Ryszard Kapuściński. Uwagi o globalizacji

Spis treści numeru 4/2001

Uwagi o globalizacji

Zostałem poproszony, by powiedzieć słowo na temat ogólny – którym zresztą się pasjonuję – a mianowicie o globalizacji współczesnego świata. Było to dwa czy trzy miesiące temu. Naszkicowałem schemat takiego wystąpienia, ale wydarzenia 11 września zburzyły mi – i całemu środowisku zajmującemu się globalizacją – obraz tego zjawiska. Trzeba właściwie wszystko budować od nowa. To budowanie od nowa jest jednak dopiero u początku. Minęło niewiele więcej niż dwa tygodnie od wydarzeń, które każą nam spojrzeć na wiele spraw współczesnego świata w zupełnie inny sposób. Jeszcze dokładnie nie wiemy, w jaki. Dlatego to, co powiem, będzie bardzo szkicowe, pobieżne i pełne niepewności, którą wszyscy mamy.(…)

Na czym polega proces globalizacji i kiedy on się zaczął? Otóż globalizacja w sposób przyspieszony zaczęła się dokonywać po zakończeniu zimnej wojny. Zimna wojna podzieliła świat na dwa obozy i zamroziła ten podział na blisko pięćdziesiąt lat. Przez tych pięćdziesiąt lat wszystkie wydarzenia na świecie – polityczne i gospodarcze – były rozpatrywane poprzez pryzmat mechanizmów i podziałów zimnowojennych. Dziesięć lat temu zawalił się Związek Radziecki, nasza planeta przestała być dwubiegunowa i znaleźliśmy się w świecie objętym jedną strukturą – strukturą globalną. Zakończenie zimnej wojny, połączone z rewolucją elektroniczną, spowodowało, że znaleźliśmy się, jako ludzkość, w nowej sytuacji światowej. Sytuacja ta zupełnie nas zaskoczyła, nie umieliśmy i w dalszym ciągu nie umiemy jej oswoić.(…)

Dyskutuje się teraz, w jaki sposób różne cywilizacje ułożą wzajemne stosunki. A sytuacja na świecie jest bardzo krytyczna, bardzo dramatyczna – po raz pierwszy na tę skalę od II wojny światowej. Nadszedł moment, w którym rozstrzygnie się, jak w najbliższych latach czy dziesięcioleciach będzie żyć nasza wielka rodzina ludzka.

Jest nas w tej chwili na świecie sześć miliardów, co roku przybywa osiemdziesiąt milionów ludzi, z tego siedemdziesiąt pięć milionów w Trzecim Świecie. Są przed nami dwie drogi. Ludzkość może wybrać Huntingtonowski wariant wojen międzycywilizacyjnych – może dojść do konfliktu z cywilizacją islamu, a jest to religia, którą wyznaje w tej chwili miliard trzysta tysięcy ludzi, najbardziej dynamiczna i najszybciej rozwijająca się na naszym globie. Ale świat może też wybrać wariant Maussa i Malinowskiego, wariant współpracy, poszukiwania kontaktu, dialogu i zrozumienia.

Całość w papierowym wydaniu „Akcentu”.