Przejdź do treści
Dostosuj preferencje dotyczące zgody

Używamy plików cookie, aby pomóc użytkownikom w sprawnej nawigacji i wykonywaniu określonych funkcji. Szczegółowe informacje na temat wszystkich plików cookie odpowiadających poszczególnym kategoriom zgody znajdują się poniżej.

Pliki cookie sklasyfikowane jako „niezbędne” są przechowywane w przeglądarce użytkownika, ponieważ są niezbędne do włączenia podstawowych funkcji witryny.... 

Zawsze aktywne

Niezbędne pliki cookie mają kluczowe znaczenie dla podstawowych funkcji witryny i witryna nie będzie działać w zamierzony sposób bez nich.Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych umożliwiających identyfikację osoby.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Funkcjonalne pliki cookie pomagają wykonywać pewne funkcje, takie jak udostępnianie zawartości witryny na platformach mediów społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcje stron trzecich.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Analityczne pliki cookie służą do zrozumienia, w jaki sposób użytkownicy wchodzą w interakcję z witryną. Te pliki cookie pomagają dostarczać informacje o metrykach liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Wydajnościowe pliki cookie służą do zrozumienia i analizy kluczowych wskaźników wydajności witryny, co pomaga zapewnić lepsze wrażenia użytkownika dla odwiedzających.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Reklamowe pliki cookie służą do dostarczania użytkownikom spersonalizowanych reklam w oparciu o strony, które odwiedzili wcześniej, oraz do analizowania skuteczności kampanii reklamowej.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Zbigniew Chojnowski. Przezwyciężanie katastrofy

Spis treści numeru 3/2016

Przezwyciężanie katastrofy

Polscy czytelnicy słabo znają poezję pisaną przez Serbów. Jej próbką jest tom nowej liryki serbskiej Serce i krew, który zawiera trzydzieści siedem wierszy piętnastu autorów (czterech poetek i jedenastu poetów). Tych urodzonych w latach 1960-1980 twórców łączy wiara w posłannictwo sztuki. Zgodnie ze słowami redaktora antologii Jarosława Wacha podobne przekonanie o mocy poetyckiego słowa mają także autorzy węgierscy, ja natomiast dodałbym, że niejeden polski poeta tak jak Serbowie pragnie najgłębiej doświadczać siebie i zdobywaną w ten sposób wiedzę zapisywać w „nieoczywistej siatce wiersza” (s. 5).

We wstępie do Serca i krwi Wach, przedstawiając idee i tematy wspólne poetom serbskim, wspomina o zwrocie ku idealizowanej przeszłości, jedności człowieka z naturą, penetrowaniu stanów somnambulicznych, nienaruszaniu bytu transcendentnego, emanacji żalu, rozczarowaniu współczesną rzeczywistością, przygnębieniu i próbach wyrwania się ku optymizmowi. Ta trafna diagnoza stanowi jednocześnie zaproszenie do szczegółowej lektury antologijnych wierszy (zaprezentowanych w układzie alfabetycznym, według nazwisk ich autorów) w celu odkrycia zapisanych w nich dróg i ścieżek symbolicznego poznania.

Laslo Blašković (rocznik 1966) w dwóch włączonych do antologii wierszach wnika w nieznośnie niepewne i uwikłane w zapośredniczenia relacje jednostki ze światem. Relacje owe są tak enigmatyczne, „wątlutkie”, że nie mogą utwierdzać człowieka w jego realności. Poecie w miarę dojrzewania coraz bardziej doskwiera narastająca oziębłość zewnętrznego bytu, co wywołuje dyskomfort polegający na poczuciu zaniku własnego „ja”.

W Kariatydzie Blašković zawarł wyobrażenie o okresie prenatalnym, w którym zawiązuje się „strach przed życiem”. Perspektywa płodu pozwala ujawnić, że istnienie człowieka z punktu widzenia innych jest bardziej kwestią domysłu niż obiektywnej prawdy. Wiersz Wielkie usta – równie misterny pod względem intelektualnym i obrazowym – nawiązuje do sławnego życiorysu Cyrana de Bergerac. Przypomnijmy, że bohater dramatu Edmonda Rostanda pisał w imieniu zakochanego kolegi listy miłosne do kobiety, mimo że sam również darzył ją uczuciem. Ta niezwykła korespondencja posłużyła Blaškoviciowi do zadania pytań o analogie między miłością a czytaniem oraz o możliwość w pełni autentycznego wyznania własnych uczuć. Poecie nasuwa się myśl, że literatura to fałszywa forma podbijania serc kobiet. Literacki tekst – stając się zapisem samym w sobie oraz „pochłaniając” prawdziwego nadawcę i tego, który się za nim chowa – ostatecznie traci związek ze wszystkim / poza własnym blaskiem (s. 10). Bo przekazu nie można utożsamiać ani z tym, kto go sformułował, ani z tym, w czyim imieniu powstał, ani z tą, do której był adresowany. Historia związana z podwójną rolą Cyrana i jego komunikatami staje się obrazem krytycznie przedstawionego udawania, kamuflowania, suflowania. Blašković tęskni za słowem jako spersonalizowanym i adekwatnym do życia „testamentem czynu”.

