Juliusz Protazy Grzybowski. O tym, co pomiędzy

Spis treści numeru 2/2015

O tym, co pomiędzy

 

Określenie i granica
Zrazu pomiędzy przedstawia nam się jako coś, co nie posiada dość siły, aby być czymś, dlatego też musi być określane przez coś innego. Słabość owa daje o sobie znać nade wszystko w tym, że samo w sobie pomiędzy nie posiada granic. O ile bowiem nawet rzeczy ze sobą graniczące dzielą wspólnie swoje granice, o tyle pomiędzy ograniczone jest przez coś innego, to znaczy przez granice tego, pomiędzy czym się znajduje. Jest zatem ograniczone przypadkiem, to znaczy: nie ma wpływu na to, gdzie się kończy, ani na to, gdzie się zaczyna. Granica pomiędzy nie należy do niego i jest w istocie pierwszym miejscem, w którym przechodzi ono w coś, przestając jednocześnie być pomiędzy.

Droga i odległość
Pomiędzy ukazuje się na dwa podstawowe sposoby: po pierwsze jako droga, po drugie jako przeszkoda, przy czym ukazanie się pomiędzy jako przeszkody jest rzecz jasna ukazaniem się wtórnym. Niemożliwa jest bowiem przeszkoda, kiedy nie istnieje droga, a droga może istnieć bez przeszkód i – w jakiś nawet sposób – droga chce właśnie tak istnieć. Nazwanie samej drogi przeszkodą jest czymś wtórnym i możliwe jest tylko wtedy, gdy owa droga ulegnie już jakiemuś przetworzeniu. Pomiędzy zatem wpierw ukazuje się jako droga i wszystko, co znajduje się w jego obszarze, w jakiś sposób staje się jej częścią, nawet jeżeli znajduje się pomiędzy jedynie przez chwilę, jak choćby samochody, które mijamy na drodze. To, co jedynie przypadkiem – to znaczy nie na podstawie swojej własnej istoty – znalazło się pomiędzy, jako „pomiędzy” staje się czymś nieokreślonym, natomiast jako „samo w sobie” dalej będzie mogło być czymś określonym, jeśli takim w swej istocie jest. Na przykład kiedy po drodze mijamy samochód, który ktoś nam kiedyś ukradł albo który kiedyś komuś sprzedaliśmy. Ponieważ jednak trudno być jednocześnie czymś i czymś innym, przeto nawet to, co z początku jest pomiędzy jedynie przypadkiem, może stać się z czasem czymś pomiędzy samo przez się, to znaczy może skryć bądź zgubić swoją istotę.

Pomiędzy staje się drogą, funduje drogę, a wraz z drogą odległość, odległość jest bowiem zawsze postrzegana za względu na drogę i jako droga. Dlatego mówimy, że pomiędzy jednym a drugim znajduje się jakaś przestrzeń. Musimy zatem zwrócić uwagę, że przestrzeń niemożliwa jest do pojęcia, jeśli pominiemy ruch. Nawet nieruchome modele matematyczne nie tyle pozwalają na dotarcie do przestrzeni czystej, ile posługują się przestrzenią zawierającą w sobie ruch, czego przykładem są z takim upodobaniem rysowane przez matematyków wykresy. O ile pomiędzy zakłada ruch, a nawet jakoś ruchem jest, o tyle cel owego ruchu – a zatem i jego spełnienie – znajduje się poza nim samym. Wynika to z samej natury pomiędzy, a także z samej natury ruchu, który stanowi – jak mówi Arystoteles – „niepełną aktualizację”1, co znaczy, że jego celem jest coś nieruchomego. Na przykład celem malowania jest obraz, a celem pieczenia – chleb. Kiedy pomiędzy staje się celem, mamy do czynienia z włóczęgą (θεωρία) albo z myśleniem (θεωρία). Pomiędzy staje się jednak wtedy celem nie tyle dlatego, że jest pomiędzy, ile dlatego, że jest nieokreślone.

Kiedy mówimy, że pomiędzy czymś a czymś innym nic nie ma, mówimy albo o tym, że dwie rzeczy różnią się rodzajem, na przykład piosenka góralska i gwoździe, a zatem, że nie da się przejść od jednego do drugiego, chyba że w sensie przenośnym, co oznacza zarazem, że nie ma tu żadnego pomiędzy i być nie może, albo o tym, że pomiędzy czymś a czymś innym nie ma żadnego pomiędzy, gdyż owe dwie rzeczy się ze sobą stykają. Bliskość bowiem polega na tym, że niczego w ogóle pomiędzy nie ma2, nawet największa jednak bliskość narażona jest na to, że powstanie jakieś pomiędzy, dlatego mówimy czasem, że coś się pomiędzy nami pojawiło, i mówimy wtedy zazwyczaj o tym, że coś nas podzieliło i że trafić do siebie będziemy mogli dopiero wtedy, gdy to, co pomiędzy, zostanie przebyte lub przezwyciężone. Nawet największa bliskość, w której granice tego co bliskie w jakiś sposób się ze sobą splatają bądź nawet utożsamiają, narażona jest na rozdzielenie, przy czym kiedy w stosunku do tego co najbliższe powstaje jakieś pomiędzy, trudno jest je oddzielić i miesza się ono często z wyrwanymi z tego, co niegdyś bliskie, granicami. To, co najbliższe, odchodzi, zabierając granice, i pozostawia to, co pomiędzy, jako ślad owych granic.
(…)

1Zob. Arystoteles: Fizyka 201 b 31-33; tenże: Metafizyka 1066 a 20-22.
1Zob. Platon: Parmenides 149 A.

 

Całość w papierowym wydaniu „Akcentu”.