Magdalena Rabizo-Birek. Drogowskazy paradoksów. O poezji Ewy Lipskiej

Spis treści numeru 2/2007

Drogowskazy paradoksów

O poezji Ewy Lipskiej

 

Starszy pan na rowerze

Ewa Lipska jest jedną z niewielu polskich poetek znanych w świecie, zaś w Polsce cieszących się zarówno uznaniem krytyki1 , jak i wielką popularnością wśród czytelników. Do klasyki polskiej poezji wkroczyła wcześniej niż rówieśnicy. I pozycję tę zdołała utrzymać pomimo wieloletniej nieobecności w Polsce, przewartościowania poetyckiego kanonu, silnej konkurencji: pokoleniowej (wszak należy do nowofalowej generacji Barańczaka, Zagajewskiego, Krynickiego, Wojaczka itd.), związanej z rozpowszechnieniem liryki emigracyjnej oraz z ofensywą młodych z roczników 60-tych i 70-tych. Lipska skromnie, bez błyskotliwych wzlotów i fanfar, ale niezmiennie istnieje w polskiej poezji od czterdziestu lat. Na czym polega jej fenomen? W czym tkwi siła jej krótkich wierszy i opowiadań, których nie wspiera żadna pozaliteracka legenda – ani religijna, ani polityczna, ani biograficzna?

 
Wiersze „lipskie”

W latach 1963-1966 poetka studiowała malarstwo w krakowskiej ASP. O ile wiem, nigdy nie uprawiała czynnie twórczości plastycznej, a tematyka z nią związana pojawia się w jej wierszach jedynie marginesowo. Można jednak w jej poezji dostrzec analogie konstrukcyjne i podobieństwo wyobraźni z surrealizmem i szerzej – z imaginacyjnym i wizyjnym nurtem sztuki XX w. oraz tymi kierunkami awangardy, które – zachowując rozmaite związki z rzeczywistością, dokonują jej daleko idących przekształceń, kierując się zarówno pragnieniem odkrywania i nazywania tajemniczych, nowych form i postaci bytu, jak i potrzebą politycznej, społecznej oraz obyczajowej kontestacji cywilizacji i kultury (kubizm, ekspresjonizm, dadaizm i pop-art).
Krytycy i badacze podkreślają też „konstruktywistyczną” formę jej wierszy, które rzadko wpisują się w klasyczne formy gatunkowe liryki, częściej zaś tworzą odrębne „artefakty”, charakteryzujące się wyraźnym, autorskim charakterem pisma. Składają się nań przede wszystkim: spiętrzenia błyskotliwych metafor i metaforycznych epitetów, przekształcenia semantyczne zwrotów frazeologicznych oraz idiomów, inkrustowanie wierszy aforyzmami i złotymi myślami, wyraziste i mocne puenty. Lipska bywa z tego względu porównywana do Stanisława Jerzego Leca. Oto trzy przykłady jej krótkich, błyskotliwych liryków bliskich formie aforyzmu. Formułuje w nich ważne przesłania swej twórczości:

 
„Przesłanie”

Tak pisać aby nędzarz
myślał że pieniądze.

A ci co umierają:
że to urodziny.

„Testament”

Po śmierci Boga
otworzymy testament
aby dowiedzieć się
do kogo należy świat
i
ta wielka łapka
na ludzi.

„Zwątpienie”

Wierzę w zwątpienie
wolna od nałogu wiary.

Pod nieobecność życia
śmiertelnie się waham.

