Andrzej Goworski. Dom Schulza

Spis treści numeru 4/2007

Dom Schulza

 

Jedną z największych dolegliwości minionego wieku był kryzys tożsamości. W ciągu zaledwie kilku dni można było przestać być obywatelem jednego kraju, a stać się – innego. Dwie wojny światowe i lata indoktrynacji ideologicznej wymusiły na Europejczykach schematyczność myślenia. Koniecznością stało się tworzenie jasnych kryteriów określających ramy znaczeniowe podstawowych pojęć, takich jak: państwo, kultura narodowa, tradycja, oraz sposobów zachowań społecznych. Rola polityki w życiu Europejczyków w XX wieku, w stosunku do minionych stuleci, uległa zwielokrotnieniu. Uproszczenia prowadziły do zakwestionowania wielu wartości, które stanowiły o specyfice kontynentu (tolerancja, wolność słowa, umiejętność dialogu).
Historia Europy Środkowowschodniej XX wieku skupiła w sobie wszystkie te procesy, multiplikowała je i wytworzyła hybrydy nieznane w innych częściach kontynentu. Zmiany polityczne pociągały za sobą konieczność zredefiniowania zakresu kultur narodowych. Kształt państw bardzo często nie pokrywał się z ich historycznymi centrami. Ta dwudziestowieczna schizofrenia granic ma swoje odwzorowanie również w sztuce. Twórczość wielu pisarzy stała się obiektem aneksji nowo powstałych państw. O przynależności autora do danej tradycji literackiej decydował zazwyczaj język, w jakim napisane były jego utwory. Rozróżnienie to oparte było na zasadzie: jeśli twórca pisał po polsku – współtworzył polskie dziedzictwo narodowe, jeśli po ukraińsku – przynależał do radzieckiej tradycji. Odrębnym problemem jest literatura mniejszości narodowych. Na zagładę zostali skazani Romowie. Składanie europejskiej tożsamości po drugiej wojnie światowej odbywało się bez liczącej miliony członków diaspory żydowskiej.
Upływ czasu umożliwił nowe podejście do literatury dwudziestego wieku. Świadczą o tym liczne międzynarodowe konferencje i publikacje poświęcone autorom, których działalności nie można zamknąć w ramach piśmiennictwa jednego kraju. W większości są to przedsięwzięcia o charakterze akademickim. Perspektywa wielokulturowości wzbogaca historię literatury i uwalnia ją od schematycznego widzenia tekstu. Jednak w świadomości wielu czytelników pisarz ciągle uzyskuje obywatelstwo na podstawie kryteriów językowych lub politycznych.

 
Festiwal Brunona Schulza w Drohobyczu

Spośród przedsięwzięć propagujących odczytanie dwudziestowiecznej twórczości literackiej w kategoriach dialogu kultur, na szczególną uwagę zasługuje Festiwal Brunona Schulza w Drohobyczu. Jest to impreza organizowana co dwa lata i trwająca tydzień. W jej programie przewidziano cykl wydarzeń artystycznych, promocyjnych i naukowych poświęconych twórczości autora Sklepów cynamonowych. Pierwsza edycja festiwalu odbyła się latem 2004 roku, druga w listopadzie 2006 roku. Przez siedem dni Drohobycz ze średniej wielkości, dosyć prowincjonalnego miasta przeistacza się w prawdziwe centrum międzynarodowej schulzologii. Oprócz konferencji naukowej, organizowanej na Uniwersytecie im. Iwana Franki, w różnych częściach miasta goście festiwalu mogą obejrzeć liczne przedstawienia teatralne, wystawy plastyczne oraz wziąć udział w spotkaniach z autorami nawiązującymi do twórczości Schulza. Tradycją stał się już wspólny pochód miłośników książek autora Sanatorium Pod klepsydrą po Drohobyczu.

