Łukasz Janicki. Od Platona do komercji

Spis treści numeru 3/2007

Od Platona do komercji

 

Kompozycja książki Bogdana Czaykowskiego i Adama Czerniawskiego jest prosta. Poeci, naukowcy i dziennikarze (m.in. Andrzej Busza, Kazimierz Brakoniecki, Marian Kisiel, Marek Kusiba, James McCabe, Beata Tarnowska, Edward Zyman) dyskutują z autorami na tematy związane z polityką, kulturą i sztuką. Rozmowy pochodzą z lat 1987-2003, obejmują więc rozległy okres, w którym sytuacja kraju zmieniała się kilkakrotnie. Perspektywę czasową poszerzają ponadto wspomnienia sięgające aż po lata dwudzieste XX wieku (np. opowieść Czerniawskiego o jego wuju Kazimierzu Świtalskim, współpracowniku Józefa Piłsudskiego, premierze i marszałku sejmu). O czym jest więc konkretnie ta książka? Kluczem do ogarnięcia i skategoryzowania jej różnorodnej problematyki można uczynić tytuł: O poezji, nostalgii, krytykach i kryteriach.
Po pierwsze: o poezji. Obydwaj rozmówcy, jako poeci mający za sobą ponad pięćdziesięcioletnią działalność twórczą, posiadają dużą świadomość tajemnic warsztatu. Teoretyczne inspiracje rodem z teorii awangardowych (nie tyle polskich, co angielskich – Pound, Eliot), paradoksalnie, ale bez dysonansu, łączą z pewnym rodzajem metafizyki. Punktem wyjścia jest w ich przypadku niechęć do poetyki skamandryckiej, wzruszeniowej i retorycznej, nie dość zwracającej uwagę na konstrukcję formalną i intelektualną. Według Czerniawskiego poeta nie trudni się przekonywaniem; stwarza obrazy, sytuacje, które w odbiorcy wywołują jakieś uczucia. Podbudowa estetyczna konieczna jest dla zaistnienia tworu poetyckiego, który bez niej przeistacza się w program polityczny, w kazanie, wynurzenia osobiste, bebechowatość. Od „scjentyficznej” filozofii poezję ma odróżniać sceptycyzm, który pozwala jej odkrywać nowe punkty widzenia, lecz niekoniecznie prowadzi do rezygnacji z porządkującej roli rozumu: poeta filozoficzny musi zarówno przyjąć, jak i odrzucić logikę (…) winien opiewać jednorożca, złotą górę i kwadratowe koło, które logicy słusznie wygnali do kategorii pustych pojęć. Odwołanie do rozumu i przyznanie dużej roli wyobraźni pozwalają przeciwstawić się nihilizmowi poznawczemu i postulować twórczą rolę poezji. Czerniawski często podkreśla, że jest platonistą, co oznacza, że wierzy w istnienie obiektywnej hierarchii, według której można porządkować rzeczywistość, a także tworzyć system wartości. Zgadza się z nim Czaykowski, który w jednym z wywiadów (Więc czym jest poezja? ) formułuje interesujące kredo poetyckie. Wykorzystuje klasyczne przeciwstawienie kultury i natury oraz dokonuje przewartościowania tych terminów. Charakterystyczny dla nauk biologicznych darwinizm, głoszący prawo silniejszego, nie wystarcza do opisania rzeczywistości. Natura naturans Spinozy to dla Czaykowskiego twórcze istnienie, które obejmuje sobą takie wartości, jak dobroć, mądrość, szczęście, miłość, współczucie, kultura, a wreszcie poezja. Wszystkie one tkwią w stanie potencjalnym w naturze świata i człowieka, czekają na spełnienie. Takim uwolnieniem sił twórczych w imię piękna jest właśnie poezja, tożsama z wznoszeniem się rzeczywistości na wyższy poziom. Na płaszczyźnie warsztatu poetyckiego wartość poezji tkwi w odkrywaniu nowych możliwości wysławiania, a nawet doświadczania uczuć. Dzieje się to poprzez specyficzną grę między zastaną konwencją i wolną wyobraźnią. Dzieło zdolne wyrażać świeże myśli i emocje wchodzi w dialog z zastanymi formami, czerpie z nich, a jednocześnie je przekracza. Poezja tkwiąca w naturze przypomina nieco elan vital Bergsona – ta koncepcja pozwala Czaykowskiemu przejść od problemów stricte literackich do filozofii, a nawet metafizyki.
Drugim wątkiem stale powracającym w rozmowach są wspomnienia i refleksje na temat życiowych wyborów. Nostalgia. Obydwaj poeci opuścili Polskę w czasie drugiej wojny światowej, w bardzo młodym wieku. Byli pierwszym pokoleniem emigrantów, które dorastało poza krajem, wynosząc stamtąd tylko niewielki bagaż wspomnień i rodzinny język. Czaykowski został wywieziony z Polski do Związku Radzieckiego w 1940 roku, a po okresie spędzonym w Indiach osiadł na Wyspach Brytyjskich, skąd w 1962 roku przeprowadził się do Vancouver w Kanadzie. Losy Czerniawskiego potoczyły się odmiennie: z okupowanej Warszawy w 1941 roku wyjechał przez Rumunię i Bułgarię do Turcji i Palestyny. Po krótkim pobycie w Libanie emigrował do Wielkiej Brytanii, gdzie osiadł na stałe w 1957 roku. Poeci dokładnie analizują powody, dla których wybrali język polski jako narządzie swej twórczości. Ta decyzja zaważyła na ich dalszym losie, zarówno wtedy, kiedy kończyli polskie i angielskie szkoły, jak i wtedy, gdy, jako dojrzali mężczyźni, założyli w Anglii grupę poetycką Kontynenty. Wiele stron książki poświęconych jest na przedstawienie tego epizodu – prezentację sylwetek innych członków grupy, stosunków, jakie mieli z resztą emigracji, a także ich poglądów na PRL.
