Andrzej Tchórzewski. Wiersze

Antropologia metafizyczna

Dana jest nam tylko władza wątpienia

Przydatna w rozlicznych naukach
i w potoku zdarzeń

Dane jest nam słowo zeświecczone
i nie poświadczone
odarte z godności
które wbrew nazwie
niczego nie stworzy

Dany jest nam sarkazm – broń słabych
zaprzeczenie romantycznych czynów

Jeśli z potoku
wyskakują pstrągi
to chwała Bogu
że pomyślał o mnie

 

English without tears

 

Ileż mógłby uczynić, gdyby dłużej pożył
(Słowa przypisywane Shelleyowi)

O Keatsie napisano, że zmarł od konsumpcji:
a przecież tak naprawdę zjedli go krytycy:
uncja po uncji.
Nie mogąc mu wybaczyć drogi chrystusowej,
a zwłaszcza tego, że w stajni się chował.

Zaiste licha wiedza
to rzecz niebezpieczna.

Naśladują ci, którzy los papug obrali,
ledwo czegoś liznęli, ziarenko obrali,
dzioba nie modelując jakby był ze stali.

Prekursorski poeta!

Jeszcze są te schody
i szpital także stoi, a w nim dwa muzea.
Epigonów tysiące wypisują ody,
bo właśnie melancholia tylu ogarnęła.

Mocny aromat kawy płynie z Tazza d’Oro
przebijając spaliny i śle to przesłanie;
„umrzemy na konsumpcję”, świecie jesteś chory,
gdyż jak dawniej konsumpcja oznacza – suchoty.

 

***

ze skreśleń i domysłów każdy wiersz utkany
a jego pajęczyna lśni na kroplach serca.
Otwiera się zaduma, zamykają rany
samotności, odwagi, herezji, bluźnierstwa.

Gdy nie odczuwasz pustki – mówią: coś istnieje,
kiedy nie znasz tęsknoty mówisz, że to szczęście.
Popiołem snów okryty patrzysz jak Pompeje
zza lawy, która stygła i dnia, jaki sczeźnie.

 

Więcej wierszy w papierowym wydaniu „Akcentu”.