 
Bruno Schulz a kultura pogranicza

Sumą festiwalu jest książka Bruno Schulz a kultura pogranicza, wydana w 2007 roku w Drohobyczu nakładem trzech organizacji: Instytutu Polskiego w Kijowie, Polonistycznego Centrum Naukowo-Informacyjnego im. Igora Menioka i Państwowego Uniwersytetu Pedagogicznego im. Iwana Franki w Drohobyczu. W książce dominują dwa języki – polski i ukraiński. Artykuły naukowe zamieszczone zostały w języku, w którym były wygłoszone, wraz z obszernym streszczeniem napisanym – w zależności – po polsku lub ukraińsku. Większość tekstów opatrzona została resume w języku angielskim. Jeden artykuł napisany jest po rosyjsku. Książkę podzielono na trzy główne działy: Materiały naukowe, Varia i Ikonografia. Charakter specjalny ma czwarty rozdział Ad memoriam, poświęcony Igorowi Meniokowi, zmarłemu w 2005 roku pomysłodawcy i organizatorowi pierwszej edycji Festiwalu Brunona Schulza w Drohobyczu, oraz Władysławowi Panasowi, zmarłemu w 2006 roku wybitnemu badaczowi twórczości Schulza.
Jak pisze we wstępie redaktor naukowy publikacji Wiera Meniok, książka adresowana jest w głównej mierze do czytelników ukraińskich. Najważniejszym celem publikacji ma być stworzenie podwalin pod ukraińską schulzologię. Stąd tak liczne artykuły naukowe, które stanowią największy blok – łącznie liczą ponad 250 stron. Są to materiały z dwóch konferencji: „Schulz – Gombrowicz – Witkacy” (z 2004 roku) i „Bruno Schulz a kultura pogranicza” (z 2006 roku). Teksty zwracają uwagę fachowym wyborem. W spójny sposób zaprezentowano spuściznę pokonferencyjną. Układ wewnątrz rozdziału jest rzetelny i przemyślany. Część z artykułami naukowymi może być swoistym zbiorem tekstów kanonicznych, dotyczących podstawowych problemów związanych z twórczością Schulza. Wiedza zawarta w tym rozdziale ewokuje obraz koncepcji interpretacyjnej, wspólnej wszystkim uczestnikom konferencji. Wiodącą metodą badawczą jest ujęcie wielokulturowe.