Patriotyzm Czerniawskiego i Czaykowskiego ma wymiar kulturowy i, jak często powtarzają, daleki jest od nacjonalizmu. Dbałość o krzewienie ojczystej kultury i tradycji na świecie przyczynia się, ich zdaniem, do budowania silnego państwa, z którego dorobkiem każdy inny kraj musi się liczyć. Bronią literatury emigracyjnej jako rdzennie polskiej, przeciwstawiając się twierdzeniu Jana Dobraczyńskiego, że „literaturę polską można tworzyć jedynie nad Wisłą”. Nie szczędzą gorzkich słów polskim krytykom, mając poczucie, że zbyt mało są w kraju zauważani, a czasem nawet ich twórczość bywa traktowana jako niepolska.
Trzecim ważnym wątkiem książki jest właśnie refleksja na temat sytuacji naszej krytyki. Nie ukrywając osobistych animozji (patrz polemika Czaykowskiego z osobami ganiącymi jego dobór tekstów do Antologii poezji polskiej na obczyźnie czy konflikt Czerniawskiego z Szymborską i Barańczakiem), kreślą w wywiadach obraz polskiej rzeczywistości literackiej. Stawiają rodzimym krytykom poważne zarzuty. Oskarżają ich o ograniczanie się do analizy poszczególnych wątków lub stylów, przy jednoczesnym ignorowaniu dzieła sztuki jako złożonej całości. Zarzucają im zbytnią akademizację języka, który staje się zwykłym popisem i szybuje nad omawianymi utworami jak stratosferyczny satelita nad ziemią w mgłach. Mają im też za złe zbytnie uleganie uznanym autorytetom, brak własnego zdania i niechęć do wartościowania – dla naszych krytyków liczą się Miłosz i Grudziński, a wszelki pogląd sprzeczny z ich opiniami traktowany jest jako herezja. Całości smutnego obrazu dopełniają wkraczające do polski prawa wolnego rynku, na mocy których każda książka jest tylko produktem – należy ją dobrze zareklamować i sprzedać, niekoniecznie zaś dobrze napisać.
Czwartym tematem rozmów zasygnalizowanym w tytule jest właśnie sprawa kryteriów obiektywnej oceny dzieła. Refleksja nad tym zagadnieniem prowadzi do kilku ciekawych spostrzeżeń dotyczących uniwersalizmu i zaściankowości polskiej literatury. Czaykowski i Czerniawski nie ograniczają się do znanych argumentów, lecz zastanawiają się, w jaki sposób dychotomia „uniwersalny – zaściankowy” może być postrzegana w rzeczywistości zdominowanej przez tendencje postmodernistyczne i globalizację. Wcześniejszy podział kultury na elitarną i ludową zastąpił w dwudziestym wieku inny. Zaczęto wyróżniać kulturę wysoką i kulturę masową, ignorującą wymogi artystyczne i nastawioną na konsumenta. Kultura ludowa przechowywała pewne wartości, umożliwiające funkcjonowanie społeczeństwa i jednostek, natomiast kulturę masową cechuje kiczowatość, bezrefleksyjne, automatyczne przyswajanie mód, płynących najczęściej ze Stanów Zjednoczonych. Mimo postmodernistycznej otwartości, a może właśnie z jej powodu, zanikły hierarchie, a system wartości legł w gruzach. Uniwersalność zaczęła być tożsama z kliszowością, płytkością, konwencjonalnością – Baudrillardowskimi symulakrami. W tej sytuacji zaściankowość stała się interesującą alternatywą. Należy jednak postępować jak Gombrowicz, który ze swojej walki z polskością uczynił temat uniwersalny, fascynujący swoją typowością i nietypowością zarazem. Norwidowskie hasło, mówiące o tym, by ludowe podciągać do ogólnoludzkiego, u Czaykowskiego i Czerniawskiego nabiera nowego znaczenia.
Książka O poezji, nostalgii, krytykach i kryteriach potrafi zainteresować, jednak należy zwrócić uwagę na kilka jej wad. Składające się na nią wywiady były wcześniej drukowane na łamach kilku czasopism, m.in. „Akcentu”, „Frazy”, „Twórczości”. Dość sztucznie zostały połączone, co powoduje, że pewne tematy się powtarzają. Brakuje idei przewodniej, spajającej poszczególne teksty i ułatwiającej czytelnikowi orientację. Ponadto, mimo świetnego wstępu Magdaleny Rabizo-Birek, dość trudno jest wyłapać z tekstu elementy odróżniające poglądy obydwu twórców. Zbyt często ich wnioski zlewają się w jedną całość – to, co wspólne, przytłumia to, co indywidualne. Książka pozostaje więc raczej glosą do twórczości Czaykowskiego i Czerniawskiego, wydawnictwem dla tych, którzy znają już wiersze, przekłady oraz eseje poetów i chcą poszerzyć swą wiedzę o nich.

______________________________________________

Bogdan Czaykowski, Adam Czerniawski: O poezji, nostalgii, krytykach i kryteriach. Wstęp Magdalena Rabizo-Birek. Wyd. Stowarzyszenie Literacko-Artystyczne „Fraza”, Toronto-Rzeszów 2006, ss. 320.