Przejdź do treści
Dostosuj preferencje dotyczące zgody

Używamy plików cookie, aby pomóc użytkownikom w sprawnej nawigacji i wykonywaniu określonych funkcji. Szczegółowe informacje na temat wszystkich plików cookie odpowiadających poszczególnym kategoriom zgody znajdują się poniżej.

Pliki cookie sklasyfikowane jako „niezbędne” są przechowywane w przeglądarce użytkownika, ponieważ są niezbędne do włączenia podstawowych funkcji witryny.... 

Zawsze aktywne

Niezbędne pliki cookie mają kluczowe znaczenie dla podstawowych funkcji witryny i witryna nie będzie działać w zamierzony sposób bez nich.Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych umożliwiających identyfikację osoby.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Funkcjonalne pliki cookie pomagają wykonywać pewne funkcje, takie jak udostępnianie zawartości witryny na platformach mediów społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcje stron trzecich.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Analityczne pliki cookie służą do zrozumienia, w jaki sposób użytkownicy wchodzą w interakcję z witryną. Te pliki cookie pomagają dostarczać informacje o metrykach liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Wydajnościowe pliki cookie służą do zrozumienia i analizy kluczowych wskaźników wydajności witryny, co pomaga zapewnić lepsze wrażenia użytkownika dla odwiedzających.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Reklamowe pliki cookie służą do dostarczania użytkownikom spersonalizowanych reklam w oparciu o strony, które odwiedzili wcześniej, oraz do analizowania skuteczności kampanii reklamowej.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Jarosław Wach. Rynek książki w Polsce 2005

Spis treści numeru 2/2006

Rynek książki w Polsce 2005

 

Zgodnie z najnowszymi danymi przedstawionymi przez Bibliotekę Narodową książki czyta 58 proc. Polaków, a 40 proc. je kupuje. Zarówno na tle krajów dawnej Unii, jak i nowych jej członków, to wyniki raczej słabe. Według badań Eurobarometru średnia dla Unii wynosi 64 proc. czytających, natomiast w Polsce po lekturę sięga 60 proc. społeczeństwa. Spośród dziesięciu nowych państw Wspólnoty podobnie niski wynik uzyskała tylko Litwa, a gorzej jest jedynie na Cyprze (59 proc.) i Malcie (40 proc.). Nie ma w tym jednak niczego zaskakującego, gdyż – jak stwierdzają autorzy studium Rynek książki w Polsce – Polacy nigdy dużo nie czytali, a grupa odbiorców jest ustabilizowana od wielu lat. Niepokojąco wygląda natomiast rosnąca niechęć do lektury wśród młodzieży – co czwarty młody człowiek w roku 2004 nie przeczytał żadnej książki (dwa lata wcześniej było to 14 proc.). Przeciwwagę dla tego trendu stanowi doskonała sprzedaż powieści Joanne K. Rowling – ponad 750 tys. egz. w ciągu jednego roku. Harry Potter ustąpił miejsca wyłącznie publikacjom papieskim: do połowy 2005 roku kupiło je ponad 3 mln Polaków (nakład Pamięci i tożsamości przekroczył już 1,2 mln egz.). Trzecia pozycja przypadła Danowi Brownowi, autorowi Kodu Leonarda da Vinci (733 tys. sprzedanych egzemplarzy w ciągu dwóch ostatnich lat, po uwzględnieniu innych tytułów – ponad 1 mln egz.). Pozostali popularni pisarze zagraniczni to m.in. Paulo Coelho (285 tys. egz. w ub.r.), Eric-Emmanuel Schmidt, Nora Roberts, John Grisham, Robert Ludlum, Frederic Forsyth, Harlan Coben, William Wharton i Jonathan Carroll.

Wśród twórców polskich od lat dominuje Katarzyna Grochola, której każda nowa powieść rozchodzi się w łącznych nakładach sięgających pół miliona egzemplarzy. Książki innych autorów zaliczanych do literatury masowej również dobrze się sprzedawały w 2004 roku: Język Trolli Małgorzaty Musierowicz – 80 tys. egz., Boży wojownicy Andrzeja Sapkowskiego – 73,5 tys. egz., Los powtórzony i Samotność w sieci Janusza L. Wiśniewskiego – prawie 120 tys. egz., Kocie worki Joanny Chmielewskiej – 60 tys. egz. Zbliżone nakłady osiągają dzieła najpopularniejszych twórców literatury pięknej. Podróże z Herodotem Ryszarda Kapuścińskiego oraz Z głowy Janusza Głowackiego trafiły do ponad 100 tys. odbiorców, a 83 tys. czytelników zdecydowało się na kupno Miasta utrapienia Jerzego Pilcha. W kilkudziesięciu tysiącach egzemplarzy rozeszły się m.in.: Jadąc do Babadag Andrzeja Stasiuka, Dwukropek Wisławy Szymborskiej (40 tys. egz. w ciągu kilku pierwszych tygodni sprzedaży), Gnój Wojciecha Kuczoka, Uchodźcy Henryka Grynberga. Zupełny wyjątek stanowi zainteresowanie książkami Leszka Kołakowskiego – dzieła filozoficzne rzadko trafiają do szerokiego audytorium, a ów filozof czytany jest masowo.