 
Materiały naukowe

Spośród dwudziestu zamieszczonych w dziale naukowym artykułów większość jest napisana z punktu widzenia historycznoliterackiego. Ujęcie diachroniczne jest tu jednak, w mniejszym bądź większym stopniu, podbudowane refleksjami teoretycznymi.
Rozdział otwiera artykuł profesora Jerzego Jarzębskiego Gombrowicz – problemy autoprezentacji o roli literatury w życiu Gombrowicza. Sfera działalności twórczej, w określonych przypadkach, może być przeciwwagą dla sfery psychologicznej, kompensować zjawiska niepożądane, bronić pisarza przed lękami i fobiami. Casus literatury Gombrowicza polega na szukaniu ucieczki przed strachem zagubienia się w innych. Ważną funkcję w tekście Jarzębskiego spełnia anegdota z życia pisarza – dziesięcioletni Witold na pytanie, kim jest, odpowiedział: „Pan Gombrowicz”. Przywołana w artykule historia dyskretnie i symbolicznie wyznacza ton pozostałych artykułów. Nie bez powodu tekst profesora Jerzego Jarzębskiego otwiera cały dział. Jego ton jest zapowiedzią specyficznej dla całej publikacji strategii naukowego namysłu. Konkluzje pozostałych badaczy wynikają nie tylko z przemyśleń historycznych czy teoretycznych, ale są także efektem refleksji na temat osobowości Schulza.
W kolejnym artykule Pośmiertne przygody Brunona Schulza, w bardzo ciekawy i niekonwencjonalny sposób, profesor Aleksander Fiut opisuje historię recepcji twórczości autora Sklepów cynamonowych. Przyczynkiem do rozważań były przemyślenia Gombrowicza zawarte w Dzienniku. Witold Gombrowicz, pisząc o działalności literackiej Schulza, zastanawia się nad medium, które może przyczynić się do szerokiej popularyzacji Sklepów cynamonowych i Sanatorium Pod klepsydrą. Jego zdaniem pośrednikiem powinna być literatura – książki jeszcze nie napisane, których tematem będzie działalność artystyczna Schulza, lub już istniejące, znane czytelnikom na całym świecie, a napisane w konwencji zbliżonej do schulzowskiej. Mostem łączącym Brunona Schulza z międzynarodową świadomością literacką jest bez wątpienia Franz Kafka. Spuścizna literacka pisarzy często była zestawiana ze sobą. Komparatystyka obu twórców, zakorzenionych w świecie monarchii austro-węgierskiej, sprzyjała propagowaniu książek Schulza. Jednak nie mogła zagwarantować niezależnego obywatelstwa w literaturze. Zarówno propagowaniu, jak i tworzeniu się owej samodzielności, zdaniem profesora Aleksandra Fiuta, sprzyja powstawanie tekstów literackich zainspirowanych prozą Schulza. Autor artykułu przywołuje cztery książki, których głównym tematem jest osoba bądź twórczość Bruno Schulza: Dawid Grossman See Under: Love (1984), Cynthia Ozick The Messiah from Stockholm (1987), Marko Ercolani Il mese dopo l’ultimo. Frammenti di un romanzo incompiuto (1999) i Ugo Ricarelli Un uomo che forse si chiamava Schulz (2000). Postać autora Sklepów cynamonowych jest przywoływana w tych książkach na dwa sposoby: pośrednio (aluzja literacka jako wiodący temat książki) i bezpośrednio (Schulz jest głównym bohaterem fabularnym). W See Under: Love Grossmana najważniejsza postać nazywa się Bruno, udało się jej uciec z getta drohobyckiego. Akcja rozgrywa się w Gdańsku, gdzie Bruno przyjeżdża na wystawę malarstwa Munka. Książka kończy się w konwencji fantastycznej – główny bohater, prześladowany przez Niemców, zostaje ocalony przez morze. Profesor Aleksander Fiut zastanawia się nad sposobem, w jaki postrzegają Schulza inni pisarze. W odpowiedzi na tak sformułowane pytanie, nasuwa się refleksja, że działalność artystyczna drohobyckiego literata jest poszukiwaniem tożsamości. Stanowi to o specyfice jego całej aktywności twórczej. Różne sposoby rozłożenia akcentów, różne perspektywy badawcze, mogą prowadzić do ogólnej konkluzji – dwudziestowieczna literatura Europy Środkowowschodniej jest zadumą nad problemem identyfikacji – uważa autor artykułu Pośmiertne przygody Brunona Schulza.
Niekonwencjonalny sposób odczytania twórczości Brunona Schulza zaproponowała Dorota Wojda. Zdaniem autorki tekstu Schulzowskie reprezentacje pogranicza kulturowego w perspektywie postkolonialnej relacje centrum – peryferie, obecne w zarówno w Sanatorium Pod klepsydrą jak i w Sklepach cynamonowych, można rozpatrywać także jako swoistą realizację mitu kresowego. Teksty realizujące ów mit w sposób kanoniczny, zdaniem autorki, przypominają na poziomie narracji i świata przedstawionego dyskurs kolonialny. Jednak specyfika literatury Schulza wykracza poza przyjęte granice mitu Kresów. Drohobycki pisarz posługuje się ironią – środkiem, za pomocą którego burzy zbudowane przez siebie obrazy mityczne. Proces destrukcji dyskursu w ramach opozycji centrum – peryferie jest charakterystyczny dla tekstów postkolonialnych. Ujęcie zaproponowane przez Dorotę Wojdę wnosi nowe spojrzenie do schulzologii i jest kuszącą propozycją interpretacyjną.

