Skip to content
Dostosuj preferencje dotyczące zgody

Używamy plików cookie, aby pomóc użytkownikom w sprawnej nawigacji i wykonywaniu określonych funkcji. Szczegółowe informacje na temat wszystkich plików cookie odpowiadających poszczególnym kategoriom zgody znajdują się poniżej.

Pliki cookie sklasyfikowane jako „niezbędne” są przechowywane w przeglądarce użytkownika, ponieważ są niezbędne do włączenia podstawowych funkcji witryny.... 

Zawsze aktywne

Niezbędne pliki cookie mają kluczowe znaczenie dla podstawowych funkcji witryny i witryna nie będzie działać w zamierzony sposób bez nich.Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych umożliwiających identyfikację osoby.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Funkcjonalne pliki cookie pomagają wykonywać pewne funkcje, takie jak udostępnianie zawartości witryny na platformach mediów społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcje stron trzecich.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Analityczne pliki cookie służą do zrozumienia, w jaki sposób użytkownicy wchodzą w interakcję z witryną. Te pliki cookie pomagają dostarczać informacje o metrykach liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Wydajnościowe pliki cookie służą do zrozumienia i analizy kluczowych wskaźników wydajności witryny, co pomaga zapewnić lepsze wrażenia użytkownika dla odwiedzających.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Reklamowe pliki cookie służą do dostarczania użytkownikom spersonalizowanych reklam w oparciu o strony, które odwiedzili wcześniej, oraz do analizowania skuteczności kampanii reklamowej.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Tadeusz Chabrowski. Wiersze

Spis treści numeru 1/2008

Medytacja

Rano podczas rozmyślania, poczułem się jak szofer,
który wjechał w latarnię
nagle przemienioną w cherubina
oślepiającego blaskiem oczy.

Mój cherubin zaświecił jak atomowa bomba,
myślałem, że jest Bogiem;
dopiero kiedy z potłuczonego kolana zaczął mu się sączyć
mrok delikatny jak chiński jedwab
i ze skrzydeł oderwały się trzy siwe pióra,
domyśliłem się, że nie jest wszechmocny,
mogę go dotknąć swoimi uczuciami i ucałować
jak katedralną relikwię.

Nic podobnego nie przydarzyło mi się do tej pory,
pewnie piorun łaski Bożej,
uderzył w szpik mojej kości pacierzowej.

 

* * *

Czasami drażnię krzykiem swoją przeponę po to,
żeby Bogu powiedzieć, że jest potrzebny
jak Picasso, Monet i Dostojewski,
i lepiej niech naszą wyobraźnię pozamiata
i w głowach poustawia meble.

Dzisiaj łatwiej jest wierzyć w nicość
niż w wielki lament przestworzy.
Nauki perypatetyczne nauczyły nas,
że nawet z herezji można wycisnąć sok
przypominający w smaku leśną jagodę.

Zamiast proroków po ulicach snują się poeci
bez wielkich uczuć w sercu, z mętną mgłą
myśli w głowie; po klasztorach mnisi
torturują chore namiętności w swoich ciałach
i wyrzucają je przez okno jak zepsutą jarzynę.

Teraz łyżką od herbaty łatwiej przelać morze
do małego dołka, niż należycie zadbać o własną duszę;
tyle jej w ptaku lub w aniele na niebie, co kropel deszczu
na księżycu; gaśnie jak niedopałek rozdeptany na ulicy.

 

Więcej wierszy w papierowym wydaniu „Akcentu”.

Wpłać dowolną kwotę na działalność statutową.
"Akcent" jest czasopismem niezależnym. Wschodnia Fundacja Kultury -
współwydawca "Akcentu" utrzymuje się z ograniczonych dotacji
na projekty oraz dobrowolnych wpłat.
Więcej informacji w zakładce WFK Akcent.