Dużą popularnością cieszy się także literatura faktu. „Hity” roku 2004 to: Powstanie’44 Normana Daviesa (112 tys. egz.), Co z tą Polską? i Nie tylko fakty Tomasza Lisa (146 tys. egz.), książki Bogusława Wołoszańskiego (150 tys. egz.), Sprawa honoru. Dywizjon 303 Kościuszkowski. Zapomniani bohaterowie II wojny światowej Lynne Olson i Stanleya Clouda (96 tys. egz.). W roku 2005 doskonale sprzedawały się m.in.: Rzeczpospolita kłamców. Salon Waldemara Łysiaka (102 tys. egz.), Gułag Anne Applebaum (84 tys. egz.), Wygrać życie. Z Kamilem Durczokiem rozmawia Piotr Mucharski (81 tys. egz.), Ryszard Kukliński. Życie ściśle tajne Bena Weisera (56 tys. egz.) oraz Sprawa honoru… Lynne Olson i Stanleya Clouda (51,5 tys. egz.).

Łukasz Gołębiewski konkluduje, iż Polscy czytelnicy są bardzo przywiązani do swoich ulubionych pisarzy. Co roku na listy bestsellerów trafiają te same nazwiska, a mody na poszczególnych autorów utrzymują się często przez okres co najmniej pięciu lat. Stąd walka o twórców staje się coraz bardziej zacięta, zaliczki sięgające 100 tys. zł nie stanowią ewenementu.

Obok samej postaci autora najistotniejszym gwarantem sukcesu jest spektakularna kampania promocyjna. Książka z dobra kulturalnego przeistacza się w towar handlowy, wydawcy systematycznie powiększają budżety reklamowe, np. Świat Książki w promocję Dziejów Greków i Rzymian Zygmunta Kubiaka zainwestował 1,45 mln zł. Wykreowane w ten sposób bestsellery z coraz większą siłą oddziałują na kształt rynku oraz na mody czytelnicze. Ważne są zarówno zestawienia zamieszczane w gazetach, jak i top-listy prezentowane w empikach, matrasach i hipermarketach. Utowarowieniu często poddana zostaje sylwetka samego autora: Staramy się tworzyć taki wizerunek pisarza, by był on interesującą postacią dla wielu mediów. Moim zdaniem kluczem do sukcesu jest albo uzyskanie 30 sekund w głównym wydaniu „Wiadomości” – tutaj mamy przykład Whartona czy Coelho, albo wywiady i artykuły w prasie kobiecej, co udało się w przypadku Gretkowskiej i Olgi Tokarczuk. To są sposoby na to, by zaistnieć w świadomości masowej. A potem jest już łatwo – media lubią zadawać pytania osobom znanym. A pytania dotyczą np. ulubionych lektur (rozmowa z Adamem Widmańskim, „Magazyn Literacki” nr 5/2000). Olbrzymi potencjał promocyjny posiadają także nagrody literackie: Nike i Nobel.

Od 2004 roku systematycznie rośnie znaczenie publikacji, których listy bestsellerów nie uwzględniają. Książki dołączane do prasy i sprzedawane w kioskach rozchodzą się w nakładach od 20 tys. do 600 tys. egz. To przede wszystkim dzięki nim po trzech latach stagnacji przychody wydawnictw wzrosły prawie o 6% (choć wzrost ów wypracowały firmy w marginalny sposób związane z branżą księgarską). Ważną część rynku stanowi także „tania książka”, jej podaż jest ogromna. Do liderów w tej dziedzinie należą wydawnictwa: Zielona Sowa, Sara i Greg. Firmy te dzięki własnym drukarniom mogą ustalać ceny poniżej 5 zł za egzemplarz (w szczególności odnosi się to do klasyki, w przypadku której wygasły prawa autorskie, np. Quo Vadis jest dostępne za 3,50 zł, a cieńsze lektury można kupić już za złotówkę). Niestety, na tle innych krajów polski rynek wyróżnia się tym, że wysokość nakładu nie wpływa na cenę książek. Z tego powodu na przykład Harry Potter jest w Polsce dwa razy droższy niż na Słowacji czy w Czechach i pięć razy droższy niż w Rosji. Wydawcy decyzję o obniżeniu ceny podejmują zazwyczaj dopiero, gdy dany tytuł nie budzi zainteresowania i mizernie się sprzedaje.