W liryce Dragana Jovanovicia Danilova (rocznik 1960) dużą rolę odgrywa doznanie fantomowości najbliższego otoczenia. W Naszej agorze obskurny dworzec przeistacza się w zbiorowisko zjaw. Ludzie wyczekujący nie wiadomo na co tak jak duchy nie odbijają się w lustrze, są wykorzenieni. Temu, co widzialne, została odebrana istotność, a temu, co niewidzialne, jakakolwiek wartość (nie działa aksjologiczna grawitacja). Celowość na każdym poziomie została zaprzepaszczona. Kolejowy budynek przeistacza się w symboliczną przestrzeń domową, a jednocześnie w „miejsce zesłania”. To położenie człowieka wydziedziczonego z dorobku przodków przypomina mi doświadczenie będące udziałem mazurskiego poety i pisarza Erwina Kruka, który jeden ze swoich tomów zatytułował Powrót na wygnanie.

Danilov gorycz i żal przeciwstawia „nieuchronnym słowom” (s. 13), zdolnym odczarować kłębowisko przywidzeń; siłę tych słów eksponuje porównanie: „są ciche i trwałe jak czas” (tamże). Wiara w ich sprawczą moc poddana jest próbie, bo nie widać ani nie słychać, aby zabrzmiały i zadziałały w okolicznościach trudnych do zniesienia.

„Powrót na wygnanie” w drugim wierszu Danilova, zatytułowanym Święte miejsce, objawia się w utracie poczucia bezpieczeństwa. Gołębnik wraz z mieszkającymi w nim ptakami w przestrzeni pamięci uzyskuje nimb świętości. Poeta identyfikuje się z gołębiami jako wspólnotą – to w trosce o nie realizował swą potrzebę miłości i czułości. U Danilova (podobnie jak u Blaškovicia) bycie niedostrzeżonym, niekochanym, opuszczonym wskazuje na niedopowiedziany dramat okaleczonej egzystencji. W Świętym miejscu nie dochodzi do gestu ostatecznej rezygnacji. Samotny mieszkaniec „przeklętego / małego miasta” (s. 14) wytrwale się modlił, choć nie wiedział do kogo. Tak oto u Danilova „wyziera tęsknota za absolutem” (zwrot ze wstępu Jarosława Wacha, s. 6).

Sarkastyczne i tchnące naturalistyczną grozą liryki-fotografie czy liryki-filmiki Oto Horvata (rocznik 1967) układają się w miejski tryptyk: Paryż, Cyrk w Budapeszcie, Śnieżny dzień w Nowym Jorku. Podejrzliwa i przewrotna wyobraźnia zainspirowana zdjęciami Andrégo Kertésza niejako wyświetla sceny oparte na mocnym kontraście. Z jednej strony mamy rozsnuwające się szczęście, odprężenie, zabawę, śmiech lub nawet spokój, a z drugiej –przerażenie śmiercią, bezlitosnym i anonimowym imperatywem zabijania, obojętnością na drugiego człowieka. Poetyka wierszy Horvata i cel, w jakim są pisane, nasuwają skojarzenie ze słynną książką Witolda Wirpszy Komentarze do fotografii. The Family of Man (pierwsze jej wydanie ukazało się w 1962 roku, kilka lat temu została wznowiona przez Instytut Mikołowski). Serbski autor ujawnia między wersami swoją bezradność i poczucie winy z powodu biernego przyjmowania tego, co powinno spotkać się ze zdecydowaną reakcją.

