Grzegorz Józefczuk. Nie tylko fotopamiętnik teatralny

Spis treści numeru 3/2016

Nie tylko fotopamiętnik teatralny

Opublikowany w 2015 roku album fotograficzny poświęcony teatrowi Leszka Mądzika ma walor niespodzianki. Artysta przyzwyczaił nas, że sukcesywnie wydawane foldery i albumy dokumentujące jego działania artystyczne po prostu przyrastały o nowe zdjęcia z kolejnych spektakli Sceny Plastycznej KUL. Obecna publikacja jest inna – zbiera i prezentuje przede wszystkim to, co Leszek Mądzik zrealizował jako reżyser i scenograf oraz scenarzysta nie pod szyldem Sceny Plastycznej, lecz w teatrach instytucjonalnych w różnych miastach Polski i poza krajem, w ramach jednorazowych przedsięwzięć plenerowych czy festiwalowych oraz podczas warsztatów teatralnych. Fotografie dokumentują 16 takich dokonań z lat 2008-2015, w tym dwa spektakle Sceny Plastycznej KUL – Przejście (2010) i Lustro (2013).

W roku, w którym album trafił do rąk miłośników teatru, Leszek Mądzik obchodził 70. urodziny oraz minęło 45 lat od premiery Ecce homo – pierwszego spektaklu Sceny Plastycznej KUL jego autorstwa. Mogłoby się komuś wydawać, że twórca, który od lat konsekwentnie stosuje tak wyraziste i rozpoznawalne, mocno z nim kojarzone i podporządkowane pewnej określonej idei środki wyrazu, przestanie z czasem przykuwać uwagę i w obliczu narastającej presji estetyk teatru postmodernistycznego zostanie ostatecznie zepchnięty na boczny tor, do roli klasyka uprawiającego ponadczasowy „własny ogródek” sztuki o wyblakłej oryginalności. Tymczasem Mądzik zapraszany jest do coraz to nowych, stawiających najwyższe wymagania projektów, a nawet angażuje się w działania na polu dla niego zupełnie dotąd nieznanym i dziewiczym, na przykład jako reżyser i scenograf opery Cavalleria rusticana Pietra Mascagniego w Teatrze Wielkim im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu (2015). Podjęcie takich wyzwań wymaga odwagi, bowiem artysta staje wobec prostej alternatywy: albo się obroni, albo polegnie.

Można zatem powiedzieć, że nowy album jest niejako kroniką ostatnich ośmiu lat pracy twórczej Leszka Mądzika. Geograficznie ważne miejsce zajmuje tu Wrocław – we Wrocławskim Teatrze Lalek wystawiono w 2009 roku Blask, a dla Wrocławskiego Teatru Pantomimy im. Henryka Tomaszewskiego artysta stworzył dwa przedstawienia, Osąd (2010) oraz Zuzannę i Starców (2013) – ale dużą rolę ogrywają też tereny położone „nieopodal”, na Śląsku: w Zabrzu Mądzik prowadził warsztaty, a w Gliwicach miał wystawę scenografii. Ponadto adaptacje klasycznych sztuk przygotował w Teatrze im. Juliusza Osterwy w Lublinie (Makbet, 2010), Teatrze Miejskim im. Witolda Gombrowicza w Gdyni (Antygona, 2012) oraz we wspomnianym już poznańskim Teatrze Wielkim. W tych teatrach Leszek Mądzik pracował w duecie z Zofią de Ines, która projektowała kostiumy, pozostałe przedsięwzięcia były w pełni autorskie (rzecz jasna – z wyjątkiem muzyki).