Niemniej polski rynek coraz bardziej upodabnia się do amerykańskiego: liczba nowości oraz prezentowanych w ofercie tytułów maleje, wzrasta za to średni nakład – podobnie jak znaczenie tzw. drugiej listy, czyli katalogu książek popularnych w latach poprzednich. Wznowienie oznacza nie tylko minimalizację ryzyka, ale także niższe koszty produkcji. Wydawcy coraz częściej decydują się na publikację jednego tekstu w różnych edycjach: tańszej w miękkiej oprawie i droższej w okładce twardej. Pojawiają się również wydania kieszonkowe, zazwyczaj przygotowywane dla dużych sieci handlowych i drukowane na gorszym papierze. Co istotne, wydłuża się czas wysokiej sprzedaży: na początku lat dziewięćdziesiątych było to kilka tygodni, po roku 2000 – nawet kilkadziesiąt miesięcy. Dlatego właśnie promocja jest tak ważna; skuteczna – pozwala na odcinanie kuponów przez lata. Tym bardziej że to zysk ze sprzedaży bestsellerów ma decydujące znaczenie dla firm. Zasada Pareta na rynku książki sprawdza się doskonale: 20% wydawnictw generuje 80% obrotów i wykazuje wzrost lub stabilną pozycję, pozostali funkcjonują na granicy opłacalności. Podstawowe problemy to nadprodukcja i brak gotówki. W najgorszej sytuacji są firmy średniej wielkości (wolumen sprzedaży od 2 do 10 mln zł rocznie) – pozbawione doświadczonej kadry standardowe przedsiębiorstwa, które jeszcze nie zdążyły wypracować dostatecznych kapitałów własnych oraz sposobów działania w sytuacjach kryzysowych. Podmioty małe, kilkuosobowe, często rodzinne, charakteryzują się największą elastycznością, mogą przetrwać wiele miesięcy niejako w stanie hibernacji. Nakłady w takich oficynach rzadko przekraczają 500 egz., tysiąc uznaje się za sukces.

Przyszłość, zdaniem Łukasza Gołębiewskiego, należy do firm wielkich, posiadających fundusze na promocję i kupno praw autorskich. Podmioty małe i średnie będą systematycznie przejmowane lub wypierane. Już w tym momencie dominacja wydawnictw z pierwszej dziesiątki jest wyraźna, a można przypuszczać, że wskutek fuzji będzie jeszcze wyraźniejsza. Łączyć się mają nawet firmy o różnych profilach, inwestorzy pozabranżowi z rosnącym zainteresowaniem spoglądają na rynek książki. Konsolidacja zostanie przeprowadzona z udziałem kapitału zagranicznego, spośród polskich spółek jedynie Agora (kapitalizacja giełdowa – ok. 1 mld euro) może być porównywana pod względem finansowym z zachodnimi inwestorami. Gołębiewski zapowiada finalizację prywatyzacji branży (ostatnie państwowe wydawnictwa to: Bellona, Wydawnictwa Naukowo-Techniczne, Wiedza Powszechna, Polskie Wydawnictwo Muzyczne, Ossolineum, Państwowy Instytut Wydawniczy, Państwowe Wydawnictwo Rolnicze i Leśne, Krajowa Agencja Wydawnicza). Duże środki mają zostać zainwestowane w Internet, usługi on-line i portale informacyjne. Udział sieci w rynku książki wzrośnie, jednak najprawdopodobniej nie będzie to rezultat inwestycji tradycyjnych wydawnictw w innowacyjne technologie, lecz powstania zupełnie nowych podmiotów czy przedsięwzięć. Dobrze też będą rozwijały się inne formy sprzedaży bezpośredniej: akwizycja, „kluby książki”, firmy docierające do klientów za pośrednictwem folderów i katalogów. Nastąpi spadek sprzedaży podręczników szkolnych związany z czynnikami demograficznymi. Ustabilizuje się liczba wydawanych tytułów oraz wysokość średnich nakładów. Będzie mniej nowości, a więcej dodruków i niskonakładowych publikacji specjalistycznych. Wzrośnie udział hipermarketów w sprzedaży książek, a wiele księgarń zostanie zamkniętych.


Na podstawie: Łukasz Gołębiewski (współpraca: Renek Medruń, Kuba Frołow): Rynek książki w Polsce 2005. Wydawnictwa. Biblioteka Analiz, Warszawa 2005, ss. 536.
Łukasz Gołębiewski: Książka synonimem luksusu, „Rzeczpospolita” nr 63/2005.
Andrzej Rostocki: Widocznie tak właśnie śnimy, Rzecz o Książkach, „Rzeczpospolita” nr 2/2005.
Andrzej Rostocki: Bestsellery 2005, „Rzeczpospolita” nr 30/2006.

Wpłać dowolną kwotę na działalność statutową.
"Akcent" jest czasopismem niezależnym. Wschodnia Fundacja Kultury -
współwydawca "Akcentu" utrzymuje się z ograniczonych dotacji
na projekty oraz dobrowolnych wpłat.
Więcej informacji w zakładce WFK Akcent.