Poetka na wzór języka niemieckiego wiele rzeczowników pospolitych i przymiotników pisze, niezgodnie z regułami języka polskiego, z dużej litery, co jest najczęściej sygnałem ich symbolizacji lub personifikacji. Preferuje wiersz wolny o krótkim wersie – stychiczny lub ze swobodnie komponowanymi strofoidami (najczęściej krótkimi: dystychami, tercynami i tetrastychami). Metaforycznie rzecz ujmując – jej wiersze to charakterystyczne i niepowtarzalne, rozpoznawalne na pierwszy rzut oka wiersze „lipskie”.
Kiedy w 1979 r. opublikowała tom prozy poetyckiej Żywa śmierć i pierwszy wybór wierszy zatytułowany Dom Spokojnej Młodości krytycy uznali, że stanowią one cezurę w jej twórczości. Zdanie to wydaje się podzielać także autorka, która od tego czasu opatruje kolejne tomiki i autorskie wybory wierszy metaforycznymi tytułami, zaczerpniętymi z, jej zdaniem, najważniejszych dla przesłań kolejnych książek, tytułów utworów, np. Strefa ograniczonego postoju, Stypendyści czasu, Ludzie dla początkujących. Próby porządkowania twórczości Lipskiej przez wydzielanie w niej cezur nie wydają mi się w pełni przekonujące. Jej twórczość poetycka wyróżnia się konsekwencją w rozwijaniu oraz pogłębianiu podobnej problematyki i cyzelowaniu poetyckiego warsztatu.
Poetka ogłasza nowe książki regularnie, w kilkuletnich odstępach czasu, ale jej dorobek nie należy do szczególnie obfitych. Także jej wiersze z biegiem czasu stają się bardziej lapidarne, choć nie rezygnuje z ulubionych form quasi-opowieściowych (można je też nazwać narracyjnymi): bajki, ballady czy przypowieści. Uprawia lirykę maski i roli; kreuje wyrazistych bohaterów lirycznych, tworzy mikrofabuły, osadza akcję w konkretnym miejscu i określonym czasie. Pisuje także krótkie opowiadania, które charakteryzują się właściwościami jej liryki: bogactwem środków stylistycznych, statyczną akcją, przewagą dyskursu. Często rozwija w nich pomysły zarysowane w wierszach. Najbardziej znane są opowiadanie Żywa śmierć i zawierająca deklaracje programowe, zbliżona do eseju proza poetycka Niedorzeczność piękna (pierwotnie ogłoszona jako wstęp do wyboru wierszy Godziny poza godzinami, Warszawa 1998).
Jako prozaik Lipska preferuje konwencje psychologiczne (strumień świadomości i monolog wewnętrzny) oraz fantastyczne (jedno z jej opowiadań ukazało się w piśmie „Fantastyka”). Warto dodać, że także jej wiersze wyróżnia ciekawość świata i zainteresowanie nowoczesnością, zwłaszcza rozwojem nauki i techniki, co jest rzadkim zjawiskiem w, zapatrzonej w przeszłość, zwróconej ku naturze, antyurbanistycznej polskiej poezji. Ta cecha jej wierszy oraz eksperymenty z językiem czynią zeń kontynuatorkę poetyki awangardowej. Odmienny jednakże, bo zabarwiony niepokojem o losy świata i człowieka, jest jej poetycki światopogląd. Warto dodać, że poetka przyjaźniła się ze Stanisławem Lemem, co zaświadcza podobieństwo ich zainteresowań i temperamentów.

 
My – rocznik powojenny

Z racji urodzenia, czasu debiutu, niektórych cech formalnych i tematyki twórczości Lipska jest wiązana z Nową Falą lub szerzej – z Pokoleniem ’68. Jej utwory poetyckie można napotkać w wyborach poezji tej generacji, a otwierający debiutancki tomik wiersz My uważany jest nawet za manifest stanu ducha Polaków urodzonych po II wojnie światowej, wychowanych w totalitarnym państwie, dźwigających brzemię narodowej klęski:

My – rocznik powojenny otwarty na oścież –
w pełnokomfortowym stanie swoje ciała
czytamy Sartre’a i książki telefoniczne.
Rozważamy uważnie wszelkie trzęsienia ziemi.
My. Rocznik powojenny ze spokojnych doniczek.
Wyprowadzony z bezspornych statystycznych wyliczeń.
Cierpiący na bezsenność i do ćmy podobny.
Powołany do koncentracji nad.

(…)
My zazdrościmy tym
którzy w wysokich sznurowanych butach
przeszli przez wojnę.
(…)
O tamtym świcie
z miasta lęk wywożono na taczkach
i wymiatano kule.
(…)
Ludzie na wolność klaskali. Bramy się otwierały.
W bramach kobiety rodziły dzieci:
nas. Jakże odświętnych. Powołanych jeszcze przed świtem.
Odpornych na ciało. Otrząśniętych z chrzęstu broni.

Oddano narodzeniem naszym cześć – zabitym.

