Bohdan Zadura. Wiersze

Spis treści numeru 1/2008

Zakład (damsko-męski)

nie było mężczyzny
zdecydowałem się na kobietę
skoro już tam poszedłem

właściwie dziewczynę
wysoką i szczupłą
z krótko przyciętą grzywką

pracowała tu od niedawna
widziałem ją chyba
trzeci raz

wiedziałem że się dopiero uczy
była tańsza
o jedną trzecią

jak?
spytała kiedy usiadłem
on by wiedział

co najwyżej by zapytał
tak jak zawsze?

wystarczyłoby skinąć głową

ale kiedy zobaczyłem
na jej prawym biodrze
na zwisającym luźno pasie
kaburę z pięcioma parami
nożyczek
rozchmurzyłem się

 

Z czego wyrosłem

z rodziny inteligenckiej
w pierwszym pokoleniu

z raczkowania

homo erectus

z futerka z pomponami
z podkolanówek
z czapki pilotki

z marzenia o czapce-niewidce

z erekcji o świcie
która dziś jeśli się pojawia
to na mgnienie
tak że można jej nie zauważyć
i nie trzeba ukrywać

z lęku przed śmiercią
(od dzieciństwa się bałem
że umrę przed końcem życia
a tu proszę proszę)

z ping-ponga
z pchnięcia kulą
z tenisa

z marzenia
o złotym medalu
na Stadio Olimpico
w 1960
w biegu na 5000 metrów

z jeżdżenia na rowerze
z brydża
z prowadzenia samochodu
(nie straciłem zdolności kierowniczej
tylko samochód stracił zdolność jeżdżenia)

z wiary
że Bóg jest raczej
wśród chmur
niż w spłowiałym błękicie

z przekonania
że dobry wiersz
daje większą przyjemność
niż widok zgrabnych pośladków

Więcej wierszy w papierowym wydaniu „Akcentu”.