odnaleźć, postarać się o zachowanie wierności gwary, wyśpiewać często niełatwą melodię. Zachować cierpliwość wobec słuchaczy, by ci z czasem nauczyli się dostrzegać i doceniać wartość „pieśni źródeł”, kiedy w zalewie kultury masowej łatwiej i chętniej słucha się piosenek popularnych, rytmów discopolowych.
Takie pieśni i takie śpiewanie doceniane i nagradzane są na Ogólnopolskim Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu, organizowanym przez Wojewódzki Ośrodek Kultury. Imprezie towarzyszą Ogólnopolskie Targi Sztuki Ludowej prezentujące najwybitniejszch twórców z kraju. Oba przedsięwzięcia, chroniące i promujące najcenniejsze wartości sztuki ludowej, wsparte są patronatem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, co umożliwia nagrodzenie i wyróżnienie wspólnym trzydniowym świętowaniem w Kazimierzu każdego roku około tysiąca najwybitniejszych twórców kultury ludowej z całego kraju.
 Leon Struczyk z Komarówki Podlaskiej, grający na listku, i konferansjer – Józef Broda

Leon Struczyk z Komarówki Podlaskiej, grający na listku, i konferansjer – Józef Broda

O festiwalach, konkursach i przeglądach folklorystycznych pisano u nas bardzo wiele i bardzo różnie. Jedni wypowiadali się z zachwytem, z szacunkiem dla tradycji, zauroczeni pięknem i barwnością ludowych strojów, tańców, obrzędów, pieśni, przyśpiewek. Inni negowali i krytykowali, powątpiewając w wartość kulturową amatorskiego grania i śpiewania. Tymczasem Ogólnopolski Festiwal Kapel i Śpiewaków w Kazimierzu nad Wisłą, organizowany już od ponad 40 lat, wypracował sobie trwałe miejsce w krajobrazie kulturowym Polski. Jest świętem polskiego folkloru, odbywającym się każdego roku w czerwcowe dni wśród starych kamieniczek renesansowego miasteczka. Należy do festiwali, które, jak przed laty stwierdziła prof. Jadwiga Sobieska, są „najbliższe ziemi”, najważniejsi bowiem są na nim artyści ludowi, będący nośnikami tradycji zachowywanej od pokoleń.
W 1966 roku zorganizowano koncert w ruinach zamku, do udziału w którym zaproszono kilka kapel i instrumentalistów z województwa lubelskiego. Uczestnicy tego spotkania zachwyceni byli atmosferą, okazało się bowiem, że przy kapeli ludowej można się wspaniale bawić. Trudno się dziwić, jeśli uczestnikom przygrywała m.in. legendarna już kapela Bździuchów spod Biłgoraja, która zafascynowała zebranych żywiołowością, autentyzmem i pięknem muzykowania. Impreza stopniowo rozrastała się, zyskując coraz szersze grono zwolenników, szczególnie gdy w1968 roku do udziału zaproszone zostały kapele z Podhala, Rzeszowskiego i Mazowsza. Te spotkania zachwycały zarówno organizatorów, uczestników, jak i coraz liczniejszy krąg odbiorców. Tak narodziła się idea corocznego prezentowania najlepszych, autentycznych kapel, instrumentalistów i śpiewaków ludowych. Na festiwalu stopniowo pojawiały się grupy śpiewacze, prezentujące „jednogłośny śpiew gromadny”. W 1976 roku do konkursu zakwalifikowano 7 grup śpiewaczych, zaś w 1996 liczba ta wzrosła do 35 zespołów. Natomiast liczba uczestniczących kapel, dominujących na początku i przyciągających największą uwagę widzów, niestety, z biegiem lat maleje. Pamiętny był rok 1978, gdy w koncertach konkursowych uczestniczyło 11 zespołów śpiewaczych, 29 instrumentalistów oraz 44 kapele. Trudno się dziwić, że rok ten przeszedł do historii Kazimierza jako wyjątkowo rozegrany.
festiwal8
O poziomie artystycznym imprez, ich popularności i żywotności świadczą wrażenia uczestników i widzów, czasami jednak warto przyjrzeć się także statystycznym zestawieniom wskazującym na rozmiary tego wyjątkowego zjawiska kulturowego. Na czterdziestu festiwalach Komisja Artystyczna wysłuchała i oceniła: 668 zespołów śpiewaczych, 810 kapel, 534 instrumentalistów, 644 śpiewaków. W tych latach nagrodzonych bądź wyróżnionych zostało 1800 wykonawców (kapele, zespoły, soliści). O popularności festiwalu świadczy liczba chętnych zgłaszających się do udziału, niestety, niewielka baza noclegowa i ramy czasowe nie pozwalają zaprosić wszystkich zgłaszających się artystów ludowych. Każdego roku przez scenę kazimierską przewija się około 700 wykonawców w koncertach konkursowych, około 200 osób w imprezach towarzyszących i od kilku lat co najmniej 100 twórców ludowych prezentuje na Targach Sztuki Ludowej swoje wyroby. Oznacza to, że każdego roku do niewielkiego miasteczka przybywa około 1000 artystów ludowych, by wspólnie świętować. Organizatorzy starają się godnie przyjąć gości, docenić i usatysfakcjonować także w wymiarze materialnym. Choć z tym akurat bywało różnie: w 1973 roku artystów nagradzano młynkami do kawy, maszynkami do golenia, neseserem, materacem, suszarką do włosów, sokowirówką, strzyżarką, magnetofonami i radioodbiornikami. Przełomowy był rok 1976, kiedy festiwal objęło patronatem Ministerstwo Kultury. Regulamin, dopracowany przez Radę Artystyczną, promował i preferował autentycznych twórców ludowych i zakładał, że najważniejszym celem jest przegląd, ochrona i dokumentacja tradycji i autentycznego repertuaru, stylu muzykowania, a także popularyzacja tych tradycji w społeczeństwie.
 Kapela Zdzisława Marczuka z Zakalinek, pow. bialski

