Rembrandt: „Trzej pieśniarze: zmysł słuchu”, ok. 1625, kolekcja prywatna, widziany w Hadze w Mauritshuis w 1995
gdyby przedostatni syn
Harmena i Neeltgen z Lejdy
padł ofiarą zarazy
w 1625 roku
obraz otrzymałby od historyków sztuki
pogardliwe znamię
„malarz nieznany”
w niczyjej pamięci
nie przechowałoby go
przelotne spojrzenie
teraz
wszystko
co wydarzyło się
potem
zmusza do uwagi
dwaj mężczyźni
swą przykładnością
mocno osadzeni
w miejscu i czasie
ledwie dopuszczają do głosu
młodzieńca
z drugiego planu
który niepewny
nowych kształtów
swojego ciała
nie czuje jeszcze gruntu pod stopami
jego twarz
ależ tak
jest nieporadną
pierwszą wersją
arcydzieł
położoną niedoświadczoną ręką
początkującego artysty
to nie technika
lecz zuchwałość zamysłu
zdradziła
geniusza
oto odkrywam nieznany autoportret Rembrandta
Rembrandt: „Studium głowy Chrystusa”, ok. 1645-1655, Gemäldegalerie, Berlin
Rembrandt: „Chrystus”, ok. 1645-1655, Museum Bredius, Haga
musiała być
kimś więcej
niż tylko dziewczyną do posług
skoro zabrano ją
na tak daleką wyprawę
i troskliwie pielęgnowano
podczas parotygodniowego rejsu
z Gdańska do Amsterdamu
gdy była przekonana
że umiera
o własnych siłach zeszła na ląd
w wielobarwny tłum
będę żyć
pomyślała
wymarłymi słowami z połowy XVII wieku
zdarzył się cud
ukazał mi się Chrystus
lecz to ulicą
w stronę dzielnicy żydowskiej
przeszedł
młodzieniec
którego wkrótce wypatrzy
wprawne oko Rembrandta
Meindert Hobbema: „Droga do Middelharnis”, 1689 National Gallery, Londyn
daleko od Middelharnis
pod Antwerpią
zobaczyła podobnie ścięte topole
o których myślała
że istnieją tylko
w jej wspomnieniu
ten moment
gdy zatrzymał się na rozstaju
jakby ponownie chciał wkroczyć
na drogę jej życia
lecz wybór już nastąpił
na zawsze
choć nie tam i nie wtedy
zeszła mu z drogi
w swoje życie
on pewnie podążył przed siebie
strzepując piasek z butów
gdy noga mu wpadła w koleiny
świat nie dał po sobie poznać
że był świadkiem dramatu