A pamięć przestrzeloną dźwigamy
już my

Pokolenie Lipskiej nie czekało długo na historyczną inicjację. W 1968 r. przez Polskę przetoczyła się fala studenckich protestów w obronie swobód obywatelskich i wolności słowa, brutalnie stłumiona przez komunistyczne władze. Kolejnymi historycznymi datami były lata: 1970, 1976, 1980-81 i 1989 – czas strajków, walki o demokrację i ustrojowe przemiany, w których aktywnie uczestniczyli artyści jej pokolenia. W tym okresie Lipska zachowywała pozycję artystycznego samotnika i dystansowała się od strategii literackich przyjętych przez Stanisława Barańczaka, Ryszarda Krynickiego, Adama Zagajewskiego, Jacka Bieriezina, Juliana Kornhausera, którzy inicjowali przez swoje teksty publicystyczne i zaangażowaną w sprawy polityczne twórczość burzliwe dyskusje o kształcie literatury i kultury współczesnej, tworzyli różnorodne formy kultury niezależnej i alternatywnej, wreszcie – aktywnie działali w demokratycznej opozycji.
Lipska na służbę publiczną wstąpiła dopiero po 1989 r. w niepodległej Polsce, ale tematyka historyczna i patriotyczno-obywatelska, demaskacje natury komunistycznego systemu i ideologicznego fałszu były od początku obecne w jej twórczości. Wydany poza cenzurą w 1984 r. tomik Przechowalnia ciemności obok Raportu z oblężonego miasta Zbigniewa Herberta i poematu Cisza Bohdana Zadury wydaje się być z perspektywy czasu najwartościowszym i najciekawszym poetyckim wizerunkiem Polski po zdławieniu rewolucji „Solidarności” i wprowadzeniu stanu wojennego. Oto fragment jednego z wierszy tomu, oparty na błyskotliwym, nieomal kabaretowym koncepcie. Zamach stanu zostaje przez poetkę ujęty w metaforę gigantycznej „awarii języka”, co dokumentuje historię w dwoistej perspektywie – dramatycznych wydarzeń i ich kłamliwego odzwierciedlenia w mediach, opanowanych przez partyjno-wojskową juntę:

W kraju nastąpiła awaria języka.
Monterzy od wczesnych godzin rannych
usiłowali zatrzymać potoki słów.
Zatopione znaczenia opadały na dno.
Wyrazy traciły szyk.
Mowa zaczęła być zależna
od kilku generałów jednego nieboszczyka
w znaku skorpiona papugi
używanej do przenoszenia haseł
usłużnych językoznawców
nakręcających język na papiloty.
Ufryzowana mowa
ginęła w rwących potokach.
Mówiono o wymianie głosek.
Gwałtownie ustawiano zapory mównic.
Na drzewach rozwieszano megafony.
Zajeżdżały wozy pancerne
z żonglerami słów.
Ale język słabł. Opadał z sił.
Szerzyła się epidemia afazji.
Sens błądził po manowcach
gdzie zaczynały kwitnąć
pierwsze podejrzenia i truskawki.
Manipulanci pracowali na cztery zmiany.
Urywał się wątek.
W gazetach wisiały już tylko
czarne garnitury czcionek.
Z ust wydobywał się bezkształt.
Ginęły szepty i wyznania.
Ktoś próbował się jeszcze zdobyć na odpowiedź
ale zagłuszyły go jaskrawe iluminacje. (…)

(Z cyklu: Wielkie awarie [1])

Po latach okazało się, że tylko Lipska pozostała wierna nowofalowej poetyce, gdy liderzy pokolenia odmienili swe poglądy na rzeczywistość i sztukę, ewoluując ku klasycyzmowi, jak Zagajewski, lub w stronę kunsztownej, wydestylowanej z odniesień do rzeczywistości, poezji metafizycznej, jak Barańczak i Krynicki. Lipska nadal stosuje nowofalową strategię „nieufności”, „podejrzliwości”, „sprzeciwu”, a przede wszystkim „zwątpienia”. Frazy z jej wierszy: „Nic nie jest pewne”, „wierzę w zwątpienie”, „nie opieraj się o pewność, bo zawodzi” – lapidarnie charakteryzują jej postawę filozoficzną. Odnosi się sceptycznie do możliwości poznawczych człowieka, nie ufa rozumowi, uczuciom, wyobraźni.

1 W moim szkicu nie ma przypisów, ale przygotowując się do jego napisania, przeczytałam znaczną część tekstów, które do tej pory napisano o twórczości Ewy Lipskiej (a pisali o niej najwięksi, by wymienić tylko Jerzego Kwiatkowskiego, Juliana Rogozińskiego, Ryszarda Matuszewskiego, Martę Wykę). Autorzy znajdą w moim tekście echa swych interpretacji i rozpoznań krytycznych. Szczególnie dziękuję Arkadiuszowi Morawcowi – współredaktorowi tomu „Nic nie jest pewne”. O twórczości Ewy Lipskiej (Łódź 2005), który zachęcił mnie do badania twórczości poetki i jest autorem zamieszczonych w tej książce Materiałów do bibliografii twórczości Ewy Lipskiej (umożliwiły mi one skuteczną kwerendę biblioteczną) oraz profesorowi Bogdanowi Czaykowskiemu, który zachęcił mnie do napisania tego tekstu.