Kapela Zdzisława Marczuka z Zakalinek, pow. bialski

W 1976 roku po raz pierwszy ustanowiono symboliczną nagrodę główną festiwalu: Basztę – medal zrealizowany według projektu prof. Bronisława Chromego. W tym także roku organizatorzy zadbali, by promować przekaz pokoleniowy, powołując konkurs Bosej nóżki oraz konkurs Duży – Mały, w którym mistrzowie prezentują swoich uczniów. Niełatwo jest zainteresować młodzież muzyką przodków, zachęcić ją do podjęcia trudu nauczenia się od mistrzów unikatowych utworów i ludowego muzykowania, ale to jedyna droga, by zachować najistotniejsze wartości kultury ludowej. Właśnie zmianami w regulaminie starano się zachęcić do poszukiwania szczególnie cennych pieśni i melodii, premiując artyzm i zgodność z tradycją regionu, z którego pochodzi wykonawca. Niełatwe to było zadanie. Dlatego Rada w 1973 roku zamieściła w regulaminie zalecenie: Otoczyć opieką zespoły ludowe, które pojawiły się na festiwalu celem ich ukierunkowania w repertuarze. Zwrócić się do Stowarzyszenia Twórców Ludowych o produkcję fujarek oraz innych instrumentów, takich jak: basy, trajkotki, diabelskie skrzypce, burczybasy. Rozszerzyć regulamin dotyczący śpiewaków o wymagane pieśni obrzędowe. W 1978 roku jury wyraża radość, że wielu wykonawców, mimo wielokrotnych migracji wykazało przywiązanie do tradycji, folkloru słowno-muzycznego i że kontynuuje te tradycje w zmieniających się warunkach życia. Z radością stwierdzamy też wzrastający udział młodzieży.
festiwal3
Pozwolę sobie przytoczyć także kilka innych adnotacji z protokołów festiwalowych. W 1976 roku, poza długą listą nagrodzonych, znalazł się wpis: Jury ostro potępia i dyskwalifikuje kapelę za niestosowny i wulgarny dobór repertuaru, zaprzeczający idei festiwalu. Zaś w 1989 roku: Ponawiając wielokrotne przestrogi jury stwierdza, że daje się zauważyć negatywną tendencję do wprowadzania na scenę kostiumów wykonywanych według jednego wzoru, który nie wykazuje ściślejszych powiązań z tradycyjnymi ubiorami ludowymi.
Zręby regulaminu festiwalowego tworzyli wspierający organizatorów członkowie Rady Artystycznej: Włodzimierz Dębski, Anna Stawowska, Jadwiga Sobieska, prof. Jan Stęszewski oraz redaktorzy Władysław Byszewski, Marian Domański, Jerzy Kołaczkowski, Andrzej Wróblewski. Grono jurorów wspierali wybitni znawcy kultury ludowej: profesorowie – Jan Adamowski, Jerzy Bartmiński, Piotra Dahliga, Bogusława Linette, red. Maria Baliszewska, a także Aleksandra Bogucka i Marian Chyżyński. Swój kształt i trwanie festiwal zawdzięcza zaangażowaniu i pasji takich ludzi jak: Alicja Dolina, Grażyna Leszczyńska, Elżbieta Sendejewicz, Helena Weremczuk i Krystyna Chruszczewska oraz wielu innym pracownikom