Wojciech Białasiewicz. Szwoleżer Drugiej Rzeczypospolitej. W kręgu Wieniawy

Spis treści numeru 4/2011

Szwoleżer Drugiej Rzeczypospolitej

W kręgu Wieniawy

 

W bogatej historiografii poświęconej genezie polskiej niepodległości, działaniom w okresie I wojny światowej, a następnie okresowi dwudziestolecia międzywojennego zupełnie wyjątkowe miejsce zajmuje Bolesław Wieniawa-Długoszowski (1881-1942). Postać Wieniawy przewija się w niezliczonej ilości wspomnień i pamiętników, obecna jest na kartach naukowych opracowań oraz wydawnictw okolicznościowych, występując niezmiennie przy boku najpierw Komendanta Legionów, a potem Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza odrodzonej Armii Polskiej – marszałka Józefa Piłsudskiego.
Kolorowy życiorys niesfornego szwoleżera, przyjaciela skamandrytów, żołnierza i poety, generała kawalerii i dyplomaty spowiła legenda, która powstała jeszcze za jego życia, a przetrwała do dzisiaj. Ile w tej legendzie było i jest prawdy, a ile mitów? Oto pytanie, które chyba nadal intryguje historyków pomimo wielu interesujących, wartościowych i znakomicie udokumentowanych biografii generała Wieniawy, jakie pojawiły się na przestrzeni ostatniego ponad ćwierćwiecza. Niewątpliwie palmę pierwszeństwa w sprowadzaniu legendy Wieniawy do rzeczywistych wymiarów należy przyznać oficerowi sztabowemu, w latach 1938-1940 attaché wojskowemu RP w Rzymie przy boku ambasadora dra Bolesława Długoszowskiego, ppłk. dypl. Marianowi Romeyce.
Rzecz ciekawa, że Romeyko, nie będąc piłsudczykiem, ale krytykiem sanacyjnych rządów, potrafił wznieść się ponad ideologiczne podziały i w ocenie działalności oraz postawy ambasadora zachował ogromny obiektywizm. Książka pułkownika Wspomnienia o Wieniawie i o rzymskich czasach ukazała się w Londynie, wzbudzając zrozumiałe zainteresowanie1.
We wstrząsającym epilogu Marian Romeyko ujawnił kulisy tragicznej, samobójczej śmierci Wieniawy, które poznał podczas rozmowy z Henrykiem Floyar-Rajchmanem, odbytej w kwietniu 1945 roku w Nowym Jorku. W dziale dokumentacji przedrukował artykuł prof. Wacława Jędrzejewicza Śmierć Wieniawy, polemizujący z jego tezami na temat przyczyn śmierci generała, a także swoje rozważania Spór o Wieniawę, będące odpowiedzią na zarzuty profesora2. Ponadto przedrukował również korespondencję z czasów wojny pomiędzy prez. Władysławem Raczkiewiczem, gen. Władysławem Sikorskim i gen. Bolesławem Wieniawą-Długoszowskim, którą ujawnił Paweł Jankowski na łamach londyńskich „Wiadomości” w grudniu 1961 roku. (…)

1Marian Romeyko: Wspomnienia o Wieniawie i o rzymskich czasach. Wydawnictwo Bolesława Świderskiego, Londyn 1969, ss. 324, 8 zdjęć, aneksy, indeks nazwisk. Ppłk pil. Marian Romeyko pochodził z Kijowszczyzny. W Kijowie ukończył gimnazjum, a następnie wojskową szkołę inżynieryjną. Od 1915 r. był oficerem armii rosyjskiej, z której przeszedł do Korpusu gen. Dowbora, a w listopadzie 1918 roku znalazł się w szeregach armii polskiej z przydziałem do lotnictwa, w ramach którego odbył kampanię 1920 roku. W latach 1921-1923 ukończył Wyższą Szkołę Wojenną, a następnie pełnił służbę m.in. w Oddziale II Sztabu Generalnego, w Biurze Ścisłej Rady Wojennej, był wykładowcą w Wyższej Szkole Wojennej oraz dyrektorem nauk Wyższej Szkoły Lotniczej i w końcu attaché wojskowym w Rzymie. Po likwidacji ambasady RP we Włoszech pozostał we Francji i działał w sieci wywiadu, a po wojnie osiedlił się w Sydney w Australii, poświęcając się pracy pisarskiej, co czynił z dużym literackim talentem.
    Fragmenty wspomnień Mariana Romeyki o Wieniawie, pod wspólnym tytułem Ze wspomnień attaché wojskowego, opublikował wydawany w Warszawie kwartalnik „Wojskowy Przegląd Historyczny” w numerach 3 i 4 z 1959 r. oraz 1, 2 i 3 z 1960 r. Ponownie do fragmentów wspomnień, tym razem zatytułowanych Wspomnienia o Wieniawie i o rzymskich czasach, powrócił Romeyko na łamach wydawanego w Londynie przez red. Bolesława Świderskiego tygodnika „Kronika”. Pierwszy odcinek tego cyklu ukazał się w numerze z 15 XII 1962 r., a ostatni po roku, w grudniu 1963 r. (Marian Romeyko: Jeszcze o Wieniawie. „Kronika” 21-28 XII 1963 r.).
2Wacław Jędrzejewicz: Śmierć Wieniawy. „Wiadomości”, Londyn, 22 XI 1961 r. Na gruncie krajowym jako pierwszy powrócił do tej sprawy Leon Chajn w artykule Dlaczego musiał umrzeć Wieniawa?, opublikowanym w tygodniku „Polityka” z 20-27 XII 1969 r. Prof. Leon Chajn w interesującym i dobrze udokumentowanym wywodzie skłania się do tezy postawionej przez ppłk. Mariana Romeykę i stwierdza w konkluzji: Samobójcza śmierć Wieniawy nastąpiła w wyniku presji psychicznej zastosowanej wobec niego przez tych, którzy tracąc kontakt z Polską i historią pragnęli czuwać nad zachowaniem czystości „linii ideologicznej” własnych szeregów i którzy trafnie ocenili krok Wieniawy jako dotkliwy policzek wymierzony tym, którzy swą żałosną polityką osamotnili Polskę, doprowadzając ją do upadku. Wieniawa został uznany za zdrajcę, który wziął rozbrat z komendantem i wykonawcami jego testamentu.