Dejan Ilić (rocznik 1961) epatuje – podobnie jak inni antologijni poeci – obrazami miejsc, które utraciły życiodajną moc. Pisze o zaniku poczucia przynależności do obszaru dzieciństwa, a może do jakiegokolwiek terenu, który mógłby być własny, gdyby inaczej potoczyła się historia. Patrząc na krajobraz, Ilić stwierdza (jeśli nie wprost, to poprzez milczenie i zdawkowość opisu), że nic nie jest jego. Rejestrowanie obcości tam, gdzie spodziewał się rzeczy własnych, bliskich, przyswojonych całością doświadczenia, sprawia, że zdolność do miłości ulega wyjątkowemu osłabieniu.

Pesymizmem i katastroficznym światopoglądem „zarażone” są wiersze Nenada Jovanovicia (rocznik 1973). Zniszczone i niszczejące obiekty kulturowego dziedzictwa zarasta tasznik, czyli ogólnoświatowy chwast. Przyroda stanowi kontrapunkt dla myśli o końcu serbskiej kultury i serbskiego narodu. W wierszach ułożonych z migawkowych i pokawałkowanych obrazów świata po zagładzie wszystko i wszyscy zlewają się w jedną masę.

Na tle uwzględnionych w antologii utworów metafizyczne liryki Vojislava Karanovicia (rocznik 1961) są ostoją spokoju, stoicyzmu i nieskrywanej nadziei. Choć poeta wyraźnie widzi opisywany świat, zmysłem, który wyjątkowo wyróżnia się w jego kontaktach z rzeczywistością, jest dotyk. Klarowne, oparte na rzeczowości, blisko i sensualnie odbierane krajobrazy wtajemniczają w cudowność istnienia. Ale i w tym wypadku dochodzi do głosu pragnienie bezpieczeństwa oraz tęsknota (niekiedy bliska spełnienia) za odczuwaniem bytu jako pełni. Niektóre wersy zatrzymują się na krawędzi radości istnienia.

Początek kartografii – jedyny zamieszczony w zbiorze wiersz Mariji Knežević (rocznik 1963), jednak bardzo wymowny – to na pierwszy rzut oka zwariowana wyliczanka lub wyraz kobiecej kokieterii. Jednakże w istocie chodzi o potrzebę umiejscowienia siebie i próbę określenia własnego „ja”. Autorka zgadza się na miłość i tkwienie w sprzecznościach, jeśli tego wymaga uczucie. Kobiecość przełamuje tu granice niemożności, bo nie znosi zastoju. Poetycka „kartografia” jest nieuregulowana i zmienna. Knežević używa jej w celu oddania dynamiki natury człowieka, który dąży do zaznaczenia swojej indywidualności, a jednocześnie pragnie zjednoczenia z inną osobą, ze wspólnotą lub czymś wykraczającym poza to, co jednostkowe i oderwane od wyobrażonej całości.

Poeci serbscy lubią nawiązywać do starożytnej kultury greckiej i źródeł chrześcijaństwa. Za wzorcowy przykład uznać można wiersze Tomislava Markovicia (rocznik 1976). Zdegradowany panteon pojawia się w przewrotnym liryku Bogowie muszą być szaleni. Odmitologizowane bóstwa nie tylko zamieniają się w ludzi o typowych dolegliwościach czy skłonnościach, ale i podlegają tym samym co oni prawom i przymusom. „Odklejenie się” od tradycyjnych sakralnych wyobrażeń widać też w wierszu Zapasy z aniołem. Codzienność przepełniona jest „czczością i udręką ducha”. Codzienne „gesty opuszcza znaczenie”. Starotestamtowe „zapasy z aniołem”, które uprawia Marković, oznaczają walkę z duchowym marazmem. Do Biblii odnosi się również utwór zatytułowany Jeżeli nie umiera ziarno (to oczywiście sentencja zaczerpnięta z Ewangelii św. Jana). Obumarcie stanowi konieczny warunek wydania stukrotnego plonu. Marković podaje własną wykładnię tego procesu – chodzi o wyzbycie się wszelkiego zafałszowania, porzucenie iluzji, a także o swoiste pomniejszenie. Ufność, że obumarcie przyniesie spodziewany rezultat, ma swoją granicę, toteż czytamy: Wielki siewca wrzuci mnie do ziemi / wypuści kiełki niewiadoma (s. 31).

