Jerzy Snopek. Słowa i metody – w hołdzie Jerzemu Święchowi

Spis treści numeru 2/2010

Słowa i metody – w hołdzie Jerzemu Święchowi

 

Z okazji siedemdziesiątej rocznicy urodzin i pięćdziesięciolecia pracy naukowej profesora Jerzego Święcha, macierzyste środowisko naukowe uczonego, związane z Uniwersytetem Marii Curie-Skłodowskiej, przygotowało i dedykowało mu, wspaniałą, monumentalną księgę pt. Słowa i metody. Złożyły się na nią prace pięćdziesięciu autorów, podzielone przez redaktorów tomu – Alinę Kochańczyk, Andrzeja Niewiadomskiego i Bogusława Wróblewskiego – na pięć części, pozbawionych wprawdzie formuł tytułowych, ale zestawionych na podstawie jasnych, na ile to było możliwe, kryteriów, które redaktorzy wyłuszczyli w tekście wstępnym. Czytelnik znajdzie w nim zwięzłe ujęcie reguł, jakimi się kierowali, a de facto – zarys poetyki tego szczególnego, coraz powszechniej występującego, nie tylko w Polsce – dzieła zbiorowego, tworzonego z intencją ofiarowania (dedykowania) go wybitnemu, cenionemu przez kręgi badawcze uczonemu. Okazją po temu bywa najczęściej okrągła rocznica jego urodzin, przeważnie w przedziale sześćdziesięciu-osiemdziesięciu lat, której czasem – jak to jest w przypadku prof. Jerzego Święcha – towarzyszy jubileusz pracy naukowej.
Redaktorzy inicjujący takie dzieło (na ogół są to uczniowie fetowanego mistrza) zapraszają do współpracy autorów, którzy w różnoraki sposób bliscy są dostojnemu jubilatowi: uczniów, współpracowników, kolegów po fachu penetrujących te same bądź zbliżone obszary badawcze. Spotykamy w tym gronie ludzi wyznających podobne poglądy na podstawowe problemy uprawianej wspólnie dyscypliny naukowej czy szerzej – na przykład humanistyki. Niekiedy grupa osób składających – za pośrednictwem księgi jubileuszowej – hołd wybitnemu uczonemu wykracza poza zespół autorów i redaktorów, obejmując rzeszę tych, którzy wpisali swe nazwiska do tzw. Tabula gratulatoria (w księdze dedykowanej prof. J. Święchowi akurat jej nie ma). Całości dopełnia bibliografia prac jubilata, otwierająca bądź zamykająca (jak w naszym przypadku) dzieło.
O samym bohaterze – i poniekąd sprawcy – tego rodzaju dzieła na ogół nie mówi się na jego kartach wprost, tzn. nie poświęca się mu osobnych artykułów. Wyjątek stanowią przeważnie teksty wstępne sygnowane przez redaktorów. Zdarza się jednak, że ponadto któryś z autorów zaproponuje do księgi pracę poświęconą jej bohaterowi. I tak właśnie jest w Słowach i metodach, przede wszystkim za sprawą świetnej rozprawki Jacka Łukasiewicza Wobec dwudziestowiecznej tradycji. Jerzego Święcha projekt nowoczesności, ale także dzięki wspomnieniu Edwarda Barana, wracającego pamięcią do lat szkolnej młodości, które przeżył w Lesku razem z Jerzym Święchem. Wspomnienie to zamyka księgę, po nim jest jeszcze tylko bibliografia prac profesora oraz indeks nazwisk. Będąc na miejscu redaktorów, pewnie uległbym pokusie otwarcia jej tekstem Jacka Łukasiewicza (choć rozumiem racje umieszczenia go tam, gdzie się znajduje: na początku II części Słów i metod).
Prace składające się na księgę jubileuszową nie muszą również nawiązywać do twórczości jubilata ani odwoływać się do jego biografii czy osoby, wszelako autorzy w miarę możliwości starają się, choćby aluzyjnie, zawrzeć w swych tekstach jakiś sygnał pamięci, szacunku, sympatii etc. Tak też jest w przypadku księgi dedykowanej Jerzemu Święchowi. Mimo jej problemowego bogactwa i tematycznej rozpiętości większość autorów mogła bez trudu nawiązać do bardzo wszechstronnego dorobku naukowego profesora. Jest on nade wszystko świetnym historykiem literatury XX wieku, ale zajmował się również zagadnieniami teoretycznoliterackimi, teorią przekładu artystycznego, statusem i aktualną kondycją literaturoznawstwa, polonistyki, humanistyki, wreszcie – problemami językoznawczymi, dzięki czemu także Jerzy Bartmiński mógł się wprost odwołać do publikacji Jubilata.