 
Świat Schulza

Mniejszy blok stanowią artykuły poświęcone opisom epoki współczesnej autorowi Sanatorium Pod klepsydrą. O atmosferze artystycznej Galicji pisze Małgorzata Kitowska-Łysiak. W artykule Drohobycz, czyli świat niekłamaną palmę pierwszeństwa w dziedzinie literatury przyznaje Schulzowi. To on jest najznakomitszym literatem drohobyckim. Ani Kazimierz Wierzyński, ani Juliusz Wit, ani Andrzej Chciuk nie rozsławili miasta na kartach literatury w sposób tak znaczący. Fakt nie podlega dyskusji. Większą część swojego tekstu Kitowska-Łysiak poświęca zatem malarzom z Drohobycza. Opisuje twórczość „dynastii” malarskiej Gottliebów oraz działalność Efraima Mosze Liliena. Wielu czytelników może poczuć się zaintrygowanych osobą Liliena. Jego grafiki, prace w stylu Art Nouveau, ekslibrisy, ilustracje stworzone techniką cliché vere nie są znane szerokiej grupie odbiorców. Z dużym prawdopodobieństwem – uważa autorka tekstu – można stwierdzić, że jego prace plastyczne były inspiracją dla Brunona Schulza. Interesująca jest także działalność Feliksa Lachowicza. Samouk, amator, przez całe życie prowadził malarską kronikę miasta. Na miniaturach uwiecznił m.in. podpalenie miasta w czasie I wojny światowej. Na jednej z namalowanych przez niego kart płonie dom, który należał do rodziny Schulzów.
W artykułach Wiery Meniok i profesora Jerzego Święcha zmienia się sposób patrzenia. To ciągle ta sama epoka, ten sam Drohobycz, ale widziany z perspektywy bohatera książek Schulza.
Wiera Meniok w tekście „Prowincja osobliwa”: schulzowska kreacja i interpretacja miasta opisuje, w jaki sposób w twórczości Schulza istnieje Drohobycz. Jak wynika z jej obserwacji, miasto jest traktowane przez pisarza w sposób wyjątkowy. Pisarz nazywa je „osobliwą prowincją”, „krainą wybraną” i „miejscem jedynym na świecie”. Drohobycz jest także, sam w sobie, muzą. Wszelkie inspirujące artystycznie elementy miasta są jednak, jak stwierdza autorka tekstu, ukryte – należy je umieć odnaleźć i odpowiednio zaobserwować. Schulz w swoich książkach poszukiwanie tych miejsc, sam proces odkrywania tajemnic wyraża poprzez metaforę genialnej epoki.
Tekst Wiery Meniok może być doskonałym wprowadzeniem do artykułu Jerzego Święcha. Profesor, by wyznaczyć granice literackiej ojczyzny bohatera Sklepów cynamonowych i Sanatorium Pod klepsydrą, sięga poza pole semantyczne miasta. Jednak nie dokonuje utożsamienia z jakimkolwiek historycznie istniejącym krajem. Świadomość artystyczna Bruno Schulza – obywatela monarchii austro-węgierskiej, później Polski – zdaniem profesora Święcha nie wykraczała poza Galicję. Dzielnicę postrzega pisarz jako swoisty kosmos rządzony według ustalonych reguł. Personifikacją zasad porządkujących dostępny artystycznej percepcji wszechświat jest Cesarz, jedna z dwóch autentycznych postaci pojawiających się w twórczości Schulza. Cesarz jest także uosobieniem demiurga, siły sprawczej i pozbawiony jest, co ciekawe, cech ludzkich. Opozycją dla ojczyzny-Galicji jest domowa ojczyzna (heimat, homeland). Pisarz utożsamia ją z Drohobyczem, światem mu najbliższym. Dwóm ojczyznom, uważa profesor Święch, przynależą dwa rodzaje czasu. Galicja rządzi się prawami narzuconymi przez oświeconego Cesarza-demiurga, a jej rzeczywistość rozwija się według czasu