Zofia Zarębianka. Karol Wojtyła – Czesław Miłosz. Związki ukryte

Spis treści numeru 3/2018

Karol Wojtyła – Czesław Miłosz. Związki ukryte

Związki pomiędzy Karolem Wojtyłą a Czesławem Miłoszem oraz pomiędzy ich dziełami literackimi w żadnym razie nie wydają się oczywiste. Odruchowa odpowiedź na pytanie o takie relacje mogłaby zapewne u niejednego czytelnika wywołać nawet nieco lekceważące wzruszenie ramion. Tak bardzo bowiem odległe od siebie wydają się w potocznym odbiorze owe postaci oraz ich dzieła, że szukanie w tym kontekście jakichkolwiek miejsc wspólnych wydaje się zadaniem tyleż karkołomnym, co bez mała absurdalnym.

Tymczasem sprawa bynajmniej nie jest ewidentna, a relacje owe okazują się wielopłaszczyznowe i wcale nie ograniczają się do wymiaru personalnego ani też do kurtuazyjnej wymiany korespondencji. Już na wstępie podkreślmy zatem, że w przypadku Karola Wojtyły i Czesława Miłosza można mówić o dwóch typach związków. Pierwsze z nich – i dodajmy: bardziej oczywiste – mają charakter okołoliteracki, zachodzą w przestrzeni człowiek–człowiek, choć i tu, co warto podkreślić, medium kontaktu pozostają zazwyczaj wypowiedzi pisane1. Drugie natomiast – jak się wydaje: ważniejsze oraz bardziej interesujące – to różnego rodzaju związki, które zauważyć można na poziomie twórczości, co w pierwszym rzędzie dotyczy potencjalnego wpływu utworów noblisty na pisarstwo Karola Wojtyły, ale też działa w kierunku przeciwnym, ponieważ postać papieża Polaka i jego nauczanie stanowiły dla Miłosza w późnych latach życia istotny intelektualny bodziec do dokonywania określonych wyborów artystycznych.

Najpierw jednak przypomnijmy pewne wydarzenia. Otóż najbardziej znany fakt z zakresu kontaktów Jana Pawła II i Miłosza wiąże się z niepokojem poety o ortodoksyjność Traktatu teologicznego. Miłosz miał wysłać do papieża ów tekst z zapytaniem, czy nie zawiera on treści niezgodnych z nauczaniem Kościoła oraz czy przesłanie utworu mieści się w katolickiej ortodoksji, na czym – jak oświadczał – szczególnie mu zależało2. Już samo to zadane wprost pytanie wydaje się niezwykle ważne, rzuca bowiem nieoczekiwane światło na kwestię stosunku Miłosza do religii katolickiej, ukazując poetę – wbrew obiegowym opiniom – jako człowieka nie tylko wierzącego, ale też identyfikującego się z Kościołem rzymskim i pozostającego jego członkiem. W odpowiedzi Miłosz otrzymał list z potwierdzeniem słuszności swoich teologicznych intuicji3. Na tym jednak nie koniec. Istnieje mianowicie przypuszczenie – niepotwierdzone co prawda w żadnych pisanych dokumentach – iż to lektura Traktatu teologicznego4 Czesława Miłosza przyczyniła się do powstania Tryptyku rzymskiego Karola Wojtyły, stanowiąc istotny impuls inspirujący papieża nie tylko do napisania tego poetyckiego utworu, ale też w ogóle do powrotu do tworzenia. Jeśli tak było w istocie – co dziś wydaje się już trudne lub zupełnie niemożliwe do zweryfikowania – i lektura Miłoszowego Traktatu teologicznego w jakiś sposób, choćby pośrednio, wyzwoliła w papieżu potrzebę powrotu po latach do wypowiedzi w formie poetyckiej, to fakt ten rzucałby z jednej strony dodatkowe światło na siłę oddziaływania poezji Miłosza i jej znaczenie dla Jana Pawła II jako człowieka i jako twórcy, z drugiej zaś pozwalałby spojrzeć na Tryptyk… jako na tekst w pewnym sensie polemiczny wobec Traktatu… i dopełniający zawartą w utworze Miłosza wizję. Czytanie Tryptyku… w kontekście Miłoszowego Traktatu teologicznego otwierałoby zatem zupełnie nową perspektywę interpretacyjną.

