metaliczne trzaski
kiedy w pobliskiej piekarni cukiernik kładł warstwy tortu
ciasto, krem, żelka, chrupiąca posypka z uprażonych orzechów
całość przyozdabiał cieniowanymi świeczkami w kształcie cyfr
oni kładli warstwy pancerza reaktywnego
kewlar, tytan, korund, ceramiczne płyty
montowali głowice optoelektroniczne
kiedy my z zapartym tchem śledziliśmy doniesienia
o implantacji sztucznego serca, wyniesieniu satelity na orbitę
rękoma lepkimi od ropy, brudnymi od smarów
podwieszali rakiety, podczepiali zasobniki
uruchamiali ostygłe silniki
naszym największym koszmarem byli chłopacy z zawodówki
obrzucali nas o poranku obelgami i grudami asfaltu
zapalniczkami podpalali nam brwi, ogniem topili
plastikowe guziki domofonów w naszych blokach
potem te domofony wydawały metaliczne trzaski
baliśmy się budzić, pakować plecaki
trwaliśmy w półjawie, słuchając zięb
które spóźnione dołączały do ptasiego chóru
nie śniło nam się, że ci co przyjdą rankiem
będą jeszcze gorsi
76166
pamiętam że oglądałem wiadomości jak mama nie patrzyła
słuchałem zdań o czołgach, samolotach, e-wa-ku-ac-jach
nie znałem ich z lektur, działały na wyobraźnię
czerwone paski pędziły jak pociągi, dla mnie za szybko
przypominało to grę i wtedy poszedłem pograć na komputerze
żyłem wtedy fikcją wymyślonych światów
obracałem myśli jak to potrafi dziecko
czyli jak klocki
zastanawiałem się
czy dostanę Lego Marvel
czy to wszystko nas dotyczy, bo mama czasem płacze
później szedłem do szkoły i słyszałem jakieś syreny
trąbienie i huki
a potem już nie bo ogłuchłem
w tamtym momencie
nauczyłem się co to rozcięte łuki brwiowe
czym są trzewia ziemi, powykręcane jelita rur i kabli
biel ruin
w tamtym momencie nauczyłem się słów
wyrazistych, jak pożoga i piołun
dzieci pamiętają smak lodów, zieloną posypkę pistacjową i komunię
ja zapamiętałem jak smakuje pył, jak bolą pierwsze szwy
zapamiętałem jak to jest być dzieckiem ostatni raz