O świecie najbliższym, który jawi się jako obcy, o odczuciu martwoty i upadku opowiadają gorzko-sarkastyczne wiersze Petara Matovicia (rocznik 1978). Poszukiwanie bliskości, potrzeba odrzucenia rozpaczy i przygnębienia łączą się w nich z przywoływaniem wyrazistych symboli religijnych, a szczególnie osoby Jezusa Chrystusa. Poeta znajduje jednak nie Jego, lecz substytuty chrystusowości. W dramatycznym zakończeniu wiersza O Chrystusie czytamy:

Pocałunek: odcisk warg na szklanym czole,
czujesz ciepło: twój komputer to mały Jezus,
chrystusek do intymnego użytku. brzeg.
(s. 32)

Warto w tym miejscu przypomnieć, że rozbudowane analogie między sferą komputerowo-internetową a rzeczywistością sakralną i chrześcijańską symboliką religijną stanowią kanwę czy wręcz wyznacznik językowo-stylistyczny tomu Alicji Bykowskiej-Salczyńskiej Śnieżnik (2005).

Odskocznią od rysującej się linii problemowej antologii są feministyczne wiersze Mariji Midžović (rocznik 1960). Poetka buntuje się przeciw jakiejkolwiek kolonizacji, eksponuje płciowość i cielesność.

Powrót do zasadniczego tonu Serca i krwi następuje w lirycznych tekstach Sašy Radojčicia (rocznik 1963). Poeta ten w twardych, krótkich, żołnierskich słowach daje wyraz zbiorowemu doświadczeniu poczucia niesprawiedliwości, która poniża człowieka; jemu samemu wydaje się, że jest coraz mniej zauważalny i znika z pola widzenia innych ludzi. W wierszu Mówię przez łzy stwierdza: jestem drobnym deszczem, / kurzem, siedliskiem insektów (s. 39). Świadomość nieważności jest tak ogromna, że tamuje płacz, betonuje uczucia. Radojčić pokłada nadzieję w spersonifikowanym „słowie”. Jedynie ono „z trudem wyciśnie łzę”.

O serbskości najbardziej wprost i trochę pod innym kątem niż pozostali twórcy wypowiada się Obren Ristić (rocznik 1960). Ukazując peryferyjność swojej ojczyzny, pisze z autoironią o „wysypisku tej części Bałkanów”, wymazywaniu dorobku przodków i przeznaczeniu Serbów – włącznie z tymi, którzy mają się dopiero narodzić – „na wielką ofiarę” (Przed odejściem, s. 40).

Ana Ristović (rocznik 1972) feminizuje, ale z większą swadą niż Marija Midžović snuje poetycką narrację. Ma zaprawione ironią poczucie humoru. Chętnie podejmuje temat macierzyństwa i bez pruderii odsłania trudne relacje damsko-męskie.

Mogłoby się wydawać, że poezja Srđana Valjarevicia (rocznik 1967) utrzymana jest w podobnym nastroju jak większość antologijnych utworów. W wierszu Tam z tyłu ukazana została zaśmiecona i jałowa przestrzeń jakiegoś wygwizdowa, gdzie kraczą wrony. Pada retoryczne pytanie: „Powiedz, ile jesteś wart”? Poczucie zbyteczności przezwyciężone może być dzięki bliskości z drugim człowiekiem, bo wszystko wygląda lepiej, „gdy wiesz, że ktoś jest obok ciebie”. Valjarević niejako wyłamuje się z poetyki klęski, rozczarowania i nadziei lokowanych po stronie transcendencji w wierszu Życie (cytat z tego utworu posłużył za tytuł całej antologii). Poeta opowiada w nim o prostym i zarazem niezwykłym zdarzeniu, które rozegrało się na nadmorskich skałach. Bohaterem zrelacjonowanego starannie i z detalami dramatu jest duży biały pies, który jakimś cudem uniknął stoczenia się w przepaść. W wierszu tym przekraczany jest zatem czas po katastrofie, poeta doświadcza namacalnej prawdy. W historyjce o psie życie toczy się realnie, ma – dosłownie – „serce i krew”.


Serce i krew. Antologia nowej liryki serbskiej. Przełożył Miłosz Waligórski, wstęp i opracowanie Jarosław Wach. Wschodnia Fundacja Kultury „Akcent”, Lublin 2015, ss. 54 (Biblioteka „Akcentu” tom 16).

Wpłać dowolną kwotę na działalność statutową.
"Akcent" jest czasopismem niezależnym. Wschodnia Fundacja Kultury -
współwydawca "Akcentu" utrzymuje się z ograniczonych dotacji
na projekty oraz dobrowolnych wpłat.
Więcej informacji w zakładce WFK Akcent.