Zdjęcia zamieszczone w albumie świadczą o zaskakującej różnorodności dzieł artysty. Na fotografiach z warsztatów teatralnych „Dialog 2” w Zabytkowej Kopalni Węgla Kamiennego „Guido” w Zabrzu widzimy oszołamiającą i bajecznie kolorową – jak na monochromatyczny styl Mądzika – grupę przebierańców. W spektaklu plenerowym Z mroku, przygotowanym w warszawskich Łazienkach Królewskich na Festiwal Światła, aktorzy wchodzili w dialog z rzeźbami. Mądzikowe pomysły nabierały nowych walorów w nietypowych jak na nasz krajobraz architektoniczny miejscach, chociażby w Pontigny we Francji podczas Andrei Tarkovsky Festival of Sacred Arts. Pięknie i oryginalnie prezentują się – ze względu na swą dynamikę, a także odwagę, swobodę ruchu i jego zatrzymania – obrazy ze spektakli we Wrocławskim Teatrze Pantomimy. Obok prac nad Cavalleria rusticana wyzwaniem było dla Mądzika przygotowanie spektaklu plenerowego Cień na wzgórzu zamkowym w Kielcach, ponieważ wiązało się to z bolesnymi sprawami osobistymi, biograficznymi – przywoływało wspomnienie ojca, więzionego w tym miejscu.

Największe wrażenie ze spektakli, które miałem okazję zobaczyć, zrobił na mnie Ardente (Żal) z 2011 roku. Powstał on w portugalskim Faro z udziałem zespołu A Companhia de Teatro do Algarve (ACTA), współpracującego z Andrzejem Kowalskim – dawnym wychowankiem Sceny Plastycznej KUL. Ardente zachwycił mnie, nie będę dokładnie opisywał dlaczego, dość powiedzieć, że tamte chwile mam w pamięci – nie tylko tej gromadzącej emocje i bodźce wizualne, ale także tej odpowiedzialnej za wrażenia słuchowe, bo żywy głos zagrał wówczas przez ważny moment główną rolę. A jednak fotografie z albumu… nic z tego mi nie przypomniały i niczego nie przywołały – nie doszło do żadnej interakcji, nic nie zaiskrzyło. To pewien problem w przypadku tego rodzaju wydawnictwa. Wszystkie zdjęcia są w zasadzie dobre, poprawne, część jest świetna, a wśród ich dwudziestu autorów mamy mistrzów w swym fachu, jednakże nie wszyscy podołali zadaniu. Być może – a nawet na pewno – nie każdy fotografik umie być jednocześnie widzem. Z reguły sceny spektakli są na potrzeby sesji zdjęciowych „grane” specjalnie, co w przypadku teatru Leszka Mądzika oznacza między innymi konieczność dodatkowego doświetlenia scenografii i postaci. W rezultacie to, co uwiecznione zostaje w kadrach, wygląda inaczej niż to, co widz postrzega na scenie; całość przedstawienia jawi się w nieco innej oprawie świetlnej (różnice dotyczą np. kontrastu, jasności i nasycenia barw), jest odbierana w innej perspektywie i optyce, a także – z racji braku atmosfery spektaklu – budzi inne wrażenia zmysłowe i emocjonalne, wymaga innego rodzaju skupienia. I rzecz oczywista: trzeba wiedzieć, co się fotografuje – teatr to nie fabryka gwoździ, spektakl jest wielowarstwową i skomplikowaną strukturą; większość tego, o czym mówi i co przedstawia, nie jest widoczne i fizyczne.

Autorzy zdjęć zamieszczonych w albumie ujmują sceny spektakli niejako klasycznie, próbując ukazać szerszy plan czy też wybrany wycinek całości z kilkoma postaciami, albo skupiając się na jednym aktorze i jego ruchu lub geście. Fotografów kusi, przykuwa ich uwagę, fakturalność scenografii i kostiumów. Szukają w scenach jakichś ram perspektywy lub budują złożone układy obrazów na bazie postaci jako mocnych punktów kadrów. W albumie jest tylko jedno ujęcie „odrębne”, odwołujące się do innej estetyki obrazu fotograficznego, bliskiej symbolicznemu malarstwu gestu i powidoków o ostrej kolorystyce. Mowa o zdjęciu znajdującym się na stronie 18, które wykonane zostało podczas spektaklu Blask we Wrocławskim Teatrze Lalek, a przedstawia postać w masce ptaka. Paradoksalnie, wydaje się, że fotografom owe fotografie robią się zbyt łatwo – że ich autorzy niewiele od siebie dodają, wizja i kreacja pozostają po stronie reżysera i scenografa, sens się nie ujawnia.