Wojewódzkiego Ośrodka Kultury. Atmosferę szczególnie przychylną wykonawcom stwarzają od lat wyjątkowi konferansjerzy: Józef Broda, Maria Brzezińska, Wanda Czubernatowa, Stanisław Jaskułka, Wojciech Siemion. Festiwal ma precyzyjny regulamin, trwa dzięki tradycji i aktywności twórczej zespołów, które możemy prezentować jako wzorce przekazu pokoleniowego. W istotny sposób wpływa na przełamanie stereotypowego wizerunku polskiego folkloru, który okazuje się nie tylko zjawiskiem rozrywkowym. Pozwala też na pogłębienie społecznej refleksji na temat kultury ludowej oraz przekazu tradycji. Zadanie ułatwia organizatorom panująca moda na pieśni źródeł, pieśni korzeni, tożsamość małych ojczyzn, regionalizm. W tych działaniach współuczestniczą zespoły ludowe, które przy przychylności samorządów stają się „wizytówkami” swoich miejscowości i swojego regionu.
Festiwale bywały niezwykłe, tak jak nieprzeciętni byli ludzie, którzy brali w nich udział. Wyobraźmy sobie, jaką wartość miał występ na kazimierskiej scenie dla wiejskiego muzykanta czy dla ludowej śpiewaczki, których talent mógł się rozwinąć, a przekaz został uznany za bezcenny. Władysław Trebunia-Tutka, senior kapeli góralskiej, wzruszony nagrodą główną, Basztą, powiedział, że dla niego był to zdobyty Oskar – znak nobilitacji ludowego muzykanta. Przyjeżdżają więc każdego roku do Kazimierza najlepsi ludowi twórcy, śpiewacy, muzykanci, przywożąc swoje pieśni zachowane z dziada pradziada, swoją nutę wiernie przekazywaną przez ludowych muzykantów, zharmonizowaną z głosem natury. Pieśni wyrażające tęsknotę rekrutów, których zły los rzucił aż za Czarne Morze, wędrowców z Besarabii poszukujących domu rodzinnego, śpiewaków spod Szczecina czy Jeleniej Góry – za Łemkowyną i Lwowem. Słyszeliśmy wyśpiewane smętne skargi na nieszczęśliwy los bądź wyrażające nadzieję panien na odnalezienie szczęśliwej miłości. Ileż pięknych pieśni wyśpiewały Helena Goliszek z Karczmisk, Maria Gumiela z Sumina, Maria Podgórska z Zawieprzyc, Joanna Rachańska z Łubczy, Nina Nikołajuk z Dobrynia, Apolonia Nowak z Kadzidła, Marianna Jóźwik z Gaju Starego, Antonina Majda z Masłowic, Aniela Gmoch z Bełżca, Janina Kowalczuk z Grabowicy, Edwarda Kowalczyk z Kolonii Zawieprzyce, Zosia Tarasiewicz spod Jeleniej Góry i wiele innych śpiewaczek. W pamięci organizatorów, uczestników i widzów pozostaną wyjątkowe koncerty. W zadumę wprawiały pieśni niezwykle ważne w kulturze i obyczajowości wsi – pieśni pożegnania, śpiewane przy zmarłym, a na kazimierską scenę bardzo niechętnie przeniesione przez Bronisława Kuśmierowskiego z Krasewa, zespół z Dołhobród, Godziszowa, spod Sieradza. Pozwalają one zrozumieć ważność i porządek spraw tego świata.

