Grzegorz Józefczuk. Spektakl o transie, którego się boimy

Spis treści numeru 2/2012

Spektakl o transie, którego się boimy

 

Bracia Karamazow Janusza Opryńskiego to spektakl, który jak bodaj żaden inny z wystawianych w Lublinie w ostatnich latach skłania do przemyśleń nie tylko o nim samym, ale również zachęca, a nawet prowokuje, do rozmów o teatrze w ogóle, a o teatrze lubelskim w szczególności, oraz po prostu o świecie, w którym żyjemy i naszych z nim relacjach. Owe, w znacznej mierze pozaartystyczne, konteksty inscenizacji pozostawmy na razie na boku, obiecując powrócić do nich na koniec. Jednakże wypada od razu zauważyć, że firmujący ten spektakl Teatr Provisorium Janusza Opryńskiego, to pod względem personalnym i funkcjonalnym zupełnie inna formacja niż ta znana nam z ostatnich kilkunastu lat. Wprawdzie z dawnego Provisorium pozostał już tylko duet, bo obok Janusza Opryńskiego grupę współtworzy jedynie Jacek Brzeziński, ale obecną pozycję zyskało ono dzięki organicznej wprost współpracy z Kompanią Teatr Witolda Mazurkiewicza. Zapoczątkowany w 1996 roku teatralny mariaż Provisorium, czyli ambitnych offowych amatorów wywodzących się z ruchu teatru studenckiego oraz zawodowców po szkołach aktorskich z Kompanii Teatr, był związkiem jak najbardziej udanym, co potwierdził i przypieczętował sukces – oryginalnej i docenionej jako nowatorska – wspólnej inscenizacji Ferdydurke Witolda Gombrowicza (miała premierę w październiku 1998 roku). Potem Provisorium i Kompania Teatr zrobili razem jeszcze cztery spektakle, ostatnim był Homo Polonicus w marcu 2008 roku.
Od bodaj dwóch, trzech lat drogi Opryńskiego i Mazurkiewicza, a w języku instytucji – Provisorium i Kompanii Teatr – zaczęły się wyraźnie rozchodzić, chociaż wciąż grają razem dawne spektakle. Obecnie Witold Mazurkiewicz jest kierownikiem sceny kameralnej warszawskiego teatru „Rampa”, a Janusz Opryński zrealizował właśnie pod nazwą Teatru Provisorium autorski spektakl, zapraszając do udziału znanych aktorów spoza Lublina, grających w Braciach Karamazow wiodące role. Tak chyba wypada to widzieć: dzisiaj Provisorium to po prostu historycznie uzasadniony szyld dla autorskiego, reżyserskiego teatru Janusza Opryńskiego, którego skład personalny – poza osobą Jacka Brzezińskiego – będzie zapewne każdorazowo konstruowany na nowo, stosownie do przygotowywanej sztuki.
Do Braci Karamazow Fiodora Dostojewskiego Janusz Opryński przymierzał się długo, od bodaj dwóch lat mogliśmy świadkować tym poczynaniom. Zapraszał od końca 2009 roku do Centrum Kultury w Lublinie na otwarte spotkania w ramach wymyślonego przez siebie cyklu „Jak żyć” filozofa Cezarego Wodzińskiego, autora m.in. książki Trans, Dostojewski, Rosja, czyli o filozofowaniu siekierą, pracującego nad nowym przekładem Braci Karamazow właśnie dla Opryńskiego. Spotkania te, łącząc walor debaty intelektualnej, historyczno-literacko-filozoficznej, z analizą i aktorskim czytaniem tekstu, stały się rodzajem spektaklu drogi, pozwalającym na spokojne, pozbawione nacisku czasu i terminów, nieskrępowane dojrzewanie pomysłów adaptacyjnych i zapewne inscenizacyjnych, również obsadowych. Na przykład początkowo w przygotowaniach tych uczestniczył aktor Krzysztof Majchrzak, który, jak się okazało, do spektaklu nie dotrwał. Koniec końców, obsada jest rewelacyjna, taka, na jaką zwyczajnie mało kogo stać. Dlatego zapewne pod względem organizacyjno-finansowym Bracia Karamazow klasyfikują się jako spektakl rekordowy w historii lubelskiego teatru ostatnich dekad. Jednakże dobra przygoda teatralna warta jest sporej ceny.
(…)