Można po prostu westchnąć, że zawód fotografa teatralnego to profesja trudna tak ze względów technicznych, jak i estetycznych czy psychologicznych, być może też – coraz rzadsza. Wobec tego trzeba wspomnieć, jak pięknie teatr Leszka Mądzika pokazywał na zdjęciach Stefan Ciechan, pod tym względem mistrz nad mistrzami, którego kadrów nie ma w prezentowanym zestawie.

Oparty na wrażeniach wizualnych i grze światła z mrokiem, kreowany w różnych odsłonach przez tyle lat jeden spektakl – jak sam Mądzik mówi o swej twórczości teatralnej – trudno poddaje się opisowi pojęciowemu, a tym bardziej opisowi różnicującemu poszczególne realizacje. Dlatego to fotografie czasem przejmują funkcję słów. Być może z tego też powodu Mądzik przywiązuje do fotograficznego obrazu spektakli dużą wagę. Jeśli zdjęcia są dobre – choć jak już wspomniałem, zawsze różnią się od tego, co widzi publiczność podczas spektaklu – wychwytują i zachowują coś z głębi sensu odgrywanych scen, a także świadczą o tym właśnie, że nie wszystko da się nazwać, opowiedzieć, opisać. O ile inni reżyserzy teatralni publikują raczej zbiory wyimków recenzji, o tyle Mądzik woli albumy. Nie od rzeczy będzie dodać, że fotografie z jego spektakli znalazły się na okładkach kilku polskich książek poświęconych historii krajowego i światowego teatru.

Fotografie przedstawień Sceny Plastycznej KUL i innych autorskich przedsięwzięć Leszka Mądzika niejako z natury nie są jedynie rodzajem dokumentacji, niekiedy bezskutecznie uzurpującym sobie prawo do bycia obiektywizującym zapisem tego, co dzieje się na scenie (o taki zapis chyba zresztą łatwiej w przypadku klasycznego teatru repertuarowego i psychologicznego). Fotografie te mają dwuznaczną charakterystykę, o czym możemy się przekonać, zadając sobie proste pytanie: co te kadry rejestrują i co zatrzymują w czasie? Czym są, skoro z konieczności punkt widzenia fotografika jest inny niż widza czy reżysera, jeśli inne są ich relacje wobec spektaklu, a w konsekwencji również myśli i emocje generowane poprzez odgrywane sceny? Czy obcujemy tu z rodzajem fotograficznej namiastki jakiegoś wizualnego alter ego Mądzikowego teatru, oglądanego z drugiej albo innej strony? Czy może jednak jest to – lub tylko bywa – autorska ilustracja, ilustracyjna interpretacja, w której fotografik staje się recenzentem? A może mamy do czynienia z pasożytniczym suplementem, dziedziną odrębną, dziwną fotografią kreowaną, fotografią misterium kompozycji choreograficznych i architektonicznych upozowanych przez tajemniczego demiurga, czyli de facto przez Leszka Mądzika? Upozowaną i wykreowaną – dodajmy – po to, aby zatrzymać spektakl w czasie. Warto się kiedyś nad tym głębiej zastanowić, być może odwołując się do prac Susan Sontag.

Zbigniew Taranienko w słowie wstępnym Ku nowej teatralnej plastyce przypomina syntetycznie historię Sceny Plastycznej KUL i charakteryzuje estetykę teatru Leszka Mądzika, aby potem jakże słusznie zauważyć, że w ostatnich latach realizacje teatralne lubelskiego reżysera w zinstytucjonalizowanych teatrach w Polsce i za granicą stały się bodaj częstsze niż premiery na własnej scenie (s. 5). Jednakże – jak pisze Taranienko – artysta nie zmienił zasadniczych idei, a nawet poszerzył pole swych doświadczeń dzięki temu, że scena w teatrze pudełkowym daje większe możliwości budowania układów architektonicznych wszerz niż w głąb, czym różni się od tej w starej auli KUL. Ponadto krytyk podkreśla, najwyraźniej słusznie, że Leszek Mądzik skupia się na kostiumach „poddanych sile ożywiającego (…) światła”. Niemniej – jak już powiedziano – idea teatru pozostaje ta sama: ukazuje on uwikłanie człowieka w otaczającą go materię przy jednoczesnym dystansie do niej.


Leszek Mądzik – teatr. Wydawnictwo Jedność, Kielce 2015, ss. 132.