Justyna Paluch. Wiersze

Spis treści numeru 1/2009

fajerwerki

wpół kroku prozy polskiej
zdejmujemy małe krematorium ze ściany
teraz woda jest bardziej biała
głowa trzeźwa oddech astmatyczny
nie ma za to nagród jest fooks

budzę się tuż przed spowiedzią i wierzę
w tak zwaną rzewność i potrzebę treści
nie mówić o sobie to brzęk porcelany
dla zdrowotności siostro to się pisze a nie łyka
zagięta kartka jak zadarta spódnica w styczniową wyprzedaż pościeli
nie trąci perwersją trąca szare komórki wiersza
więc jest jeszcze poezja polska która dużo chodzi i ledwo zdąża
nowe lesbos bo każdej z nas na imię safona
gzimy się niemiłosiernie i odchodzimy od pięknych opisów przyrody

tymczasem z nowości mamy styczeń
plus 2007 pomyłek gratis

styczeń 2008

mitologie

pieski dzieci i wodne żyjątka wcięty świt
nóż w szybie nie mieści się w cyfrze
plus minus jeden chrzest więdnie na uszach

przedszkole nie wytrzymało widoku na martwą
mimo że martwa ma się dobrze
śledzi jezdnię i w liściach grzebie wszystkich świętych
w nieskończoność mogłaby snuć
przedszkolakom opowieści z doliny lumpów
choć dalecy rodzice przedszkolaków mają po brzegi szyb

cyganie to najmniejsze zło w tym wypadku
nie peszy ich martwa listopad brak żarówki
krzyczą – uczcie się i śnijcie dobre sny o piotrusiu panu
w końcu i wam urodzi się różowy balonik
pół dziecka pół burka

listopad 2007