Gość
Noworodki śpiące
kilkanaście godzin
dziennie są w stanie rozpoznać
jego obecność chociaż
stąpa między rzędami łóżeczek ciszej
niż wędrujący żółw
Kiedy natomiast
chodzi nad stadem pasących się
zwierząt to o dziwo
też chodzi na palcach Wygląda to
może mało tajemniczo:
akurat trwa krowia uczta
stopniowo przesuwa się cień
Chętnie siada obok stawiających
następną kolejkę
Nie zostawia ich wpatrzonych
w światło ogniska
Pasterskim kijem kreśli koło
Najmniej
rozpoznawalny bywalec
podrzędnych barów
Zmyślny planista Niezły gość
Siła wznoszenia
Beacie
Wysoko nad nami
dwa szybowce zataczały
rozległe koła.
Wskazałaś je palcem.
Oślepiało nas,
ale patrzyliśmy,
jak oddalają się od siebie.
Przeciwstawne
masy powietrza
wskazywały im drogę.
A nam? Nas coś
bez przerwy ratowało.
Zamiast większych
kłopotów otrzymywaliśmy
schronienie pozbawione
dachu i drzwi.
Najtrwalsze.
Zbiegaliśmy
z okolicznych wzgórz
na łąki wielkością zbliżone
do piłkarskich stadionów,
ale o wiele chętniej
wspinaliśmy się
na nie z powrotem.