Jerzy Święch jest powszechnie uznanym wybitnym badaczem i znawcą literatury polskiej XX wieku. Jako autor znakomitej syntezy – z renomowanej serii Wielka Historia Literatury Polskiej – Literatura polska w latach II wojny światowej (oraz licznych studiów szczegółowych z tego zakresu, zdobył bezsprzecznie rangę największego autorytetu naukowego w tej dziedzinie. Tomem Nowoczesność. Szkice o literaturze polskiej XX wieku (2006) potwierdził, że należy do najgłębszych, najbardziej suwerennych krytyków i analityków kultury nowoczesnej. Podejmując – także z pozycji doświadczonego nauczyciela akademickiego i aktywnego uczestnika życia naukowego – kluczowe problemy związane z perspektywami rozwoju literaturoznawstwa, kultury literackiej, kształcenia polonistycznego zawsze dawał przykład rzetelności i niezależności myślenia oraz wysoce etycznego stosunku do rzeczywistości.
Niektórzy spośród autorów – jak Przemysław Czapliński i Stanisław Bereś, osobno podkreślają, jak wiele ich artykuły, zamieszczone w Słowach i metodach, zawdzięczają pracom Jerzego Święcha. Artykuły te otwierają księgę. Są świetne, toteż redaktorom tomu zapewne łatwiej było przejść do porządku dziennego nad ich zdecydowanie ponadnormatywną (dla tego typu publikacji) objętością. Wypowiadanie wojny Czaplińskiego to doskonała, przejrzysta i wnikliwa analiza polskich powieści współczesnych, powstałych od 1986 roku (uwzględnia nawet Sapkowskiego sagę o Wiedźminie i Festung Breslau Krajewskiego – tu błędnie podane imię pisarza), podejmujących problematykę wojenną. Autor poddaje je swoistej wiwisekcji, ukazuje proces kształtowania się wielkiej narracji o wojnie, obnażając przy tym ich „cele komunikacyjne”, inaczej mówiąc – ich intencjonalne przesłania, a przy okazji – także stereotypy myślowe, schematy narracyjne etc. Nawiasem mówiąc, praca ta jest kolejnym dowodem na rzecz tezy, że właśnie Przemysław Czapliński jest dziś chyba najbliższy roli, jaką w życiu umysłowym swej epoki odgrywał Stanisław Brzozowski; potrzebna może jeszcze tylko gruntowniejsza podstawa intelektualna (filozoficzna), szersza perspektywa porównawcza i bardziej rygorystyczna aksjologia.
Stanisław Bereś z kolei, zainspirowany przed laty artykułem Jerzego Święcha Twórczość okupacyjna a folklor (ale też czerpiąc z prac Zdzisława Jastrzębskiego) podjął problematykę szczególnego statusu poezji wojennej (okupacyjnej, konspiracyjnej, obozowej). Nie od rzeczy będzie tu wspomnieć, że profesor Święch poświęcił tym zagadnieniom dwie cenne książki (Pieśń niepodległa. Model poezji konspiracyjnej 1939-1945 oraz Poeci i wojna. Rozprawy i szkice). Wyszedłszy od tezy o silnej, wszechobejmującej stereotypizacji liryki wojennej, Bereś podejmuje próbę uporządkowania tej olbrzymiej – tysiące utworów! – masy tekstów. Wyodrębnia w tym celu trzy wewnątrztekstowe kategorie ogólne: nadawcy (podmiotu), formy oraz adresata przekazu poetyckiego, a następnie rozróżnia i egzemplifikuje ich warianty. Próba ta – kolejna po propozycjach Jastrzębskiego i Święcha – jest bardzo interesująca i owocna; niejakie wątpliwości rodzą się raczej w związku z twierdzeniami czy formułkami (nawet efektownymi) zaczerpniętymi od innych autorów, choćby z tezą Przybosia: „silne uczucia rodzą słabe wiersze”.
Z tymże kręgiem zagadnień, najogólniej – z problematyką literatury wojennej – łączą się zawarte w części pierwszej artykuły Moniki Adamczyk-Garbowskiej (Literatura Holokaustu w Polsce i USA. Poszukiwanie wspólnego kanonu), Jerzego Speiny (Kampania polska 1939 roku w relacjach literackich drugiej emigracji), Andrzeja Z. Makowieckiego (Wojenny (?) rozpad domu w biografii outsidera z powieści Stanisława Dygata), także oryginalnie pomyślanego i skomponowanego tekstu Marty Wyki Lektura pewnej fotografii.
