Malwina Mądra. Pisanie przestrzenią. O twórczości Andrzeja Stasiuka

Spis treści numeru 4/2019

Pisanie przestrzenią

O twórczości Andrzeja Stasiuka

(…)

Szczegół – wycinek rzeczywistości

W twórczości Stasiuka bardzo ważna jest szczegółowość opisów miejsc. Dokładność w wymiarze topograficznym stanowi jeden z elementów składających się na sposób obrazowania świata zewnętrznego. Jak tłumaczy sam autor: Proza tak naprawdę składa się z mięsa, więc z detali, z zapachów, ze szczegółów i zmysłowości. Nawet taka statyczna proza musi to mieć, całe „mięcho świata”. Piszemy o tym, czym jest świat, dlatego potrzebne są te szczegóły, zapachy i smaki. Na tym polega epika, żeby pisać o rzeczach bardzo ważnych za pomocą tego szczegółu i detalu, proza nie może być złożona z samych idei i wymysłów, bo ktoś musi nam w nią uwierzyć1. Drobiazgowość opisu pozwala wejść w literacki świat przedstawiony, co sprawia, że czytelnik ma wrażenie przeniknięcia do wewnątrz opowiadanych historii, dokładnie wie, w którym miejscu znajdują się wspominane w utworze obiekty, takie jak np. przystanek, kiosk, sklep monopolowy czy stacja benzynowa: Potem obszedł Rynek, minął magistrat z wieżyczką i zegarem, zatrzymał się na chwilę przy sklepie Levisa, pokręcił głową nad cenami portek bez kantów, skręcił w prawo, minął knajpę Piotra Nowaka, z której ktoś ostatnio podprowadził żółwia z baseniku z wodotryskiem, minął sklep pana Wacka z materiałami piśmiennymi, popatrzył na stojący od tygodni szereg taksówek, przeciął Piekarską i po paru stopniach wszedł do sklepu z rowerami2. Miejsca zlokalizowane zostały jak na mapie, autor skrupulatnie przywołuje nazwy ulic i sklepów. Odbiorca wędruje z bohaterami i razem z nimi obserwuje rzeczywistość, która filtrowana jest przez język, jakim posługuje się pisarz. W centrum ma się znajdować nie tylko człowiek, ale również wszystko, co go otacza. Gdy patrzymy na rzeczywistość z szerszej perspektywy, docieramy do tego, co z bliska nie jest widoczne.

Częścią świata zewnętrznego są istoty i zjawiska, które przez swoją powszedniość przestały budzić nasze zainteresowanie. Szczególne zagrożenie dla człowieka jako obserwatora rzeczywistości i aktywnego uczestnika zachodzących w niej zdarzeń widzi Stasiuk w świecie zapośredniczonym przez telewizję, telefony i media. Tłumaczy to na prostym przykładzie: wchodząc do tramwaju, człowiek zauważa jedynie podróżnych wpatrzonych w ekrany telefonów, zamkniętych w swoim własnym świecie, pochylonych nad tym, co wirtualne, podczas gdy przestrzeń za szybami nie przyciąga ich uwagi, nie oferuje niczego nowego. Nie dostrzegamy budynków i miejsc, które wielokrotnie mijamy w ciągu dnia. Pisarz pośrednio próbuje zachęcić nas, abyśmy się na chwilę zatrzymali, posłuchali świata, „poocierali się” o przestrzeń i dostrzegli w niej to, co autentyczne i prawdziwe, czego nie możemy znaleźć na ekranach telefonów.

To właśnie miejsce, w którym się znajdujemy, ma na nas bardzo duży wpływ. To ono zmienia nasze postrzeganie rzeczywistości, system wartości, priorytety. Pustka i cisza powodują, że głośniej i intensywniej słyszymy swoje wnętrze, czego trudniej doświadczyć w wielkiej metropolii: Bo przecież jesteśmy zwierzętami, chociaż ze wszystkich sił staramy się o tym zapomnieć. Nieustannie się przebieramy, myjemy bez końca i wciąż paplamy, stłoczeni przy stołach we własnym towarzystwie, bo wydaje nam się, że tak wygląda życie człowieka. A jesteśmy bydlętami i czasem powinniśmy zakosztować ciszy i samotności. Takiej, jakiej doświadcza zwierzę, które nie wie, czy się narodziło, i nie wie, że umrze. Staje o świcie naprzeciw świata i nie ma pojęcia, że ktoś oprócz niego jeszcze jest3. Światy ludzi i zwierząt współistnieją ze sobą. Jest to szczególnie widoczne w opisywanym przez Stasiuka Beskidzie Niskim. Ludzie zajmują się tam hodowlą bydła, wypasem owiec, a życie, jakie prowadzą, bardzo często ściśle wiąże ich z życiem zwierząt. Nie możemy oddzielać od siebie tych dwu porządków, marginalizując znaczenie człowieka lub zwierzęcia. I choć świat ludzi jest często niebezpieczniejszy i brutalniejszy niż świat zwierząt, nie powinniśmy ignorować podobieństw: warto przyjrzeć się temu, co zwierzęce, aby zrozumieć naturę człowieka.