Zagadnienie to wymagałaby dalszych badań porównawczych, tu jedynie je sygnalizuję, z zaznaczeniem, iż cały wywód o rzekomym oddziaływaniu dzieła Miłosza na powstanie Tryptyku… ma charakter po części przynajmniej probabilistyczny. Po części, gdyż pośrednim argumentem na rzecz tezy, że Jan Paweł II był zainteresowany twórczością autora Doliny Issy i wysoko ją cenił, wydaje się zaangażowanie papieża w sprawę pogrzebu poety. Wobec ostrych protestów części konserwatywnych środowisk, uważających się za wyrazicieli opinii ogółu katolików i mających się za przedstawicieli całego Kościoła w Polsce, dopiero stanowcza i jednoznaczna osobista ingerencja Jana Pawła II otworzyła możliwość do pochówku Miłosza w grobach zasłużonych na Skałce.

Przywoływane tu fakty mają – poza kwestią wpływu Traktatu teologicznego na Tryptyk… – charakter zdecydowanie pozaliteracki, stanowią też co najwyżej interesujący przyczynek do historii wzajemnych relacji pomiędzy tymi dwoma wielkimi Polakami XX wieku. W tym kontekście warto też przypomnieć napisany przez Miłosza okolicznościowy wiersz ku czci papieża Oda na osiemdziesiąte urodziny Jana Pawła II (z tomu To)5. Utwór ów stanowi urodzinową laudację, jest jednak zarazem istotnym świadectwem stosunku do osoby Karola Wojtyły, bowiem poeta podkreśla tu w szczególny sposób znaczenie autorytetu papieża Polaka i jego niezwykłej charyzmy. Ponadto, analizując fenomen Jana Pawła II, zwraca uwagę na zawartą w jego nauczaniu (a zapewne także we wcześniejszej twórczości literackiej) filozofię dziejów, które papież traktuje – co z pewnym podziwem zaznacza Miłosz – jako jeden z obszarów Bożego działania i Bożego porządku. Poświęcony temu zagadnieniu fragment wiersza wydaje się istotny z tego względu, iż w obszarze historiozofii zachodzą przecież pomiędzy obydwoma autorami zasadnicze różnice. Dla Miłosza dzieje są areną brutalnej walki i ścierania się dobra ze złem, a więc raczej domeną chaosu i destrukcji niż przedustawnego sensu, ładu i harmonii. Tym bardziej zatem przywołanie w Odzie… w pozytywnym kontekście wizji zgoła odmiennej może być potraktowane jako wyraz istniejącej u poety tęsknoty do przezwyciężenia manichejskiego pęknięcia i odnalezienia harmonii – także i w płaszczyźnie stosunku do historii, który silnie wszak naznaczony był w utworach noblisty katastrofizmem i głębokim pesymizmem. Papież to w omawianym wierszu nie tylko wielki autorytet moralny, ale i swego rodzaju gwarant ładu i duchowego bezpieczeństwa, jest zatem dla Miłosza jakimś punktem odniesienia w świecie jawiącym mu się i opisywanym przezeń w wielu tekstach raczej jako podporządkowany chaosowi i beznadziei niż jako domena nadprzyrodzonego porządku. Osoba papieża – co także warto zaznaczyć – stanowi w Odzie… wzorzec świętości dla współczesnych, wnosząc zarazem pożądany model człowieczeństwa, o którym poeta pisze nie bez zachwytu. W tym sensie Miłoszowe świadectwo – bo w tych kategoriach czytałabym omawiany utwór – wydaje się niezwykle istotne, szczególnie w aspekcie rekonstrukcji światopoglądu poetyckiego zawartego w twórczości poety oraz bezpośredniego odsłonięcia jego głęboko ukrytych szlachetnych pragnień w odniesieniu do rzeczywistości i tego, co święte.

(…)

1 Jednak kontakty te nie ograniczały się do samych tylko listów. Do pierwszego bezpośredniego spotkania doszło po przyznaniu Miłoszowi Nagrody Nobla – papież wysłał laureatowi depeszę z gratulacjami, a następnie przyjął go na audiencji. Autor Doliny Issy bywał też zapraszany na seminaria do Castel Gandolfo, a w czerwcu 1986 roku został zaproszony przez papieża na osobiste spotkanie, w którym uczestniczył również Jerzy Turowicz. (informacje te podaję za A. Franaszek: Miłosz. Biografia. Kraków 2011, ss. 741-743).

2 List Miłosza pochodzi z 2 kwietnia 2004 roku.

3 Papieska odpowiedź nosi datę 24 kwietnia 2004 roku.

4 Traktat teologiczny wydany został w 2002 roku, a więc rok wcześniej niż papieski Tryptyk…

5 Por. C. Miłosz: Oda na osiemdziesiąte urodziny Jana Pawła II (w:) tegoż: Wiersze wszystkie. Kraków 2011, s. 588.

 Dalszy ciąg w wydaniu tradycyjnym „Akcentu”.