Na uwagę zasługuje artykuł Bogusława Wróblewskiego, jednego z redaktorów tomu, zatytułowany Emigranci rocznik 20 w USA. O pisarzach z pokolenia tak zwanej emigracji żołnierskiej debiutujących na obczyźnie. Autor prezentuje to środowisko literackie poprzez zwięzłą analizę biografii i twórczości jego sześciorga przedstawicieli: Zbigniewa Chałki, Jana Kowalika, Jana Leszczy oraz Danuty Mostwin, Zygmunta Haupta i Pawła Łyska. Stosunkowo najbardziej znani z tego grona są Haupt i Mostwin (goszczono ją kilkakrotnie na łamach „Akcentu” i poświęcono jej zbiór studiów wydany w Lublinie w 1997 roku i późniejszą pracę Mariana Stępnia opublikowaną w Krakowie, wydawano też w Polsce – w osobnych tomach – jej utwory). Ogólnie rzecz biorąc, właśnie Wróblewski przywrócił (przywraca) to środowisko pisarskie naszej świadomości. Można powiedzieć, że artykuł, o którym tu mówimy, stanowi cząstkę ogromnej, szeroko zakrojonej pracy badawczej, prowadzonej od lat w archiwach i bibliotekach amerykańskich. Pośród efektów tej pracy są już dwie pionierskie edycje zbiorów wierszy Chałki i Kowalika. Nawiasem mówiąc, należałoby sobie życzyć, by cenna praca Bogusława Wróblewskiego posłużyła za przykład i zachętę dla innych badaczy. Znam dość dobrze twórczość literacką powstałą w kręgu polskich uchodźców wojennych na Węgrzech. Wiem, że nie doczekała się dotychczas całościowego, systematycznego opracowania. Podejrzewam, że podobnie rzecz się ma w przypadku innych środowisk emigracyjnych i uchodźczych.
Druga część Słów i metod zawiera aż siedemnaście tekstów. Zgodnie z intencją redaktorów ukazuje zróżnicowane sposoby odczytywania manifestacji nowoczesnych dylematów twórczych, spełnień i niespełnień, indywidualnych rozstrzygnięć estetycznych i światopoglądowych „otaczających” chronologicznie ów środkowy punkt, to znaczy – wojnę jako swoiste centrum nowoczesności. Przywołane wyżej słowa stanowią pośrednie uzasadnienie decyzji umieszczenia w tej części wspomnianego już artykułu Jacka Łukasiewicza Wobec dwudziestowiecznej tradycji. Jerzego Święcha projekt nowoczesności. Autor wskazuje w nim – bardzo trafnie – jedną z najistotniejszych cech sylwetki intelektualnej profesora: współodpowiedzialność za „całe wielkie gospodarstwo” niezbędne dla zachowania wspólnoty kulturowej Polaków. Wylicza też i wnikliwie charakteryzuje najważniejsze dla Święcha kwestie: „kanonu, wygnańca, wojny totalitarnej i wszystkiego, co się z nią wiąże”.
Niewątpliwie w szerokim kontekście nowoczesności sytuują się prace zamieszczone w tej części książki. Niektóre z nich mają jeszcze inne, niejako poboczne, odniesienia do profesora, np. biograficzno-geograficzne. Oto sześć artykułów traktuje o twórczości poetów pochodzących z Lubelszczyzny: Czechowicza, Leśmiana i Mikiewicza. Znajdziemy tu zarówno mistrzowską interpretację wybranego motywu-pojęcia (M. Głowiński), jak i interesujące rozważania o dylematach tożsamości u Leśmiana (K. Nowosielski), o Czechowiczowskich wyspach dyskursu (A. Niewiadomski), o motywach zagłady miasta u Czechowicza i Szaniawskiego (S. Kruk), jak wreszcie odkrywcze materiałowo szkice Józefa F. Ferta i Tadeusza Kłaka. Dodajmy, że Fert wspomina o inicjatywie Jerzego Święcha wydania Pism zebranych Czechowicza pod patronatem Miłosza. Pośród pozostałych tekstów poświęconych poezji z kręgu nowoczesności zwraca uwagę znakomita interpretacja liryki pejzażowej Przybosia, dokonana przez Rolfa Fiegutha (autora m.in. świetnej książki o poezji Mickiewicza). Bardzo ciekawe są również analizy Andrzeja Lama (wczesnych wierszy Herberta) oraz rozważania Tadeusza Bujnickiego o „Żagarach” w nowo rozpoznanym kontekście nurtu kulturowego zwanego regionalizmem wileńskim. Rozważania Anny Nasalskiej o pejzażach Tomasa Venclovy korespondują w jakiejś mierze z interpretacyjnymi wywodami Fiegutha, jednakże musi ona zachowywać znaczną ostrożność, jako że opiera się nie na oryginale, lecz na polskich przekładach. Jakie przekłamania mogą się w takich okolicznościach pojawić, świadczy poniekąd tekst samego Venclovy z III części książki, konkretny i finezyjny zarazem, poświęcony Brodskiemu jako tłumaczowi Norwida.