Miejsca pustki i nicości

Jako cel swoich podróży Stasiuk nieprzypadkowo wybiera miejsca, do których jeszcze nie dotarła komercjalizacja. Mają one w sobie coś z dzikości i pierwotności, dają człowiekowi poczucie obcowania z jego własną naturą. Miejsca takie pisarz odnajduje m.in. na Słowacji i w Słowenii, na Ukrainie i na Węgrzech, w Albanii, Czarnogórze, Mołdawii, Rumunii i Serbii. Wschód jest dla Stasiuka najbardziej interesujący, jest jak kolebka naszego istnienia i człowieczeństwa. To paradoks, że istotę świata tworzy pustka, ona to umoż­liwia człowiekowi konfrontację z nim samym. Pisarz porównuje się do buddyjskiego mnicha, do samotnika, który jedynie obserwuje rzeczywistość. Wielokrotnie przywołuje wspomnienia mongolskiego pejzażu, który jest źródłem poczucia szczęścia, spełnienia, a nawet quasi-erotycznych doznań: Łagodne wzgórza ciągnęły się po horyzont. Czasami pociąg wspinał się trochę wyżej i wtedy było widać, że za tym horyzontem jest następny taki sam i jeszcze jeden, i jeszcze. Bezdrzewna i bezludna przestrzeń miała szarożółtą, wyschniętą barwę czegoś, co czeka na pożar, na jedną zapałkę. Tam nie było nic. Czasami migały jakieś odległe zabudowania, chałupa z przylepionym chlewikiem, szopa na siano, a potem znowu otchłań powietrza i pofałdowana ziemia. Pojawiały się małe stada owiec. Towarzyszył im zawsze jeden człowiek, nie większy od szpilki4. Pusta przestrzeń przypomina tu pejzaż po ogromnym pożarze. Klaudia Snochowska-Gonzalez zauważa, że życie bohaterów jest w takich warunkach silnie naznaczone melancholią, a sam świat staje się odbiciem ich uczuć5. Melancholia owa przejawia się m.in w biernej postawie przyjmowania otoczenia takim, jakim ono jest, oraz w rutynizacji zachowań. Zatem to, co Stasiuk odnalazł w Beskidzie Niskim – pierwotność, pustkę, bliski kontakt z naturą – zauważa również na Wschodzie.

Oznaki melancholii pojawiają się także w opowiadaniach zebranych w książce Zima: Żadna rzecz się nie starzeje, tylko raz dwa trzy umiera. Najpierw jest nowa, a potem w jednej chwili do niczego się już nie nadaje i pustka wieje wskroś przedmiotów. (…) Zupełnie tak, jakby jakaś armia przegrała i cofała się w panice, jakby każdy chciał z tej rozpierduchy ocalić tylko własną głowę, a wszystko razem wygląda na państwowy ruch absolutnego wyrzeczenia6. W tekstach tych można dostrzec spojrzenie melancholika, które podszyte jest przeczuciem śmierci7. Szukając sensu w podróżach, bohater-melancholik przedstawia się jako White’owski nomada8. W swoich wyprawach za cel stawia sobie doświadczanie rzeczywistości, przemieszczanie się z miejsca na miejsce, obserwowanie ludzi i świata, przyglądanie się innym kulturom. Sam Stasiuk bardzo pragmatycznie podchodzi do odkrywania nowych miejsc: Przede wszystkim ja piszę po to, żeby zarabiać na życie. Staram się zachować taką harmonię między tym, co lubię, a co muszę, i to mi się czasami udaje. (…) Dlatego opłacam to swoje podróżowanie w jakąś nicość, powiedzmy, tym, co piszę, w końcu muszę mieć chociaż na paliwo. Nie ma w tym zamierzonej metafizyki, później człowiek odkrywa jakieś warstwy tego podróżowania, kiedy próbuje o nich opowiadać9. W efekcie opowiadanie o podróżach staje się dla Stasiuka pretekstem do podjęcia refleksji nad naszym człowieczeństwem, kulturą i cywilizacją. Tak jak miejsce składa się z wielu warstw – tych, które widzimy od razu, oraz tych, które są dla naszych zmysłów trudno dostępne – tak człowiek jest tym, co zewnętrzne i wewnętrzne. Dlatego łatwo możemy się w naszym otoczeniu przeglądać, odbijać jak w lustrze z naszą przeszłością i naszym człowieczeństwem.

(…)

  Całość w wydaniu tradycyjnym „Akcentu”.

1 A. Stasiuk: Świat (nie)zapośredniczony. Wywiad przeprowadziła M. Klimaszewska. „Odra” 2019, nr 1, s. 74.

2 Tenże: Zima. Wołowiec 2001, s. 12.

3 Tenże: Kucając. Wołowiec 2001, s. 122.

4 Tenże: Jadąc do Babadag. Wołowiec 2004, s. 40.

5 C. Snochowska-Gonzalez: Wolność i pisanie. Dorota Masłowska i Andrzej Stasiuk w postkolonialnej Polsce. Warszawa 2017, ss. 154-159.

6 A. Stasiuk: Zima, dz. cyt., ss. 31-32.

7 Zob. M. Nalepa: Melancholia galicyjska w „Zimie” Andrzeja Stasiuka (w:) Miejsca, ludzie, opowieści. O twórczości Andrzeja Stasiuka. Pod red. M. Rabizo-Birek, M. Zatorskiej, D. Niezgody. Rzeszów 2018, ss. 187-197.

8 Według White’a postawą, która gwarantuje poznanie przestrzeni, jest „nomadyzm intelektualny”. Człowiek określany jako intelektualny nomada wyrusza na poszukiwanie doświadczeń zdolnych odnowić jego kontakt ze światem. Aby osiągnąć ten cel, musi przechodzić od jednej kultury do drugiej, od jednej dziedziny wiedzy do kolejnej. Zob. K. White: Poeta kosmograf. Tłum. K. Brakoniecki. Olsztyn 2010, ss. 24-25.

9 A. Stasiuk: Świat (nie)zapośredniczony, dz. cyt., s. 72.