Przejdź do treści
Dostosuj preferencje dotyczące zgody

Używamy plików cookie, aby pomóc użytkownikom w sprawnej nawigacji i wykonywaniu określonych funkcji. Szczegółowe informacje na temat wszystkich plików cookie odpowiadających poszczególnym kategoriom zgody znajdują się poniżej.

Pliki cookie sklasyfikowane jako „niezbędne” są przechowywane w przeglądarce użytkownika, ponieważ są niezbędne do włączenia podstawowych funkcji witryny.... 

Zawsze aktywne

Niezbędne pliki cookie mają kluczowe znaczenie dla podstawowych funkcji witryny i witryna nie będzie działać w zamierzony sposób bez nich.Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych umożliwiających identyfikację osoby.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Funkcjonalne pliki cookie pomagają wykonywać pewne funkcje, takie jak udostępnianie zawartości witryny na platformach mediów społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcje stron trzecich.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Analityczne pliki cookie służą do zrozumienia, w jaki sposób użytkownicy wchodzą w interakcję z witryną. Te pliki cookie pomagają dostarczać informacje o metrykach liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Wydajnościowe pliki cookie służą do zrozumienia i analizy kluczowych wskaźników wydajności witryny, co pomaga zapewnić lepsze wrażenia użytkownika dla odwiedzających.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Reklamowe pliki cookie służą do dostarczania użytkownikom spersonalizowanych reklam w oparciu o strony, które odwiedzili wcześniej, oraz do analizowania skuteczności kampanii reklamowej.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Inga Kotecka. Wiersze

Spis treści numeru 3/2007

pierwsza miłość

pierwsze lata w mieście były wyjątkowo trudne
palił w piecu szkicami i rysunkami żeby nie marzli w pokoju

błękity rodziły się na zimnych szybach

utrzymywała dom za zaledwie 2 franki dziennie

nie miał w sobie nic uwodzicielskiego

chował jej buty
żeby nie mogła sama wychodzić
wariat
śmiejąc się zasłania ręką usta

żyli miłością
on malował
ja czytałam powieści w odcinkach

a potem stworzył kanciaste kobiety i nie był już nikim

zostałam w tamtym czasie
namalowana do końca
zasłania dłonią kreskę ust
niebezpiecznie zakrzywioną

jak uśmiech na portretach na których jej nie ma

 

***

pozwolić sobie na otwarte niezadowolenie.
tego się nie robi. świat ma dosyć tandetnego
smutku. jeśli trzeba wyjść z domu drzwi
zamykać dwukrotnie na wypadek natarcia
osób których sama obecność przy dzwonku
jest nieznośna. bezpieczny który się upewni.
kupować rzeczy pojedyncze i przydatne aż do
wyrzucenia. nie przywiązywać się do przedmiotów.
wystarczy już że one się rozczulają nad
swoją kruchością i trzęsą się potem na półkach
i upadają w potrzaskane skorupy. pozwolić im
odejść. zadowalać się kartkami z okazji świąt które
niczego nie wnoszą i nic w zamian nie dają.
papier wiele zniesie. przed snem nie czepiać się
kurczowo jawy. jeszcze uwierzy że ma znaczenie
i nigdy nie wyjdzie z pokoju aż meble zostaną
na nowo obdarowane cieniem. a wtedy nie będzie
można sobie już dłużej poradzić i trzeba by się
przyznać że coś nas przerosło. jakiś czas temu.

 

Więcej wierszy w papierowym wydaniu „Akcentu”.

Wpłać dowolną kwotę na działalność statutową.
"Akcent" jest czasopismem niezależnym. Wschodnia Fundacja Kultury -
współwydawca "Akcentu" utrzymuje się z ograniczonych dotacji
na projekty oraz dobrowolnych wpłat.
Więcej informacji w zakładce WFK Akcent.