Trzeba przyznać, że także artykuły dotyczące współczesnej prozy polskiej, zawarte w III i IV części Słów i metod, przynoszą ujęcia świeże i odkrywcze, odsłaniają nowe wątki, aspekty i problemy. Mam tu na myśli teksty: Aleksandra Wójtowicza o „różnych wykładnikach realności” w międzywojennej prozie Ważyka, Anny Pajdzińskiej o metaforach pamięci w trylogii ukraińskiej Odojewskiego, Rafała Szczerbakiewicza o dyslokacyjnej tożsamości Iwaszkiewicza, a także szkic Krystyny Jakowskiej pt. Rosyjski kontekst poetyki polskiej powieści międzywojennej. Przykład prozy społecznej.
Pozostałe teksty dotyczące prozy współczesnej zalecają się nowym ujęciem tematów obecnych już przedtem w tradycji badawczej bądź refleksji krytycznej. Seweryna Wysłouch bardzo subtelnie rozważa problematykę kondycji sztuki na kanwie opowiadań Herlinga-Grudzińskiego, zaś Mieczysław Dąbrowski rekonstruuje „kulturową geografię Stasiuka”, wchodząc w konstelację zarysowaną przez Ewę Wiegandt, autorkę Literackiej kariery małych ojczyzn (jak i klasycznej już książki o „szczęśliwej” (felix) Austrii). Przy artykule tym (opatrzonym mottem z Homo exsul J. Święcha) chciałbym się na chwilę zatrzymać. Autorka bardzo wnikliwie ukazuje dzieje zjawiska określonego w tytule, precyzyjnie wskazuje jego kulturowe, historyczne i polityczne uwikłania, związki z alternatywną, odwołującą się do świadectw pamięci, historiografią i „dyskursem korzeni”. Pewne wątpliwości nasuwają się w związku z tezami – może nazbyt uogólnionymi – o „ponadpolskości” literatury małych ojczyzn oraz konsekwencjach transformacji (to również wymagałoby uściśleń i dopowiedzeń) mitu małej ojczyzny w mit Europy Środkowej. Frapujące zagadnienie „świata nieprzedstawionego” w polskiej powieści po 1989 roku podjął Jerzy Jarzębski. Jest to głos w debacie, która toczy się przynajmniej od dziesięciolecia. Rozpoznanie przez autora przyczyn, dla których rzeczywistość społeczna wyślizguje się współczesnym pisarzom, wykazanie erozji realizmu (zarazem – dróg ewolucji prozy polskiej) wypada w ujęciu Jarzębskiego bardzo przekonująco.
Część III książki zawiera prace, których wzajemne relacje najtrudniej dają się sprowadzić do wspólnego mianownika. Oprócz wspomnianych już artykułów Venclovy, Jakowskiej, Wiegandt i Bartmińskiego (spór o potoczność językową) znajdujemy tu znakomity szkic Bogusława Bakuły na temat „dyskursu niezależnego lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku o kulturze oficjalnej i o sobie” oraz zastanawiające uwagi (i informacje) na temat amerykańskiej recepcji Quo vadis? Sienkiewicza (M. J. Mikoś). Są one zastanawiające, by tak rzec, wieloaspektowo, m.in. w kontekście prób usunięcia Sienkiewicza na margines historii literatury polskiej. W tejże części mamy jeszcze krótki wywód wybitnego antropologa kultury Rocha Sulimy na temat wzajemnych relacji na osi prywatne – publiczne, refleksje Huberta Orłowskiego snute wokół warmińskiej swoistości kulturowej, rozprawkę historyczną Istvána Kovácsa o barwnych dziejach Józefa Kleczyńskiego, pochodzącego z Lubelszczyzny uczestnika powstania listopadowego i węgierskich walk narodowowyzwoleńczych, rozważania Jerzego Kutnika na temat patriotyzmu widzianego przez pryzmat dziejów flagi amerykańskiej, wreszcie dość osobisty tekst Niny Taylor-Terleckiej Z Tymonem Terleckim nad Sekwaną w 1933 roku, wyjaśniający m.in. sprawę książki tegoż pisarza o Sorelu i jego wpływie na Żeromskiego.
