Anna Maria Goławska. Wiersze

Spis treści numeru 2/2023

wstyd

trzeci dzień wojny spędziliśmy
również nad oceanem
pijąc vinho branco
z plastikowych kieliszków
i patrząc na fale w ekran na fale
w ekran na fale w ekran

właściciel baru rozpoznał nasz język
i spytał czy to co widzi
jest prawdą
czy musi go to dotyczyć skoro oni są
takim małym pokojowym krajem
który nie chce w niczym brać udziału
zapatrzony w ocean wzgórza porośnięte winoroślą
własne problemy na miarę małego kraju
który nie chce się angażować
bo jest niewinny

było nam wstyd że jesteśmy
takim wielkim krajem nagle
na mapie nie ma gdzie się schować
winni a może niewinni
tacy szczęśliwi kurczowo
uczepieni resztek tygodnia
choć już wysłaliśmy pierwsze przelewy
i wypełniliśmy formularze
gotowości

było nam wstyd że mimo wszystko
piękno cały czas nas oszałamia
że chcemy osiąść na mieliźnie czasu

dać się ponieść statkom
o które nikt się nie upomni

2.03.2022

koniec lata

w reklamach na facebooku puchowe kurtki zajmują miejsce kolorowych bikini
twoja prześliczna żaglóweczka jest prawie gotowa do rejsu

w połyskliwej toni burt nurza się cała marina
kołyszą się maszty drżą kotwice
skrzypi czas

ocean się cofa w głąb siebie zostawiając na piasku kruche szkielety
a białe żebra fal wznoszą się wraz z oddechem
poranki coraz chłodniejsze
zdania rwą się jak mokry papier
moja krew zwalnia
serce obrasta kamieniem

lato zaciera po sobie ślady

pocztówka

(for SS)

czekam na ciebie
płoną żółto i purpurowo korony drzew
pod chmurnym ciężkim niebem
przesyłasz mi życzenia dobrego dnia stamtąd gdzie jesteś
czekam toczy się wojna wiem bliżej niż kiedykolwiek
może się skończyć wszystko
ludzie w sklepach ludzie w bankach w autobusach
mężczyźni w barach suche koryta rzek
kobiety które obcinają włosy z krzykiem
ludzie w mediach społecznościowych wezbrane fale
ludzie w emocjach
na porodówkach pod szkołą w samochodach
ludzie na brzegach mórz ludzie w naszym lesie
mam ziemię pod powiekami
czekam

kierowca rzuca okiem na ekran telefonu kamyk obluzowuje się w skale komórka z uszkodzonym genem zaczyna się namnażać

czekam bo w ciemnej jamie bólu
będziemy wszyscy tylko ciałem (przeminie twoja doskonałość)
z podkurczonymi nogami
pulsującym resztkami krwi

Więcej wierszy w wydaniu tradycyjnym „Akcentu”.