linearnego, domowa ojczyzna zaś ma czas własny, który zostaje nazwany „płodnym anachronizmem”. Rozróżnienie prowadzi do utożsamienia domowej ojczyzny z prowincją – miejscem, w którym bohater czuje się najlepiej i gdzie może pozwolić sobie na realizację swoich istotnych potrzeb. Wszelkie „wypady” poza granice prowincji, domowej ojczyzny, skutkują zmianami w konstrukcji głównego bohatera. Jego konstytucja psychiczna i fabularna ulega dezorganizacji w zetknięciu z ojczyzną rozumianą według szerszych pojęć.
Pozostałe teksty zamieszczone w dziale Materiały naukowe luźniej nawiązują do działalności artystycznej autora Sklepów cynamonowych. Ich autorzy starali się raczej przybliżyć sposoby współistnienia literatur obu słowiańskich krajów. Bohdan Zadura – poeta, tłumacz, krytyk – interesująco pisze o sytuacji we współczesnej poezji ukraińskiej. Wyraża przekonanie, że piśmiennictwo za Bugiem reprezentuje obecnie najwyższy światowy poziom. Silnie eksponuje relacje między polskimi i ukraińskimi twórcami. Optyka tłumacza to naturalna konsekwencja uważnej i wnikliwej lektury. Wylicza nazwiska dwudziestu poetów, którzy, jego zdaniem, współtworzą obraz współczesnej ukraińskiej literatury.
Ostap Sływyński w artykule Najnowsza literatura polska w tłumaczeniach ukraińskich: tendencje i perspektywy, odwrotnie niż Bohdan Zadura, analizuje przekłady z języka polskiego na ukraiński i recepcję współczesnej literatury polskiej na Ukrainie. Autor ukazuje kilka prawidłowości, którymi rządzą się przekłady. Porusza temat koniunktury literackiej. Specyfika doboru przekładanych tekstów polskich uzależniona jest od dwóch głównych czynników: celowych dotacji ministerstw kultury obu państw i praw wolnorynkowych. Domy wydawnicze uzależniają swoje decyzje dotyczące publikacji polskich książek właśnie od dotacji lub mody. Ostatnio pojawiły się ze względów koniunkturalnych przekłady książek Andrzeja Stasiuka Jadąc do Babadag, Mirosława Nahacza Osiem cztery i Doroty Masłowskiej Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną. Kijowskie wydawnictwo „Nora-Druk”, tuż po polskiej premierze, wydało przekład powieści Michała Witkowskiego Lubiewo.
Blok artykułów poświęconych przekładom, ich recepcji oraz kulturze obu krajów symbolicznie zamyka tekst autorstwa redaktora naczelnego „Akcentu” Bogusława Wróblewskiego. Wróblewski analizuje związki lubelskiego kwartalnika literackiego z ukraińskimi pisarzami. „Akcent” od początku swojego istnienia otwarty był dla pisarzy zza wschodniej granicy1 . Na jego łamach pojawił się bardzo istotny tekst Isaaca Bashevisa Singera poświęcony twórczości Schulza. Tu także publikowane były regularnie szkice dotyczące Kresów, ukraińskiej kultury literackiej oraz, niezmiernie istotne dla współczesnej historii literatury, artykuły profesora Władysława Panasa poświęcone Schulzowi i kulturze żydowskiej. Bogusław Wróblewski zwraca uwagę na szczególną rolę Lublina – miasta będącego pośrednikiem między Polską a Wschodem. Na zakończenie redaktor wyraża nadzieję, że dzisiejsza Europa nie zapomni o Ukrainie. Wróblewski podkreśla jedność kulturalną kontynentu i zawraca uwagę na wspólnotę tożsamości. Uważa, że pozostawienie wschodniego sąsiada Polski poza nawiasem europejskości jest niesprawiedliwe i zaszkodzi nie tylko wykluczonemu.