Także trzy dalsze części księgi przynoszą różnorodne bogactwo tekstów świetnych, ważnych, poruszających. Już pierwszy z nich, autorstwa wybitnej badaczki literatury i kultury Oświecenia Teresy Kostkiewiczowej, trafia precyzyjnie w sedno przełomowych przemian w myśleniu na drodze do kultury nowoczesnej. Autorka wykazuje, jak w myśli estetyczno-literackiej francuskiego Oświecenia dokonuje się istotny zwrot od separowania gatunków literackich i kategorii estetycznych ku przekraczaniu granic, jakie wytyczono między nimi w kulturze dawnej.
Niezmiernie istotna wydaje się również propozycja Edwarda Balcerzana, by zawiesić ponawiane z uporem próby abstrakcyjnej ontologii dzieła literackiego „w ogóle” na rzecz ujmowania go „w odniesieniu do jego rzeczywistych stanów czy postaci komunikacyjnych”. Autor nie poprzestaje na trafnej diagnozie aktualnego stanu rzeczy, lecz tworzy także ramy pojęciowe postulowanego dyskursu.
Szkice Erazma Kuźmy i Marii Woźniakiewicz-Dziadosz dotyczą aktualnej sytuacji literatury, widzianej z jednej strony poprzez pryzmat (przede wszystkim) postrukturalistycznej i konstruktywistycznej teorii i praktyki interpretacji dzieł literackich, z drugiej zaś – z perspektywy zmieniającego się statusu literatury w nowych warunkach, narzucanych przez ekspansywne hipermedia. Z rozważaniami na ten temat koresponduje w jakiejś mierze studium (fragment większej całości) Janusza Plisieckiego Obraz literacki i obraz filmowy.
Kilka kolejnych tekstów dotyczy bardziej szczegółowych zagadnień z dziejów literatury (głównie polskiej). Stefan Nieznanowski omawia „trawestacje Biblii w literaturze rokoszu Zebrzydowskiego”, Michał Łesiów przedstawia „antroponimię poetycką Józefa Bohdana Zaleskiego” (na marginesie jego interesujących rozważań warto przypomnieć, że postacie z mitologii słowiańskiej pojawiają się już w naszej poezji oświeceniowej), Anna Martuszewska analizuje poglądy Bolesława Prusa na problemy kompozycji dzieła literackiego (właśnie ukazał się w jej opracowaniu obszerny tom Prusowskich „notatek o kompozycji”, wydanych po raz pierwszy z rękopisu Biblioteki Publicznej Miasta Stołecznego Warszawy), Andrzej Cieński, znakomity znawca pamiętnikarstwa, autor podstawowych książek z tej dziedziny, charakteryzuje pamiętniki galicyjskie, wreszcie Małgorzata Czerwińska prezentuje literackie (i malarskie) postacie uczonych (osobno postacie „kobiet uczonych” w podwójnym sensie tego wyrażenia), a także „parodię gatunków i stylu dzieła naukowego”.
Część ostatnia zawiera – oprócz wspomnienia Edwarda Barana, o którym już była mowa – piękną i głęboką impresję Aliny Brodzkiej o Sebaldzie skojarzonym przez autorkę z Baczyńskim, interesujące refleksje Stanisława Jaworskiego nad „pocztą literacką” Wisławy Szymborskiej, subtelną interpretację zbioru wierszy (neosymbolicznych) Wojciecha Kudyby Gorce Pana dokonaną przez Stefana Sawickiego oraz przypomnienie lubelskiej pisarki Marii Szczepowskiej, której droga do Lublina wiodła z Wołynia przez Kazachstan, dokąd została zesłana wraz z rodziną. Autorka tego cennego szkicu – Elżbieta Rzewuska – skupia się na opowiadaniach osnutych wokół doświadczeń ze zsyłki, w szczególności zaś – na najpiękniejszym z nich, zatytułowanym Kaliżan, zasługującym wszakże na mickiewiczowską formułę tytułową Stepy Kazachstańskie.
Bardzo trudną, wręcz karkołomną rzeczą jest wymierzenie sprawiedliwości pięćdziesięciu świetnym tekstom i ich autorom, a także redaktorom, w ramach omówienia recenzyjnego. Niech mi więc wolno będzie zakończyć ten wywód stwierdzeniem, że księga Słowa i metody jest naprawdę darem godnym obdarowanego – wybitnego uczonego i nauczyciela – Jerzego Święcha.

____________________________________________________

Słowa i metody. Księga dedykowana profesorowi Jerzemu Święchowi. Pod redakcją Aliny Kochańczyk, Andrzeja Niewiadomskiego, Bogusława Wróblewskiego. Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin 2009, ss. 649.