Jerzy Kutnik. John Cage pisał jak z nut

Spis treści numeru 4/2012

John Cage pisał jak z nut

 

Przypadająca w tym roku setna rocznica urodzin Johna Cage’a stanowi przede wszystkim okazję do potwierdzenia wyjątkowej roli, jaką ten amerykański kompozytor odegrał w historii dwudziestowiecznej sztuki. Jego odkrycia i wynalazki – wprowadzenie do sal koncertowych tzw. fortepianu preparowanego oraz różnego rodzaju urządzeń elektronicznych, zastosowanie operacji losowych w kompozycji, a w szczególności podniesienie ciszy i szmerów do rangi w pełni wartościowego materiału muzycznego – na trwałe zmieniły myślenie nie tylko o muzyce, ale także o istocie twórczości i jej miejscu w rozwoju kultury. Jest jednak charakterystycznym paradoksem, iż uznanie własnego dorobku kompozytorskiego i wykonawczego zawdzięcza Cage nie muzyce, którą tworzył, lecz tekstom, które jej poświęcił. Często przyjmuje się za oczywisty pewnik, że jego wpływ był rewolucyjny w sensie dosłownym – tzn. że swymi ekscentrycznymi działaniami kompozytor odpalał lont, powodując wybuch, który zmiatał z powierzchni ziemi tradycję. Tymczasem prawda jest taka, że ani jego wczesne kompozycje na fortepian preparowany, ani kompozycje wykorzystujące elektronikę, ani utwory napisane w oparciu o wyroki losowane z chińskiej Księgi Przemian I Ching nie zmieniły oblicza muzyki natychmiastowo. Warto pamiętać, iż 4’33’’, uważana za najważniejsze dzieło Cage’a kompozycja „na ciszę”, powstała, kiedy artysta dobijał czterdziestki, mając już za sobą ponad dwadzieścia lat „tłuczenia głową w mur” (zgodnie z obietnicą, jaką dał Arnoldowi Schönbergowi, kiedy ten stwierdził, że jego amerykański uczeń nie ma wyczucia harmonii). Rzekome głośne echo, jakim odbił się w świecie koncert z 29 sierpnia 1952 roku, kiedy to David Tudor trzykrotnie zamknął i otworzył klapę fortepianu, nie wydając zeń żadnego dźwięku, to jedynie legenda, która narodziła się i utrwaliła dopiero w latach sześćdziesiątych.
Na ten zaskakujący fakt zwraca uwagę amerykański krytyk muzyczny Kyle Gann, który wyprzedził obchody setnych urodzin Cage’a, wydając w 2010 roku książkę No Such Thing as Silence: John Cage’s 4’33’’ (Nie ma czegoś takiego jak cisza: Cage’a 4’33’’)1. Błyskotliwość zademonstrował Gann również pisząc przedmowę do nowej edycji pierwszej i najważniejszej książki Cage’a, Silence (Cisza), wydanej w 2011 roku, w pięćdziesiąt lat po pierwszej publikacji2. Policzmy: w 1961 roku, kiedy jego rozproszone i wcześniej mało znane teksty po raz pierwszy zostały zebrane i opublikowane w formie książkowej, Cage miał już 49 lat. Co ważniejsze, jak stwierdza Gann, dziesięć lat po napisaniu Music of Changes (Muzyki przemian), „rewolucyjnego” dzieła aleatoryzmu, oraz 4’33’’ wpływ ich autora na współczesną muzykę awangardową zaczynał być dopiero odczuwany, i to głównie w Europie, bowiem w Stanach Zjednoczonych koncerty muzyki Cage’a – w tym głośny koncert w nowojorskim ratuszu z okazji dwudziestopięciolecia działalności artysty, zorganizowany przez jego przyjaciół, a nie przez którąś z ważnych instytucji muzycznego establishmentu – wywoływały gwałtowne sprzeciwy lub w najlepszym razie rozbawienie publiczności. Wszystko zmieniła publikacja Silence. W końcu Cage trafił w swój czas. W świecie zaczynała się dekada głębokich przemian społecznych i kulturalnych, młode pokolenie potrzebowało przemawiającej do wyobraźni wizji. Cage zapuścił brodę i zamienił marynarkę na koszulę dżinsową. Ostentacyjnie afiszował duchowe pokrewieństwo i przyjaźń z ideowymi przewodnikami kontrkultury: Marshallem McLuhanem, Buckminsterem Fullerem i Normanem O. Brownem. Był wiarygodny dla studentów i młodych twórców, którzy zapisywali się na jego zajęcia w nowojorskiej New School, gdzie prowadził kurs z… grzyboznawstwa. Silence stała się jedną z biblii tamtych lat, rozchodząc się w tysiącach egzemplarzy. Pięćdziesiąt lat po pierwszej publikacji jest ona wciąż najbardziej znanym dziełem Cage’a – wydawnictwo ocenia, że na całym świecie sprzedano do tej pory ponad pół miliona jej egzemplarzy (łącznie z przekładami na inne języki). Czym była wtedy i czym jest dziś ta książka, Gann mówił również podczas wystąpienia na konferencji CAGE100, która odbyła się w Lublinie w dniach 16-19 maja 2012 roku w ramach lubelskich obchodów Roku Johna Cage’a.
(…)

1Pierwszy rozdział tej ciekawej książki, w całości poświęconej historii powstania i „echom” najsłynniejszej w historii prowokacji muzycznej, ukazał się w „Akcencie” (2012, nr 1). Warto, by któreś z rodzimych wydawnictw muzycznych zainteresowało się publikacją całości.
2John Cage, Silence: Lectures and Writings. 50th Anniversary Edition. Wesleyan University Press, Middletown 2011.

 

  Ciąg dalszy w papierowym wydaniu „Akcentu”.