Cokolwiek w świecie jest, wszystko marność,
Choćby i królewska przyszła godność,
Wszystko zginie, świat przeminie,
Króla i cesarza śmierć nie minie…

Przypomnieć tu pragnę występ grupy żałobników z Grodziska, którzy na festiwalu odbywającym się w stanie wojennym rozpoczęli prezentację pieśni pogrzebowych śpiewem: Zaczynam lament więźniów jęczących… Posłuchajmy, tam, w kazimierskich kamienicach, zaułkach, krętych uliczkach pobrzmiewa echo pieśni z Niedrzwicy Kościelnej, Rozkopaczewa, Ostrówka, Łukowej, Rudy Solskiej, Wyryk, Szypliszk, Lipska, Opoczna, Zbylutowa, Kocudzy, Rudki Tartak…
 Uczestniczki kazimierskiego festiwalu

Uczestniczki kazimierskiego festiwalu

Czy próbowaliście kiedyś tańczyć na kazimierskim bruku przy dźwiękach kapeli z Szydłowca, kapeli Dolina Dunajca z Nowego Sącza, Tadeusza Jedynaka z Przy­stałowic, Tadeusza Zygadły z Goniwilka Starego, kapeli z Samogoszczy, z Gro­dziska, Stanisława Ogórka z Cichego, Dudków ze Zdziłowic, kapeli z Kiczni, z Wie­niawy, z Radziszowa… A kto z was zasłuchał się w brzmienie skrzypiec Stefana Wrony z Wronowa, Zdzisława Marczuka z Zakalinek, Józefa Piechoty z Wojciechowa, Antoniego Cicheckiego z Gradek, harmonii Stanisława Stępniaka z Wieniawy czy grajacego na złóbcokach i kozie podhalańskiej Tomka Skupnia z Zakopanego, cymbalistów, dudziarzy? Wielu ich było, wchodzili nieśmiało na scenę, by wygrywać nuty zachowane w sercu. Zniszczonymi pracą na roli dłońmi, pogrubiałymi palcami, jakąż piękną nutę potrafili wyczarować, budząc zachwyt słuchaczy i pokorę wykształconych muzyków.
Nie wybrzmiały jeszcze wszystkie pieśni i melodie, artyści ludowi nieraz jeszcze nas zaskoczą pięknem repertuaru, talentu, przekazu. Dajmy im tylko szansę i chwilę swojego bezcennego czasu. Zauroczeni, zapraszamy tych, którzy temu urokowi jeszcze nie mieli okazji się poddać, ale mają serca wystarczająco otwarte na piękno, by spróbować tu, w Kazimierzu, zasłuchać się z nami w najpiękniejsze pieśni i melodie artystów polskiej wsi.

 

Kolejny, 43 Festiwal Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu Dolnym odbędzie się w dniach 26-28 czerwca 2009 r.