 
Trzy głosy

Na szczególne omówienie zasługują trzy teksty profesorów: Władysława Panasa – Lekcja profesora Arendta, Jerzego Jarzębskiego – Schulz – ironiczny ład i dyskurs uwodzicielski oraz tekst Jerzego Bartmińskiego – Podwójne życie folkloru na pograniczu polsko-ukraińskim. Każdy z nich prezentuje różną, sobie właściwą, perspektywę badawczą. Jednak ich przesłanie koresponduje ze sobą i zbliża je do siebie, każdy ukazuje, jak ważne jest poszukiwanie tożsamości na terenie pogranicznym – ziemi wielu kultur, tradycji i języków.
Wypracowana przez Władysława Panasa wizja literatury jest widoczna w całej publikacji. Warto też wspomnieć, że w książce jest zamieszczony artykuł poświęcony działalności naukowej i publicystycznej profesora autorstwa Jarosława Wacha – redaktora „Akcentu”.
Zamieszczona w dziale Ad memoriam Lekcja profesora Arendta jest wulkanem erudycji i konceptualizmu. Podczas lektury artykułu czytelnik ma wrażenie spełniającej się przygody. Wraz z rozwojem akcji dyskurs absorbuje uwagę w sposób nieznany tekstom naukowym. Autor opisuje historię komentarza do Sklepów cynamonowych. Bohaterem artykułu jest profesor Arendt – nauczyciel rysunku w gimnazjum drohobyckim. Poprzez wnikliwe badanie źródeł historycznych Panas weryfikuje przekonanie, obowiązujące wśród badaczy przedmiotu, że Arendt uczył Schulza rysunku. Przywołanie jedynej rzeczywiście istniejącej postaci z całej twórczości autora Sanatorium Pod klepsydrą – wyłączając Franciszka Józefa I, zdaniem Panasa, spełnia inną funkcję niż dotychczas uważano. Arendt to anagram Rembrandta. Autor tekstu sięga do kanonicznych tekstów opisujących anagramy, przywołuje rządzące nimi zasady. W efekcie zestawia nocną lekcję rysunku ze Sklepów cynamonowych z obrazem Lekcja anatomii dra N. Tulpa Rembrandta.
Drugi tekst, autorstwa Jerzego Jarzębskiego, jest próbą nowego odczytania całej twórczości Schulza przy pomocy kategorii ironii i uwodzenia. Zdaniem badacza pisarz flirtuje z czytelnikiem. Dotychczasowa perspektywa ładu i harmonii schulzowskiego świata poddana zostaje w wątpliwość. Jarzębski zwraca także uwagę na ułomność bytów wykreowanych przez autora Sanatorium Pod klepsydrą. Większość tworów jest pomyślana tak, by w jakiś groteskowy sposób przypodobać się odbiorcy. Schulzowskie opowieści, to w najgłębszej swej istocie spektakle wiecznie żywej namiętności – pisze Jarzębski. Autor artykułu zastanawia się również nad fenomenem literatury w ogóle. Uważa, że tylko w świecie sztuki człowiek tak słaby fizycznie, pełen kompleksów i utajonych lęków jak Schulz może nie bać się rywalizacji i odsłonić swoje prawdziwe „ja”.
Dopełnieniem tekstów Panasa i Jarzębskiego jest artykuł Podwójne życie folkloru na pograniczu polsko-ukraińskim Jerzego Bartmińskiego, powstały w rezultacie współpracy z Tomaszem Rokoszem. Przeprowadzają oni analizę kolęd śpiewanych przez ludzi zamieszkujących pogranicze polsko-ukraińskie. Szczegółowe badania dialektologiczne i folklorystyczne doprowadzają do następujących wniosków: w obszarze zamieszkanym przez Polaków i Ukraińców występują wspólne teksty kultury, głównie obrzędowe, różniące się między sobą jedynie zapisem i wariacjami językowymi. Rama sytuacyjna i kulturowa jest identyczna, bez względu na narodowość mieszkańców pogranicza i podziały geopolityczne: Dane, które analizowaliśmy, potwierdzają tezę, że „granica nie ustanawia barier, przeciwnie, w pewien szczególny sposób aktywizuje działania, strukturuje wymianę między różniącymi się społecznościami, a nawet uatrakcyjnia kontakt”.
Badania komparatystyczne, przeprowadzane przez znanego kognitywistę i dialektologa, zaprezentowane w zbiorze razem z tekstami historyków i teoretyków literatury, dogłębnie uwierzytelniają wypływającą z całej publikacji Bruno Schulz a kultura pogranicza tezę o istnieniu wspólnoty kulturowej.
Oprócz działu naukowego w zbiorze znajdują się teksty tzw. luźne i zdjęcia. Ważną częścią książki są Varia – wybór artykułów, które są istotne dla festiwalu, ale nie mają charakteru naukowego. Zamieszczono w nim m.in. list Elżbiety Ficowskiej, wdowy po znakomitym badaczu twórczości Schulza Jerzym Ficowskim do Wiery Meniok i artykuł, w którym Branislava Stojanović pisze o prowadzonym przez siebie portalu internetowym w całości poświęconym recepcji twórczości Schulza (www.brunoschulz.org). W dziale Ikonografia znajdują się zdjęcia – wyłania się z nich ogólna koncepcja festiwalu jako cyklu imprez artystycznych, promocyjnych i naukowych. W dziale Ad memioriam, oprócz artykułu Lekcja profesora Arendta, zamieszczono sześć zdjęć przedstawiających profesora Władysława Panasa i Igora Menioka – nieżyjących organizatorów, pomysłodawców Festiwalu Brunona Schulza w Drohobyczu.
Teksty autorów związanych z wieloma tradycjami literackimi, przynależącymi do więcej niż jednej kultury przypominają palimpsest – można je czytać na wiele sposobów. Prezentacja szerszemu gronu czytelników wartości pisarstwa uwikłanego w wielokulturowość to wyzwanie dla historyków, krytyków literatury oraz artystów poszukujących inspiracji w tradycji Europy Środkowowschodniej. Książka Bruno Schulz a kultura pogranicza jest udaną próbą takiej właśnie wielogłosowości.

___________________________________________________________

1 Należy dodać, że część materiałów umieszczonych w książce Bruno Schulz a kultura pogranicza była drukowana już na łamach „Akcentu”.

Bruno Schulz a kultura pogranicza: Materiały dwóch edycji Międzynarodowego Festiwalu Brunona Schulza w Drohobyczu. Instytut Polski w Kijowie, Polonistyczne Centrum Naukowo-Informacyjne im. Igora Menioka, Państwowy Uniwersytet Pedagogiczny im. Iwana Franki w Drohobyczu, Drohobycz 2007, ss. 388.